ďťż

DOM TOLI

DOM TOLI





magi - 15-07-2008 11:04
:lol: ja też kcem :D

Toluś też miałam taką przygodę jak wracałam z Chorwacji :) po powrocie mówiłam nigdy więcej autem nie jadę na wakacje a teraz się z tego śmieję i kto wie czy w przyszłym roku się nie wybiorę gdzieś w trasę :lol:





m1arta - 15-07-2008 13:35
No super, super. Ja też czekam na c.d....
A przy okazji:
http://i66.photobucket.com/albums/h2...a/jesieni1.jpg
Czy po prawej stronie pod krzewami masz usypane jakby wzniesienie, czy to tylko tak się wydaje? I czy pod całością masz ułożoną włókninę?



m1arta - 15-07-2008 14:06
Tolu
I jeszcze tutaj (między tulipanami)
http://i66.photobucket.com/albums/h2...ia/r2d3r23.jpg[/img]
też masz włókninę?



joola - 15-07-2008 15:41
Tola! Poczekaj, jak przyjedzie do mnie Ew-ka, to na pewno też będziemy miały jakąś historię i Ci nie opowiemy :wink: Na ten tychmiast poprosimy o cd. :D





DarioAS - 15-07-2008 16:24
no i co??
tak nas trzymać w zawieszeniu... :roll:



iness5 - 15-07-2008 19:02
A ja czekam też :)



Sonika - 15-07-2008 21:12

Tola! Poczekaj, jak przyjedzie do mnie Ew-ka, to na pewno też będziemy miały jakąś historię i Ci nie opowiemy :wink: Na ten tychmiast poprosimy o cd. :D A jak jeszcze ja przyjadę do Jolusi to będziemy mieć dwie historie :wink: .
Ale ja Ci opowiem, nie będę taka.

Zdjęcia PRZEPIęKNE :D .

Tolus, zapodawaj co było dalej.



tola - 15-07-2008 22:19
Kurcze, zamiatałam dziś polbruki, chodnik przed posesją i ulicę.
Po burzach sodomia i gomoria, łapki bolą, ale jak są czytelnicy, będzie ciąg dalszy.
Tylko odpowiem w kwestiach formalnych :wink:

m1arta, na tym pierwszym zdjęciu, na rabacie po prawej stronie mam pod korą włókninę, ale tylko od ogrodzenia do posadzonych iglaków.
Od strony trawnika sadzę sporo kwiatów jednorocznych, więc bez niej jest wygodniej. Rabata jest nieco wyższa niż poziom trawnika. Tak jest dookoła na wszystkich rabatach.
W tej części ogrodu, od frontu, gdzie na zdjęciu widać tulipany, włókniny pod korą nie ma. Sama kora tez wstrzymuje rozwój chwastów.

BetaGreta, czytam, że budujesz w Żelechowie, oj zrobię nalot w najmniej spodziewanym momencie. Mój brat kupił dom i mieszka od kilku lat w Żelechowie, bywamy u niego :D



rrmi - 15-07-2008 22:25

oj zrobię nalot w najmniej spodziewanym momencie. Uwazaj , bo ktos jeszcze uwierzy .
:D :wink:

U nas takie obiecywanie to chyba rodzinne jest :D

Milo Cie widziec cala i zdrowa :P



tola - 15-07-2008 23:31
ciąg dalszy "Italian Story" :wink:

...kopanie w oponę oczywiście niczego nie zmieniło, choć na sercu jakby lżej było przez moment. Podziwiam swego Mirasa za spokój, opanowanie. Cały czas mówił, że problem jest po to, by go rozwiązać i my go w jakiś sposób rozwiążemy, tylko spokojnie.
Spokojnie, to ja sobie na leżaku nad basenem leżałam, a teraz wcale nie chcę spokoju, tylko chcęc wracać do domu.
Ale Toyota nie chce :roll:
Ale Miras chce i dzieci też, to już nasza przewaga.
Dzwonimy do pani z ubezpieczenia z zapytaniem co nam przysługuje oprócz wcześniejszych 75 euro za holowanie.
Pani mówi, że za naprawę musimy zapłacić sami, za ewentualne wymienione części zwrócą.
Jak to za części? to znaczy co? trzeba będzie coś wymienić, a może tego czegoś nie będą mieli, będą zamawiać, a potem czekać aż to coś przyjdzie...to ile dni my tu pod tym serwisem, na rozpalonym betonie będziemy siedzieć?

Pani uspokaja, że na betonie to już lekka przesada, jesteśmy krajem cywilizowanym, europejskim, z podpisanymi umowami międzynarodowymi i że na jakim betonie.
Możemy spać w hotelu do 3 dni, oni za to zapłacą.
Hotel zawsze lepszy od betonu, ale ja nie chcę już żadnych hoteli, ja chcę do domu.
A po drugie, to czy na tym zadupiu jest jakiś hotel?
Pewnie jakiś jest, trzeba szukać.
Plan jest taki, córka idzie w lewo, synek w prawo i szukają hotelu, mają na to pół godziny.
My zostajemy i szukamy tego, co nie jest niemożliwe, a jest tylko nie znane.
Mija pół godziny, zastanawiam się, czy zaraz nie zaczniemy szukać naszych dzieci, bo coś nie wracają.
Wróciły...ufff, jak dobrze, już jest powód do radości :wink:
A drugi to taki, że za tą rzeką, co ją w dole widać, i za tym mostem, który widać nad rzeką jest hotel.
Synek uradowany, bo widział basen i trampolinę i będzie niezła jazda, jak on z tej trampoliny do tego basenu, a siostra mu filmik nakręci :o
Filmików mu się zachciewa, w takim momencie :x
Na basen, to trzeba mieć bikini, a ja w tym tysiącu tobołków to nawet ze znalezieniem szczoteczki do zębów będę miała kłopoty, więc basen odpada, a jak basen to hotel też.
A w ogóle, to ja chcę do domu.

Wszyscy chcemy.
Siedzimy tak sobie w cieniu jeszcze, jeszcze, bo zaraz słońce wyjrzy zza budynku i wtedy już będzie lampa i myślimy.
Iskra jest, rozrusznik kręci, jeśli nie odpala, to znaczy, że silnik nie dostaje paliwa.
Jeśli nie dostaje paliwa, to znaczy, że pompa go nie podaje.
Ale pompa powinna działać, bo przecież nowiuśka jest, jak te Pawlaka koszuli, co on w nich był rękawy sierpem poucinał, myśląc, że Kargulowe.
Wymieniona na nową dwa miesiące temu, na gwarancji jeszcze.
Dzwonimy do Polski, poszukując miłego pana z serwisu Toyoty, który nam tę pompę wymieniał.
Po wielu telefonach udaje się nam go namierzyć, żalimy się, ale on nas w żalu nie utula.
Nie bardzo wie, co mogło się stać.
Nie dajemy za wygraną, hotel i pozostanie do przyszłego tygodnia traktujemy jak ostateczność. Jest 17, trzeba coś robić, tylko co?
A może by tak wszystko z auta wypakować i dobrać się do tej pompy?
Bo ona gdzieś tam między bagażnikiem a tylnym fotelem schowana.
Wypakować, dobre sobie, toż to cały dorobek życia.
Pierwszy tydzień urlopu pod namiotem, więc na austryjacki beton ląduje: namiot, materace, śpiwory, płytka elektryczna, parasol, stół, leżaki, walizki, walizeczki, kufereczki, reklamóweczki, włoskie ciastka (przepyszne), kamienie z plaży nad jeziorem (przecudne)...dopiero teraz Miras widzi, że jadą z nami :roll: :wink:
...no i najważniejsze...pudło z wazą, albo dzbanem, albo nie wiem jak to coś nazwać...w każdym razie jak to coś zobaczyłam w maleńkim sklepie z tysiącem różnych buteleczek z oliwą i różnymi ceramicznymi skarbami w moim ukochanym Malcesine...po którym w szpilkach chodzić się nie da, bo uliczki brukowane...o takie

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/bruk.jpg

....więc jak ja ten dzban czy coś takiego tam zobaczyłam, to mimo protestów, że miejsca nie ma i się potłucze i że taki jakiś kiczowaty strasznie jest...musiałam go kupić. Choćbym nawet na kolanach miała wieźć, musiałam.
A Wy wiecie przecież jak to jest, kiedy się musi.

...kiedy już to wszystko wybebeszyliśmy na ten beton, dobraliśmy sie do tej pompy, to stwierdziliśmy, że tak naprawdę, to nie było po co tego wybebeszać. Bo cała pompa to i tak w zbiorniku siedzi, a to na wierzchu, to wygląda jak wygląda.

Ale z drugiej strony, to jak ten dorobek życia już z auta wyrzucony, to może jednak zrobić wszystko, by znaleźć jeszcze dziś jakiegoś mechanika, coby fachowym okiem na to spojrzał, poszedł po rozum do głowy i uleczył naszego bezawaryjnego japończyka? :roll:

Pytanie, kto i gdzie go powinien szukać?
Miras wpada na genialny pomysł...POLICJA :P

dzwonimy.... :D

cdn. :wink:



tola - 15-07-2008 23:34

oj zrobię nalot w najmniej spodziewanym momencie. Uwazaj , bo ktos jeszcze uwierzy .
:D :wink:

U nas takie obiecywanie to chyba rodzinne jest :D

Milo Cie widziec cala i zdrowa :P Rrmisia, do Ciebie jest po drodze, więc stój i wypatruj...wiesz, że chciałabym bardzo, buziaki :D



magpie101 - 15-07-2008 23:38
No i znowu w takim momencie koniec :cry: .



jea - 15-07-2008 23:45
Cześć Tolu :D
bezpiecznik albo przetwornik świec żarowych 8) :roll:



tola - 16-07-2008 00:35

Cześć Tolu :D
bezpiecznik albo przetwornik świec żarowych 8) :roll:
pudło :wink:



jamles - 16-07-2008 00:47

Cześć Tolu :D
bezpiecznik albo przetwornik świec żarowych 8) :roll:
pudło :wink: nie zasnę jak się nie dowiem co się spiórkało 8)



jea - 16-07-2008 00:47

Cześć Tolu :D
bezpiecznik albo przetwornik świec żarowych 8) :roll:
pudło :wink: to brak paliwa :roll:



braza - 16-07-2008 00:57
Ja już jestem blisko stanu agonalnego ... Tola, będziesz miała mnie na sumieniu, bo ja nie mam zielono-bladego pojęcia, co mogło się spórkać :-? :roll:



tola - 16-07-2008 01:05

Cześć Tolu :D
bezpiecznik albo przetwornik świec żarowych 8) :roll:
pudło :wink: to brak paliwa :roll: brak paliwa braliśmy pod uwagę, bo przecież mógł się spiórkać wskaźnik i nie pokazywać prawdy, a było blisko rezerwy...

Włoch z obsługi serwisowej autostrady przywiózł nam 5 litrów, ale to nie była sprawa paliwa

Braza, buziaki :D



jamles - 16-07-2008 05:34
a ja dalej nie śpię :-? 8)
tak mi chodzi po głowie filtr paliwa, ale ja się na koniach nie znam za bardzo :wink:



Sonika - 16-07-2008 05:53
I co z tą policją, przyjechała?
Mam nadzieję, że nie dali mandatu :wink: :roll: .

A zdjęcie dzbana będzie?



Maluszek - 16-07-2008 08:18
Tolu - szybciutko pisz ciąg dalszy :D



BetaGreta - 16-07-2008 08:53
Tola, ile odcinków ma ten serial?



iness5 - 16-07-2008 09:40
I znowu ma czekać :roll: :)



lilajar - 16-07-2008 10:16
No nie, tak sie wciagnalem w ta historie, ze omal nerwicy nie dostalam, jak nie znalazlam nastepnej czesci. Co bylo dalej :roll: ?



- 16-07-2008 11:54
No, no, nie jestem osamotniona, też się wciągnęłam... jestem baaardzo ciekawa finału.
Nasz samochód też odmówił współpracy w podobny sposób, też we Włoszech, tylko tyle że zimą tego roku. Po powrocie dowiedzieliśmy się, że kolega, na szczęście już pod domem miał też problemy z samochodem. Doszliśmy do wniosku, że przyczyna była podobna.
Pozdrawiam Cię Tolu i wszystkich sympatyków Twojego dziennika.



tola - 16-07-2008 14:51
Mając tak wspaniałych czytelników, postanowiłam nie czekać do wieczora
...piszę...

....dzwonimy na Policję, zgłasza się jakiś Pan, o czarującym głosie, mówiący po niemiecku niestety, a my po niemiecku to tak jak ta Włoszka po angielsku, ale on w przeciwieństwie do niej po angielsku też, jak najbardziej.
Opowiadamy (w większym skrócie niż ja tu piszę) o swoim problemie, Pan cierpliwie słucha, a my się już tak rachunkiem telefonicznym nie stresujemy, bo numer 112 jest bezpłatny.
Po chwili słyszymy, że on rozumie, że mu przykro i rzeczywiście jesteśmy w opałach i on zrobi wszystko, by nam pomóc.

Ja od razu wiedziałam, że Austryjacy nas Polaków baaaaaardzo lubią.
Oglądaliście mecz Polska-Austria, oni wcale się nie pogniewali za tą strzeloną sobie bramkę ze spalonego i przez cały mecz wcale nie chcieli nam strzelić gola.
Tylko na koniec ten sędzia im kazał, to strzelili, bo jak kazał, to musieli :roll:

No więc w ramach deklarowanej pomocy, Pan policjant z numeru 112, powiedział, że powiadomi policjantów w Willach, poda im nasz numer telefonu i oni do nas zadzwonią.
No jeśli będą dzwonić tak szybko, jak nasza pani z firmy ubezpieczeniowej, to już można powoli rozkładać namiot, będzie wygodniej, niż na betonie 8)
Ha...i tu się pomyliłam.
Telefon się rozdzwonił po 10 minutach :D
Odezwał się Pan równie miły, co poprzednio, powiedział, że wie o naszych kłopotach i tak jak tamten zapewnił, że zrobi wszystko, by nam pomóc.
....sędział kazał gola strzelić....no pewnie, że oni tak sami z siebie, to....w życiu, nigdy, przenigdy :-?
I powiedział jeszcze, że jeśli w ciągu 40 minut nie przyjedzie Pan z takiej firmy, która ma dyżur w pomocy drogowej i może nam pomóc, choć pewności nie daje, że będzie umiał pomóc w naszym przypadku, to wtedy mamy zadzwonić do niego jeszcze raz.
I bez względu na to, czy pomoże, czy nie, jego przyjazd będzie nas kosztował 110 euro.
Nie no, jakie piękne buty można by kupić za takie pieniądze. I kinkiety ze dwa, albo lampę stojącą...ech.

Tak sobie myślimy, że nie ma co dorobku naszego życia pakować do bagażnika, bo może Pan zechce zajrzeć do tej pompy.
Więc tak siedzimy na tym betonie, manatki porozkładane wokół auta i...gramy w Scrabble. Bo przecież trzeba czymś się zająć. I wspominamy, że o tej godzinie nad Gardą, to albo leżelibyśmy na plaży, albo spacerowali w takich miejscach:

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/Riva1.jpg

synek męczyłby się na stadionie, trener kazał nie zaniedbywać treningów, bo mistrzostwa Polski za pasem:

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/bienia.jpg

albo podziwialibyśmy zachód słońca z tarasu zamku w Malcesine

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/zachd.jpg

albo pływali w basenie, po południowej kawie i czekoladce...no nic, tymczasem siedzimy na betonie i też jest całkiem miło.

Przed upływem 40 minut przyjeżdża żółte autko Assistance, wysiada Pan, który nie sprawia wrażenia miłego, po angielsku ani be, ani me, ani kukuryku.

Cały czas coś do nas mówi, choć przerywamy mu, żeby powiedzieć, że nie rozumiemy.
On się tym nie przejmuje i wciąż mówi.
Więc my też mu mówimy, z tym że po Polsku, a on wcale się nie przejmuje tym, że nie rozumie.
Paranoja jakaś.
W końcu Miras próbuje odpalić Toyotę, by mu pokazać w czym jest rzecz i żeby on się tym autem zajął.

Pan widząc, że w aucie jest zamontowany gaz, nerwowo macha rękoma, że oni to na takich instalacjach gazowych to się nie znają, bo u nich nie ma i on tu nic nie poradzi.
No żesz...już widzę moje 110 euro wyrzucone w błoto, beton, czy żółte Assistance.
Próbujemy mu wytłumaczyć, że gaz nie ma tu nic do rzeczy, bo jak się wyjmie bezpiecznik, to komputer od instalacji gazowej jest odłączony i nie ma żadnego wpływu na odcinanie dopływu benzyny.
Wiemy o tym, bo już zdążyliśmy zadzwonić do znajomego, który nam ten gaz montował.

Pan patrzy na nas, coś tam mruczy sam do siebie bardziej niż do nas...i rozkłada bezradnie ręce...

....czyli co...jednak hotel, basen i trampolina? :roll:

dokończyłabym, ale Miras dzwoni, że na budowę trzeba

c.d. wieczorem



ocia79 - 16-07-2008 15:43
:o ale sie wciagnelam - juz sie wieczora doczekac nie moge



tola - 16-07-2008 21:57
....marzenie o tym, by autko odpaliło, zawarczało i zawiozło nas do domu staje się coraz bardziej marzeniem nie do spełnienia. A przecież chcemy tak nie wiele, usłyszeć warkot silnika, tyle warkoczących aut jeździ po świecie, dlaczego nasze nie warczy?
Pan, żeby nie wyglądało, że przyjechał, zgarnął kasę i odjechał, próbuje jeszcze sprawdzić, czy jest iskra, my wiemy, że jest.
Potem wyjmuje jakiś spray, starter chyba i pryska w bebechy samochodu, silnik na chwilę odpala i gaśnie.
Pan rozkłada ręce i mówi, że nie wie. Płacimy mu 110 euro, już wcale nam teraz nie do śmiechu i tu nie o to euro chodzi, tylko że dalej stoimy w martwym punkcie, i że jeśli on odjedzie, to ani dziś, ani jutro do domu nie pojedziemy.
Pan bąka coś w rodzaju że mu przykro, rusza do swego żółtego, pełnego narzędzi samochodu i nagle się zatrzymuje.
Wyjmuje taki długi łom, jakim ludzie "uczciwi inaczej" wchodzą do domów, do których nikt ich nie zaprasza.
Kurcze, to chyba nie na nas, przecież zapłaciliśmy :roll:

Podchodzi z tym łomem do Toyoty...matko droga, w oponę to można kopać w wielkiej złości, ale żeby od razu łomem?
Mówi, żeby Miras wsiadł i próbował odpalać...sam kładzie się pod samochód i wali tym łomem w zbiornik paliwa :o
No tak, jeszcze rozwali zbiornik, paliwo wycieknie, jak nic zapali się w tym upale i wszyscy tu spłoniemy jak żywe pochodnie.

To jest ta gorsza wersja wydarzeń.
Ta lepsza i na szczęście prawdziwa jest taka, że po drugim uderzeniu silnik zapala...i warczy...i brum brumka...i nie gaśnie i zawiezie nas do domu :P

Gdybym ja wiedziała, że zamiast kopać w oponę trzeba kopać w to coś pod samochodem....to...nie byłoby tej opowieści :wink:

Pan wreszcie się uśmiechnął, nas aż rozrywa z radości.
Pan trochę studzi naszą radość mówiąc, że tak naprawdę to nie wiadomo o co tu chodzi.
I lepiej by było, żebyśmy nie gasili silnika aż zajedziemy na miejsce i nie przełączali na gaz, tylko cały czas na benzynie, by pompa pracowała na maksa.
Gdyby to była 6 rano, to dalibyśmy radę przez tą Austrię i Czechy i całą Polskę, ale jest po 20, jechać całą noc, to trochę ryzykowne.
Nic to, najważniejsze, że ruszamy, w pośpiechu wrzucamy wszystkie tobołki do auta, a nie jest to proste zmieścić to wszystko nie układając w jakiś zmyślny sposób.
Nie ważne, coś pod nogi, coś między siedzenia, pudło z wazą vel dzbanem upychałam osobiście :wink:
Ruszamy, hurra :D
Na stacjach paliwowych tankujemy bez gaszenia silnika, autostrada puściutka, przez Wiedeń przemykamy ekspresowo ( przed południem bankowo był tu korek na 3 godziny stania). Żeby nie dać się monotonnej jeździe zwłaszcza wtedy, gdy już zapadł zmrok, gramy w skojarzenia i pleciemy straszne głupoty.
Śmiech rozbrzmiewa co chwilę i potrzeba snu nie ma nad nami przewagi.

Przed 1 w nocy wjeżdżamy do Polski i choć ciemno, to w wyobraźni widzimy te łany zboża falujące na wietrze.
I coś, co faluje pod powiekami...zmęczenie?
Postanawiamy nie ryzykować kolejnych 600 kilometrów.
Światła motelu.
Sprawdzamy na włączonym silniku, czy są miejsca do spania...są.
Ryzyk fizyk, gasimy silnik i idziemy spać.
Jeśli rano nie odpali, wrócimy pociągiem, a Miras zostanie i będzie to naprawiał.
Rano śniadanko, wsiadamy i...odpala bez problemu.
Zrozumiesz to ustrojstwo?

Po powrocie do domu, zgłosiliśmy to do Toyoty, pokazaliśmy rachunki, Pan napisał wyraźnie, że był problem z pompą, a pompa na gwarancji.
Trwają rozmowy na temat zwrotu poniesionych kosztów. Oby owocne.

Próbowałam ukraść włoskie słońce i przywieźć do Polski:

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/soce.jpg

ale się nie udało, ciągle pada...

próbowałam zagarnąć kawał Italii:

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/my2.jpg

ale mam tylko kilka garści włoskich kamieni.
Co by jednak nie mówić, wspomnienia zostaną, a takie stresowe sytuacje pokazały, jak wielka jest siła rodziny i że naprawdę to tam jest dom, gdzie są najbliżsi.

Kino z Happy Endem?, no pewnie :lol:

przed wkroczeniem napisów z nazwiskami obsady, ostatnie ujęcie z serii " i żyli długo i szczęśliwie" :wink: :D

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/my.jpg



Arctica - 16-07-2008 21:58
Jak dla mnie to już chyba wieczór :roll: :roll: :roll:



tola - 16-07-2008 22:04

Jak dla mnie to już chyba wieczór :roll: :roll: :roll: i jest zakończenie :wink:



Sloneczko - 16-07-2008 22:05
Toluś, nie bylo tak wcześniej że jechaliście do ostatniej kropelki? Tak to wyglądało, jakby paprochy zatkały filtr po późniejszym tankowaniu i pan z łomem też o tym pomyślał ;)



Arctica - 16-07-2008 22:19
i jest zakończenie Cuda jakieś, jak zaczynałam to jeszcze nie było :roll:, następnym razem chyba muszę się pośpieszyć :-?



tola - 16-07-2008 22:36
No nie zupełnie tak było, bo wskaźnik rezerwy się nie palił, a i na rezerwie można zrobić do 100 kilometrów.
Filtr sprawdziliśmy po przyjeździe, czysty.
Ta pompa się zawiesiła, tylko nie wiadomo dlaczego. Po uderzeniu zadziałała.
To jak w jakimś filmie, gdzie w statku kosmicznym naukowcy głowią się nad zepsutym komputerem, a Rosjanin wali go z pięści i zaczyna działać.
Do tej pory zapala od pierwszego przekręcenia kluczyka.
Musiała akurat tam się zawiesić? :roll:



tola - 16-07-2008 22:38

i jest zakończenie Cuda jakieś, jak zaczynałam to jeszcze nie było :roll:, następnym razem chyba muszę się pośpieszyć :-? akurat w tym czasie, kiedy pisałaś, zmieniałam post dopisując jakieś zdanie i wysłało przed Twoim postem.



agiis - 16-07-2008 22:42
i wszysycy zyją Toli wyjazdem wakacyjnym :lol: cudna opowieść, ale się wciągnęłam, dobrze że z happy endem ;) fajnie że juz jesteś 8)



tola - 16-07-2008 22:47
Dzięki Agiis, pisząc te swoje wypociny trochę odreagowałam stres związany z jutrzejszym montażem mebli kuchennych.
Stres jest, bo to takie kupowanie kota w worku.
Dopiero po zamontowaniu będę wiedziała, czy kuchnia będzie do "lubienia", czy nie. No i się denerwuję.



tola - 16-07-2008 22:50

A w ogóle TOLU to mozna poznać nazwę tego uroczego hotelu i miejscowości gdzie się znajduje.Wyglada uroczo... Aszka, przepraszam, umknęło mi Twoje pytanie, już piszę na priw.



BetaGreta - 16-07-2008 23:08
Fajnie się czytało, chociaż tych przeżyć z autem nie zazdroszczę.

Pozdrawiam,
BetaGreta



osowa - 16-07-2008 23:27
Nie denerwuj się na zapas ;) znając Ciebie, na pewno będzie wszystko jak trza! Ale Cię rozumiem, też kupowałam kota w worku ostatnio, znaczy się sofy w worku. A ściśle rzecz biorąc - sofy w katalogu - i czy będą takie do lubienia/siedzenia też dowiem się dopiero po fakcie ;) (znaczy, za jakieś półtora miesiąca)

Serdecznie!



tola - 16-07-2008 23:37
Osowa, trzymaj kciuki, będą potrzebne.

Tosinek, odszukałam Twój post, w którym pytałaś o moje drzwi zewnętrzne, czy to Ciebie jeszcze interesuje? napisz.



Sloneczko - 16-07-2008 23:42

Ta pompa się zawiesiła, tylko nie wiadomo dlaczego...

...Musiała akurat tam się zawiesić? :roll:
Pewnie chciała jeszcze zostać w Italii ;)



magi - 16-07-2008 23:44
Wiedziałam, że wszystko się skończy hepi :D
a kuchnię da się polubić :) nawet jakby nie była do lubienia :wink:



braza - 17-07-2008 00:52
Ja wiem!!! Ja wiem, dlaczego Toyotka tylu wrażeń Wam dostarczyła!!! Ona Wam wyraźnie udowodniła: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :D :D



magpie101 - 17-07-2008 01:03
tolu dobrze, ze wszystko pomyslnie sie skonczylo.
A kuchnia na pewno bedzie sliczna, prosze nie trzymaj nas jutro w niepewnosci i wklej fotki.



jamles - 17-07-2008 01:13
a ja przespałem zakończenie :oops: :wink:



braza - 17-07-2008 08:49

a ja przespałem zakończenie :oops: :wink: Znaczy się, sumienie masz czyste :wink: :D



Zakrzewianka - 17-07-2008 10:11
Tolu, co za historia :o .

Czasem się rożne rzeczy zdarzają, nie wiadomo dlaczego :roll:. Dobrze, że ostatecznie wszystko dobrze się skończyło i cało i szczęśliwie dojachliście do domu.

Pozdrawiam serdecznie



- 17-07-2008 10:36
Tolu,dobrze, że pompa działa sobie nadal. U nas ewidentnie spawcą usterki było "włoskie" paliwo. Do pierwszej austyjackiej stacji benzynowej dojechaliśmy z dyskoteką na desce rozdzielczej i duszą na ramieniu ( nie migały tylko kierunkowskazy:) ). Znojomemu o którym wspominałam spaliła się pompa paliwa ( tankowaliśmy we Włoszech na tej samej stacji w górach- stacji krzak) To nauczka dla nas na przyszłość.
Cieszę się jak wszyscy, że już jesteście cali i zdrowi. Buty odbijesz sobie w następnym roku :)
Pozdrawiam



joola - 17-07-2008 11:20
Tola, samochody zawsze psują się wtedy kiedy nie trzeba. Zobacz na budowlańców...im samochody psują się akurat wtedy kiedy jadą do nas na budowę :wink: Mój samochód popsuł się akurat jak jechałam na zlot :cry: - oczywiście potem okazało się, że powód był zupełnie prozaiczny :roll:
Jeśli chodzi o kuchnię, to na pewno będzie do lubienia, bo... jest podobna do mojej 8) :wink: a moją lubisz. Lubisz-prawda? :wink:



joola - 17-07-2008 11:21
Aaaa i oczywiście czekam na zdjęcia tego stołu (muszę zobaczyć czy wytrzyma nasze tańce z Ewką) 8)



jolariska - 17-07-2008 14:36
Tolu, Ty scenariusze normalnie możesz pisać, a sale w kinach by pełne były. Niesamowita historia. Dobrze, że wreszcie dotarliście szczęśliwie do domu.
A teraz czekam z niecierpliwością na zdjęci kuchni. Na pewno będzie piękna.



Sonika - 17-07-2008 17:06
Fajnie, że wszystko dobrze się skończyło, ale trzymałaś nas w napięciu, nie powiem.
Czytałam z zapartym tchem i w sumie szkoda, że nie będzie następnego odcinka :wink: .



mayland - 17-07-2008 17:24
Tolu historia zakończyła sie dobrze i to jej jedyny urok. Nie zazdroszczę. Wiem coś o takim powrocie do domu. My wracaliśmy w równie zwariowany sposób. Musielismy rozpedzać się z góry do prędkości 140-160km a pod nastepną górę wjeżdżaliśmy rozpędzeni powoli tracąc prędkość do 40km/h :lol: Jechaliśmy na 2 auta. Szwagier to nas wyprzedzał, to my jego :lol: Dojechalismy do Polski ale nerwów bylo niemało :lol: No i potem się okazało, ze przeładowalismy też samochód. A Słowak najbardziej był zdziwiony po co nam w tym wszystkim jeszcze te szyszki olbrzymie? :roll: :lol: :wink:



tola - 17-07-2008 23:29
Bazgroły, bazgrołami, Grocholi ze mnie nie będzie.
Ale miło, że czytaliście :D

Cudka, we Włoszech tankowaliśmy tylko gaz, benzyny nie, więc trudno to zrzucić na karb złego paliwa.
Ale są dobre wiadomości. Nasz serwis Toyoty uznał reklamację i jutro zostawiamy u nich auto na wymianę pompy. Nowej na nową, bo w końcu ta nasza to biedula noworodek jeszcze.

Joola, ja Twoją kuchnię baaardzo lubię i była mi inspiracją.
I gdyby nie Ty, to nie miałabym tego mechanizmu, który przykryje moja mikrofalę. O!
A ze stołem to owszem, tańce jak najbardziej, ale w szpilkach nie pozwolę :wink:
Wyjaśnię, że Joola już wie i Ew-ka też, że kupiłam stół.
To znaczy nie kupiłam, tylko wpłaciłam zaliczkę i czekam.
A pojechałam po zupełnie co innego, nie mając zamiaru kupować stołu.
Ale jak ten stół zobaczyłam, a miła Pani powiedziała, że przerwa wakacyjna w fabryce i zamówienie może być zrealizowane dopiero za 8 tygodni :o , to nie było na co czekać.
Stół jest czaderski. Szeroki na metr. Wreszcie w Wigilię będzie miejsce i na zastawę, na wszystkie potrawy i jeszcze na świece i ozdoby czyniące odpowiedni klimat.
Długość w czterech wymiarach: 160, 226, 292 i 358 :roll: . Mierzyłam, nawet przy tym najdłuższym wymiarze zmieści się w jadalni.

Mayland, no jak się można szyszkom dziwić, w dodatku ogromnym.
Też przemyciłam. I jeszcze całe pudełko zasuszonych, pozbieranych z trawników liści magnolii.
Są przepiękne, długie jak dłoń, wyglądają jakby były ze skóry w brązowo-rudym odcieniu.
A drzewa magnoliowe we Włoszech to jak u nas kasztanowce.
O takie:

http://i17.photobucket.com/albums/b8...2/magnolia.jpg

i kwiaty ogromne:

http://i17.photobucket.com/albums/b8.../magnolia2.jpg

Kuchnia się montuje i gdybym mogła coś zmienić, to zmieniłabym układ tej kuchni na etapie projektowania domu. Zrobiłabym ją zupełnie inaczej.
Ale w tym układzie jaki mam, to wybór był dobry. Polubię ją :D



Sonika - 18-07-2008 06:07
Kuchnia na pewno będzie piękna. Już się nie mogę doczekać zdjęć :D .

No nie wiem, bo talent pisarski niewątpliwie masz.

Niezła impreza się u Ciebie szykuje, tylko czy Ci się uda powstrzymać Ewkę od tańców na stole z Jej temperamentem :wink: :roll: ?



EDZIA - 18-07-2008 08:42

Bazgroły, bazgrołami, Grocholi ze mnie nie będzie.
Ale miło, że czytaliście :D
No nie wiem, nie wiem, bardzo miło się czytało. I to napięcie..... 8)


A ze stołem to owszem, tańce jak najbardziej, ale w szpilkach nie pozwolę :wink:
Wyjaśnię, że Joola już wie i Ew-ka też, że kupiłam stół.
Oj Tolu, nie kuś, nie kuś tymi tańcami na stole, bo mam coraz większą chęć przyjąć Twoje zaproszenie i wpaść na Podlasie. :D

A tak w ogóle dziękuję za relacje znad Gardy, odświeżyłaś moje wspomnienia... 3 lata temu też byliśmy nad Gardą tylko jakby z drugiej strony w Peschiera ale objazd dookoła zrobiliśmy i zdecydowanie bardziej podobał nam się rejon Limone.
No i Werona..pięknie. Jeden wypad do Werony do tej pory budzi w nas niesamowite emocje, ale nie będę zaśmiecać wątku opowiadaniem tego.

pozdrawiam

Edzia



Maluszek - 18-07-2008 08:47
Tolu - najważniejsze, że wasza przygoda dobrze się skończyła :D

A gdzie fotki stołu? I co to za mechanizm ukrywający mikrofalę? Ja też takie coś chcę :D



DarioAS - 18-07-2008 10:50
jak wydasz książkę, to ja pierwsza kupuję 8)
to się czyta jednym tchem, naprawdę :roll:

fajnie, że już jesteś.
A Twój ogród i tak najładniejszy i nawet takie magnolie jak kasztanowce nie dadzą mu rady :wink:



wasiek - 18-07-2008 23:23
Pięknie opowiedziana przykra historia....dobrze, że tak się skończyła.....ale to trzymanie w napięciu.....Tolu....tak nie można.... :D :D :D
A teraz czekamy na zdjęcia kuchni, która sprawi, że szybciutko zapomnisz o tej przykrej historii z haapy End-em.... :D :D :D



mpb1971 - 19-07-2008 11:18
Toluś,
z zapartym tchem przeczytaliśmy razem z mężem Twoją historię. Przyznam się, że zapaliłaś nas do odwiedzin Malcesine już dawno (jednak niespodziewany urlop związany ze zmianą pracy nie pozwolił na to tego lata). :cry:
To, co mnie najbardziej wstrzymywało, przed długimi trasami w pojedynkę (czyt. jednym samochodem), to właśnie obawa, że jeśli się cokolwiek stanie, to jesteśmy skazani tylko na siebie. Wasza "przygoda" uzmysłowiła mi, że jeśli coś się stanie, to i tak damy radę, bo jak napisałaś "grunt, to rodzinka" :lol:
Życzymy udanej, sprawnej, spokojnej przeprowadzki i kuchni... do lubienia :wink:



- 19-07-2008 18:08
Tolu, tak więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nowa pompa będzie!



Nelli Sza - 20-07-2008 20:54
Tolu, ja jestem nowa u Ciebie i chciałam zapytać, czy są jakieś linki do twojego domku, który tak chwalą? Bo w Twoich postach nie widać :(
pozdrawiam



malgos2 - 20-07-2008 20:58

Tolu, ja jestem nowa u Ciebie i chciałam zapytać, czy są jakieś linki do twojego domku, który tak chwalą? Bo w Twoich postach nie widać :(
pozdrawiam
Musisz przejrzec caly watek od pierwszej strony. Zapewniam, ze zdjecia sa... :lol: :lol: :lol:



Nelli Sza - 21-07-2008 03:14
Ja, to jak już coś powiem, to... niech mnie drzwi ścisną ! :roll: Mam na myśli swój powyższy post. Zajrzałam do Ciebie na ostatnią stronę i wielce zdziwiona, że nie ma żadnych zdjęć :wink: Dobrze, że od razu mnie "oświecono" (dziękuję Malgos2), że nie ma tak łatwo i że trzeba zacząć od początku :o :D
No i zrobiłam tak !!! Efekt? Jest godzina 3.00 a tamten post pisałam o 21.0 :o :o :o
TOLU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Od tych wszystkich piękności, które odsłaniały mi kolejne zdjęcia nie można było oczu oderwać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!
Jestem tak "naładowana", że chyba dziś już nie zasnę, a maluchy rano pewnie wytargają mnie na pół przytomną z łóżka :o :-? :D
BYŁO WARTO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!
Szczególnie podoba mi się podłoga w salonie i u góry. Kolorki w pokoju córki (i córka też, ale uroda :o ) Przepiękne parapety wewnętrzne i zewn. też bardzo w moim typie. Cudowne, ogromne okna !!!
A ogród !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BOSKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gratuluję i dziekuję za taką dawkę piękna !!!

Ps. Oby mi się to wszystko przyśniło, jeśli uda mi się jednak zasnąć.....

dobranoc :D



malgos2 - 21-07-2008 04:11
Gratuluje samozaparcia i teraz wiesz, dlaczego napisalam, ze trzeba od pierwszej strony zaczac. :wink:



Zygul - 21-07-2008 09:41

(...) No i zrobiłam tak !!! Efekt? Jest godzina 3.00 a tamten post pisałam o 21.0 :o :o :o
TOLU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Od tych wszystkich piękności, które odsłaniały mi kolejne zdjęcia nie można było oczu oderwać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!! (...)
Każdy z nas przez to przeszedł... :):)



Nelli Sza - 21-07-2008 12:51
Tak, tak, wierzę !!! :o :D



tosinek - 21-07-2008 13:32

Osowa, trzymaj kciuki, będą potrzebne.

Tosinek, odszukałam Twój post, w którym pytałaś o moje drzwi zewnętrzne, czy to Ciebie jeszcze interesuje? napisz.
TAK



TomKa - 21-07-2008 23:26
Tola, niezła historia :D , chociaż wyobrażam sobie co przeżyliście .... Nasz powrót z Węgier to pryszcz ... chociaż do dzisiaj śmiejemy się z kolegi, który twierdził, że całą drogę nad nami leciał helikopter ... a to my tak warczeliśmy :lol: :lol: :lol:

Toluś, może jakieś nowe fotki z domu? Przyznam szczerze, że najbardziej na miejscu, to byłaby tu fotka dzbana :wink:



tola - 21-07-2008 23:59
Dobry wieczór, może zdążę przed przerwą techniczną ten post wysłać.
Za krótka doba, nie starcza czasu, albo ja go sobie źle organizuję :roll:

Soniś, Ew-ka jak się na coś uprze, to nic jej nie powstrzyma.
A w kankanie to wiadomo, najlepsza jest, a jak kankan to i stół i fotorelacja :wink:
Może być ciekawie :D

Edzia, Ty sie nie zastanawiaj, tylko przyjeżdżaj. Pogadamy przy dobrym winku o Gardzie i magicznych miejscach.

Maluszku, stół zadatkowany, fotki będą, jak go ustawię w jadalni.
Mam problem z wyborem krzeseł. Zresztą, przy każdym wyborze czegokolwiek mam problem :roll:

DarioAS, trzymam za słowo, z tą książką :wink:

Wasiek, na zdjęcia kuchni trzeba jeszcze poczekać. Meble zamontowane, ale nie mogę powiesić okapu, bo nie położona glazura.
Glazura dopiero teraz dlatego, by położyć ją na styk z blatem (blat jest z silgranitu, czy czegoś takiego) i wtedy nie będzie potrzebna ta plastikowa listwa między blatem a płytką.
Ja jej nie chciałam.

mpb1971, masz rację, nie należy obawiać się nieprzewidzianych przygód w podróży. Nawet jeśli się zdarzą, to nie koniec świata.
Gdybym mogła, spakowałabym się natychmiast i ruszyła w nową podróż, choćby dziś. Pozdrowienia dla Męża :D

cudka, pompa działa, japończyk jeździ :wink:

Malgos2, dzięki, że odpowiedziałaś na pytania.
Ja się poprawię i będę częściej zaglądać i pisać, tylko kiedy to będzie? 8)

Nelli Sza, szalona kobieto, zarwać noc z powodu wątku w galerii? :o
Dzięki za wszystko, co napisałaś, moja próżność została mile połechtana :wink:

Zygul, pozdrawiam :D

TomKa, będą fotki, będzie dzban ( kurcze, naprawdę jest kiczowaty :roll: ).



tola - 22-07-2008 00:17

Osowa, trzymaj kciuki, będą potrzebne.

Tosinek, odszukałam Twój post, w którym pytałaś o moje drzwi zewnętrzne, czy to Ciebie jeszcze interesuje? napisz.
TAK Drzwi jak drzwi, solidne, dębowe, a model? dziś wybrałabym inny.

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/drzwi.jpg

ładniejsza od nich jest kwitnąca hortensja

http://i17.photobucket.com/albums/b8.../hortensja.jpg

tawułka

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/tawuka.jpg

pierwsze nieśmiałe kwiaty lilii

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/lilia.jpg

i róże, które już zaczynają przekwitać

http://i17.photobucket.com/albums/b89/tola2/treja.jpg

....tak jakoś szaro było na tej stronie, prawda?

:wink:



jamles - 22-07-2008 07:57


....tak jakoś szaro było na tej stronie, prawda?

:wink:
szpileczka z rana dla miłośników sznurka :-? 8) :wink:



joola - 22-07-2008 12:53


....tak jakoś szaro było na tej stronie, prawda?

:wink:
szpileczka z rana dla miłośników sznurka :-? 8) :wink: Miłośnik sznurka nr jeden potwierdza. Ech... :wink:



bodzio_g - 22-07-2008 22:54
Tolu - auta mają to do siebie że czasami sie psują wbrew naszej woli - ważne że urlop był udany i szczęśliwie wróciliście do domu
Czekam na fotki z kuchnii
powróz czeka ...



Ew-ka - 22-07-2008 23:35
Tolusia -nawet sobie nie wyobrażasz ,jak sie cieszę z tej Italian story :lol: Nareszcie nie miałaś nudnych wakacji ....plaża ,kamyki i słońce ....błeeeee 8)
To jest przygoda o której wnukom będziesz opowiadała :D aż miałam wypieki kiedy czytałam Twoja opowieść o łomiarzu ..hii hii :lol:
ale te romantyczne fotki z Mirasem to mogłaś sobie darować .....tak pary wyglądaja przed ślubem a nie przed emeryturą :wink:
( chyba mnie zabije za te emeryturę :lol: )
buziaki :D
ps ... phi ....zaraz sie domyślilam ,że to jakiś paproch był w pompie -nastepnym razem zadzwoń do mnie - to Ci pomoge rozwiązać problem :D
a tak na marginesie -trza było se Opla kupić
:wink:



Alunek - 24-07-2008 16:33
Witaj Tolu !

Przywędrowałam do Ciebie za Soniką i jestem zafascynowana Twoją ogrodową "twórczością" :o :o :o .
Już teraz nie opędzisz się od moich częstych odwiedzin ... w twoich ogrodach.

Naprawdę super super ogrody!!!!

WIELKIE GRATULACJE za pomysły, inspiracje,wiedzę i chęć pomagania innym w ich zmaganiach !!!

Pozdrawiam z północy :D
Alunek



tosinek - 24-07-2008 23:24
A firma???? Moim zdaniem drzwi piękne



roszponka - 25-07-2008 09:08
Tolu ogród masz piękny, zadbany i dopieszczony.
Cudo :D :D :D



kachna28 - 26-07-2008 17:09
TOLU -kiedy będzie KUCHNIA!!!???? może pisałaś, ale nie mogę doszukać się w tych tysiącach postów :oops: a sądząc po wstępnych projektach -planuję mniej więcej taką samą, no i układ podobny... Może cdoś podpatrzę bo zamawiam w sierpniu!



braza - 28-07-2008 12:31
http://www9l.incredimail.com/scache/...11917_prev.gif



tola - 28-07-2008 23:43
Jamles, Joola, Bodziu, sznurek oddany do snopowiązałek, poważna sprawa :wink:

Ew-ka, tak piękniście jest tuż po ślubie i przed emeryturą właśnie.
To co pomiędzy, to docieranie się :wink:
A Opla nie będę od Ciebie zgapiać, bo przyszłoby zgłupieć ze szczęścia 8)
Dzięki za esemesa ze zdjęciem, ale Ci włosy urosły...i nie tylko :wink:
(tego "nie tylko" nie pokazałam Mirasowi, on za czuły na takie widoki 8) )

Alunek, witaj w moich skromnych progach.
Dziękuję za ciepłe słowa i cieszę się, że mamy tu jeszcze jedną miłośniczkę tego, co zielonym do góry :D

Tosinek, drzwi robione przez lokalnego stolarza.

Roszponko, pozdrówka :D

Kachna28, kuchnia niby zamontowana, ale wciąż nieskończona.
U mnie to już taka tradycja, że wszystko zawsze się ślimaczy.
Czekam na glazurnika, który położy mi płytkę między szafkami. Płytki są duże, ciężkie 30x90 i nie chcę podłączać płyty indukcyjnej, by mi jej nie uszkodzili.
Okapu też nie mogę zamontować i tak wszystko czeka.
Ja najbardziej :roll:

Braza :lol: :P :lol:



DarioAS - 29-07-2008 00:22
codziennie zaglądam, czy nic nowego się ze zdjęć ogrodowych nie pokazało...
Tolu, daj się napatrzeć :roll: :wink:



lukass534 - 29-07-2008 10:01
Ups... Czas chyba się przywitać.
Stale śledzę Twój wątek i jestem zachwycona, zresztą tak jak wszyscy.
Domek super, ogród super, do tego ta opowieść o wakacjach...

Pozdrawiam serdecznie



elbra1 - 30-07-2008 11:22
Witam!

Weszłam w zeszłym roku przez przypadek na ten wątek i jestem w szoku!! Oczywiście od tamtego czasu co jakiś czas wchodzę i mojemu zdziwieniu nie ma końca :o :)

Tolu to co wyczyniasz z twoim ogrodem i domem jest piękne. Twoja twórczość i pomysły...ehhh...choć trochę chciałabym mieć twojej pasji i pięknej tworczości żeby też urządzić nasz właśnie powstający domek.
My dopeiro zaczynamy...więc długa droga przed nami......

Jestem nadal w szoku :oops: :roll:



zalotnica - 30-07-2008 11:37
Tolu,

dołączam sie do wszystkich och-ów i ach-ów, bo sama nic nowego nie wymysle :wink: Jestem zauroczona Twoim pieknym domem i ogrodem!

Pozdrawiam
Agata



ewusia - 30-07-2008 15:14

Ew-ka, tak piękniście jest tuż po ślubie i przed emeryturą właśnie i to jest właśnie piękne :D



tola - 30-07-2008 23:03
DarioAS, synek zabrał aparat na obóz sportowy i nie było czym pstrykać.
A poza tym, to na razie nic nowego w ogrodzie, ale plany jesienne już są.
Będą przesadzenia, nasadzenia, modyfikacja kształtu murku kamiennego, będzie się działo.

Lukass534, Zalotnico Agato, serdecznie witam.
Dziękuję za pochwały, będę się starała na nie zasłużyć.
A jeszcze całe dopieszczanie wnętrz dopiero przede mną.

Elbra1, to prawda, że długa droga przed Wami.
Życzę, by była prosta, bez nieprzewidzianych zakrętów.
A na jej końcu szczęśliwe życie we własnym domu, pozdrawiam.

Ewusia, dobra Wróżko, cieszę się, że zajrzałaś :D

Wieści z budowy. Kuchnia coraz bliżej skończenia. Komoda i serwantka w jadalni już stoją.
Spiżarnia umeblowana (co ja w niej postawię? chyba przyjdzie jakieś przetwory robić, czy co :roll: )
Meble w mini pralni też zamontowane, tylko pralki nie ma.
Czekamy na lodówkę. Zamówiłam Boscha 39A71, 200cm.
Jestem bardzo rozczarowana firma SENATOR.
Meble do pokoju córki miały być zamontowane tydzień temu.
Do dziś montaż nie skończony. Meble zrobione niesolidnie. Żadna szafka nie ma pleców, bo nie robią. Oczywiście przy podpisywaniu umowy nikt mnie o tym nie uprzedził.
Żeby było bez tych pleców stabilnie, wszystko przykręcają do ścian.
Nawet niskie stojące komódki. Co za pomysł?
:roll:
A jak trzeba będzie odmalować ściany to co?
Niczego nie można normalnie odsunąć.
Jestem bardzo nie zadowolona. Tym bardziej, że ceny z kosmosu :evil:



mayland - 31-07-2008 07:53
Tolu kupiłam i rozłożyłam czarną agrowłókninę pod iglaki. Wysypałam korą. Mam nadzieję, ze chwastów dłuuuugo nie będę ogladać :wink: :lol:



joola - 05-08-2008 14:03
Halo, halo! Czy jest tu kto? :roll:



tola - 05-08-2008 22:16
Mayland, chwastom mówimy zdecydowane NIE :wink:

Joola, ja to tak naprawdę to już nie wiem gdzie jestem, czy tu, czy w mieszkaniu, czy w domu :roll:
W mieszkaniu coraz mniej rzeczy, pustoszeje i robi się obce,
a budowa nie w pełni udomowiona, wszystko nowe, inny ma zapach.
Jeszcze bez stołu i krzeseł, więc taka pusta jadalnia i salon bez kanap.
Takie puste przestrzenie nie są przytulne, więc trudno je pokochać.
Wczoraj załapałam potężnego doła, pogoda też się do niego dołożyła.
Cała byłam na NIE, gdybym miała kupca, sprzedałabym dom od ręki.
Dziś już jestem dla niego nieco łaskawsza :wink:



Nelli Sza - 05-08-2008 22:54
tolu !!!

W razie gdyby znowu przyszła chęć sprzedaży domku, to ja jestem pierwsza! Kupię, poczekam, a jak Ci przejdzie - sprzedam we właściwe ręce :D :D :D , tj - TOBIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To dobrze, że już lepiej.... Ja właśnie powoli odbijam się od dołkowego dna, ale jak tam do góry jeszcze daleeeeeeko.... :wink:



tola - 05-08-2008 23:06
Nelli, mnie do tej góry też daleko.
Na forum piszą, że po przeprowadzce, to często takie doły, zagubienie w" czasie i przestrzeni" trwa do pół roku :roll:
Kiedy tak całymi dniami tam sprzątam i po chwili znów wszędzie biały pył, to wieczorem wiem jedno, że chcę już do domu (czytaj mieszkania).
I kiedy pomyślę, że od soboty już nie będzie powrotu do mieszkania to mnie ogarnia strach.
Oj trudno będzie. Ja się nie nadaję do takich życiowych zmian :(



Nelli Sza - 05-08-2008 23:22
Tolu kochana!!!
Jestem z Tobą choć wiem, że to niewielkie pocieszenie... :wink:
Ale Twoja rodzina w trudnych chwilach doda Ci sił. Jak zrobi Ci się smutniutko to wtul się szybciutko w Męża... W tych ramionach zawsze najbezpieczniej (ja tak mam) :wink:
A teraz stoję obok Ciebie i tak Cię "halam" po główce, żeby choć na chwilkę zrobiło się lżej na serduszku... :wink:
Będzie dobrze!



tola - 05-08-2008 23:36
Nelli, jesteś kochana, dziękuję.
I rzeczywiście jest tak jak radzisz, wszyscy domownicy mnie pocieszają, wtedy jest lżej.
Ja wiem, że się przyzwyczaję, ale to potrwa.
Zazdroszczę trochę tym wszystkim, którzy wprowadzając się do swojego domu są przeszczęśliwi.
Bo tak powinno być. U mnie może to też zadziała, tyle, że z opóźnieniem.
W czwartek mój Mąż ma urodziny, w sobotę przeprowadzka.
Widzę, jak bardzo się cieszy, że tam zamieszkamy, więc czy może być tam inaczej, niż dobrze? będzie dobrze....



braza - 06-08-2008 00:01
Przyszłam Cię troszkę pomiziać, co by lżej Ci się na sercu zrobiło :D I wiesz co??? Olej biały pył!!!! Prędzej, czy później, ale opadnie i przestanie się panoszyć, a Wy będziecie przeszczęśliwymi ludźmi we własnym wypieszczonym i szczęśliwym domku :D :D



tola - 06-08-2008 00:17
Dzięki Brazuś, tak się dziś trochę mazgaję, ale wezmę się w garść, obiecuję :wink:
I nie wiem, czy mogę zdradzić, ale przecież nikomu nie powiecie 8)
Jutro na działce będziemy pili wino z Edzią i Jej Mężem, tylko ciiii, nikomu ani słówka :wink:



Nefer - 06-08-2008 00:20

Dzięki Brazuś, tak się dziś trochę mazgaję, ale wezmę się w garść, obiecuję :wink:
I nie wiem, czy mogę zdradzić, ale przecież nikomu nie powiecie 8)
Jutro na działce będziemy pili wino z Edzią i Jej Mężem, tylko ciiii, nikomu ani słówka :wink:
Pocałuj Edzię ode mnie :):) I trzym się Babo :)



tola - 06-08-2008 00:24
Nefer, ucałuję, a cmok będzie mocnisty :wink:



braza - 06-08-2008 00:27
Ode mnie też Edzię cmoknij :D I popatrz ... w mieszkaniu to chyba byście na balkonie to wino pili :wink: :D

Buziaczki!!! A pomazgaić się trochę zawsze można ... czasami nawet potrzeba :D



tola - 06-08-2008 00:29
to mnie usprawiedliwiłaś :wink:
a Edzię cmoknę i za Wasze zdrówko też wypijemy :D



braza - 06-08-2008 00:45
Z czystym sumieniem to usprawiedliwienie wystawiłam booo...sama ostatnio straszliwie się mazgaiłam :oops:

Bawcie się dobrze :D



jea - 06-08-2008 01:36
Cze miska 8) :wink:



Maluszek - 06-08-2008 08:45
Ode mnie też proszę Edzię wycałować :D :D :D i bawcie się dobrze :D



Alunek - 06-08-2008 09:10
Tolu, w moim przypadku przeprowadzka okupiona była dołem i wielkimi łzami również. Z tym ,że uczucia te pojawiły sie dopiero po fakcie. Wyprowadziliśmy sie z mieszkania, które wynajmowaliśmy w ciagu dwóch dni. Kiedy wszystko już przyjechało do domu - tysiące kartonów dużych i małych, trochę mebli - niestety stało to w salonie. Przez pierwsze kilka dni nie wiedziałam gdzie jest co. Ponadto przez pierwsze dwa dni nie mieliśmy jeszcze pompy ciepła i z zimna ( 11 listopada )cała rodzinka spała w najmiejszym pokoju przy dwóch farelkach. To jeszcze nie koniec. Przez pierwszy miesiąc nie miałam "kuchni" . Nie było mowy o ciepłym posiłku , no może z wyjątkiem "gorącego kubka" /kawy/herbaty.
Dlategoteż radzę Ci kobietko - głowa do góry! Zawsze może być gorzej!
:D :D :D



Ew-ka - 06-08-2008 09:58
eeee -siostra Ty sie we mnie nie wdałaś :lol: ja byłam przeszczęśliwa acz zmęczona ale myśl o własnym domku i ogródku dodawała mi skrzydełłłłłł
Przez kilka pierwszych tygodni czułam sie jak na wakacjach
Kartony opisywałam przy pakowaniu grubym czarnym mazakiem ...np.dokumenty z barku ...albo albumy z szafki i od razu lokalizacja co w nich jest -przeciez przez tyle lat wiedziałm co w nich jest ... :lol:
dasz rade Tola -wszystkie dałyśmy :D mocne jesteśmy chociaż mowią o nas słaba płeć :wink:
Bede trzymała kciukasy :D ....... i czekam w niedzielę na sms jak sie spało pierwszą noc :wink:
buziaki :D



joola - 06-08-2008 11:59

eeee -siostra Ty sie we mnie nie wdałaś :lol: ja byłam przeszczęśliwa acz zmęczona ale myśl o własnym domku i ogródku dodawała mi skrzydełłłłłł
Przez kilka pierwszych tygodni czułam sie jak na wakacjach
Kartony opisywałam przy pakowaniu grubym czarnym mazakiem ...np.dokumenty z barku ...albo albumy z szafki i od razu lokalizacja co w nich jest -przeciez przez tyle lat wiedziałm co w nich jest ... :lol:
dasz rade Tola -wszystkie dałyśmy :D mocne jesteśmy chociaż mowią o nas słaba płeć :wink:
Bede trzymała kciukasy :D ....... i czekam w niedzielę na sms jak sie spało pierwszą noc :wink:
buziaki :D
Jak się spało i co się śniło :D
We mnie też się nie wdała, no wcale a wcale :roll: Toluś trzeba było powiedzieć, przyjechałabym, przeprowadziła...ja tam to lubię :wink: a w dodatku mam wprawę w samodzielnych przeprowadzkach 8) :wink: Robiłam dokładnie jak Ewka czyli podpisywałam co się da i nie było problemu. Najlepsze jest to, że jeszcze mam kilka kartonów nie rozpakowanych :wink:
Głowa do góry!



Maluszek - 06-08-2008 12:09

Najlepsze jest to, że jeszcze mam kilka kartonów nie rozpakowanych :wink: Ja też :oops:
i tak mi się wydaje, że trzeba będzie się tego pozbyć. Jak się przez 4 lata tego nie otworzyło tzn., że niepotrzebne jest.



joola - 06-08-2008 12:23
o to ja mam jeszcze rok :lol:



Ew-ka - 06-08-2008 15:59

. Najlepsze jest to, że jeszcze mam kilka kartonów nie rozpakowanych :wink:
Głowa do góry!
u mnie tez kilka jest na strychu pełnych skarbow -jak to H.mówi :lol:
za kilka lat jak bedziemy mieli juz duze wnuki -H. je zabierze na strych i to dopiero bedzie frajda -odnajdowanie skarbów babci i dziadka :wink:
Joola i Maluszek -nie wywalać kartonow -niech sobie drzemią i obrastają w kurz :lol:
Tola -trza było Joolę do przeprowadzki wziac - Ona to taka wyścigówa w tych sprawach ,że strach się bać :lol:
strasznie sie ciesze ,że poznałam joolę -fajna z Niej babeczka :D



tola - 06-08-2008 22:27

Cze miska 8) :wink: no cze :D
wreszcie mnie odwiedziłeś, stęskniłam się Królik :wink:



tola - 06-08-2008 22:47
Edzię wycmokałam, Męża Edzi też, bo fajny z niego Gość.
Jakby ktoś jeszcze chciał, to proszę pisać, jutro wieczorem też mogę wycmokać.
Jutro rano będzie jajecznica z jaj przywiezionych przez Edzię i będzie nieziemsko smaczna, bo to jajka od bezstresowych kur (że też takie jeszcze są na świecie i nawet jajka znoszą).

Maluszku, ja na razie przewożę tylko najpotrzebniejsze rzeczy, reszta może zostać, bo nie sprzedajemy mieszkania.
Jeśli okażę się, że przez trzy miesiące po te rzeczy nie pojadę, będzie znaczyło, że można się z nimi rozstać na zawsze.
Kartonów nawet nie opisuję, bo codziennie zawożę część rzeczy i od razu układam w garderobach, kuchni, spiżarni i jadalni, a puste kartony zabieram z powrotem.

Wczoraj wszystko wysprzątałam, dziś znowu było siwo, wrrr :evil:

Joola, to ja czekam na Ciebie w sobotę, możesz przyjechać już w piątek.
Ew-ka, Ty też dawaj tu, miałaś przecież tańczyć na stole.
Na razie stoi ten tarasowy, ale stabilny jest, utrzyma :wink:

Alunek, zawstydziłaś mnie trochę. Faktycznie, ludzie przeprowadzają się na gołe betony, albo w kwietniu mieszkają w namiocie na budowie, jak nasza forumowa Agacka i dobrze jest, a ja marudzę.
No ale tak szkoda mi tego mieszkanka....szkoda i już :(

Po jutrze zielona noc, trzeba klamki wysmarować pastą do zębów 8)
No i jestem ciekawa co mi się przyśni w pierwszą noc w domu, żebym tylko nie zapomniała :roll:
Będziemy spać na dmuchanym materacu, może mi się kemping w Malcesine przyśni :wink:



andre59 - 06-08-2008 22:51
Tola, dołek szybko minie i wnet przywykniesz do nowego rytmu życia :D
Nowe odgłosy, nowe ścieżki poruszania się po domu, nowe wrażenia, a przede wszystkim nie będziesz musiała codziennie biegać tak wysoko :D
Pozdrawiam :D



andre59 - 06-08-2008 22:54

...
Jakby ktoś jeszcze chciał, to proszę pisać, jutro wieczorem też mogę wycmokać.
...
Ja nieśmiało poproszę :oops: 8)



rrmi - 06-08-2008 23:00
Widze , ze w pore zajrzalam .

Tolu
Pierwsza noc w nowym domu pownna byc nie przespana . :roll:
W druga zycze kolorowych snow :P



tola - 06-08-2008 23:24
Andre, możesz całkiem śmiało :wink:

Rrmisia, ja wiem, że Ty wiesz co mówisz, więc zrobię, jak radzisz :wink:
Pozdrówka dla R.



bodzio_g - 07-08-2008 03:04
"Co sie tutaj dzieje ... bardzo wiedzieć bym chciał ..."

zapisuję sie na cmokanie ...
przekaż najlepsze życzenia dla małża od forumowiczów i to że Mu każdy zazdrości ... :oops:
dobra rada na pierwszą noc : załącz małe światełko na korytarzu dla błądzących w nocy, albo ...ponaklejaj nalepki z napisem gdzie jest wyjście ewakuacyjne :wink:



Ew-ka - 07-08-2008 10:15
Tolusia................Najlepsze życzenia dla Mirusia .................... :D

http://www.spirio.sklep.pl/files/iSt...4XSmall2_m.jpg

:D :D :D



artmag - 07-08-2008 15:43
Witam, już od jakiegoś czasu poczytuję Twój topik i nie muszę chyba pisać, że jestem zachwycona Twoimi pomysłami na dom i ogród. Podobają mi się niebanalne pomysły i efektowne wykonanie. Wakacyjne fotostory też świetnie opisane :D
Pozdrawiam, życzę udanej przeprowadzki, przespanej nocki i zadomowienia w dopieszczanym domku. :)



EDZIA - 09-08-2008 08:17
Zaraz wyjeżdżamy nad Biebrzę na weekend na tratwie zatem relacja w telegraficznym skrócie.
1. Zostałam wycałowana przez Tolę za wszystkich a nawet z małym naddatkiem - dzieki Neferko, Brazuniu, Maluszku i Andre).
2. Jest cudnie, Podlesie pięknę a w otoczeniu, które stworzyła Tola jest bosko. Można się błyskawicznie zrelaksować.
3. Dom Toli na żywo o niebo piękniejszy niż na zdjęciach i te komentarze Toli w czasie zwiedzania :D o zmianach jakie dokonała- super .
4. Wczoraj wieczorem wpadliśmy do domu pożegnać się z Tolą i Mirkiem, a tam praca wre na całego. Przed domem auto Senatora, czyli meble Kornelii się poprawiają, na ścianie obok kominka Plazma, na podłodze w salonie paczki z częściami "Marka" tzn. stołu na którym miały być tańce, Mirek wierci dziury na karnisze, pani Ania uwija się z wieszaniem firanek a Tola siedzi smutna....bo znowu stól przyjechał bez kompletu nóg. Patrzymy na te paczki i wieszamy psy na dzisiejszych producentach, dostawcach mebli i na kim się da. Po przeniesieniu pakunków Mirek układa takie dwie części na które cały czas patrzyłyśmy z Tolą i ....Eureka... były to nogi od stołu.
Dziś opuszczamy gościnne progi przesympatycznej Toli, Mirka.
Toluś i Mirku jeszcze raz dzięki za wszystko, było cudnie, :D

Edzia&Marek.



DarioAS - 09-08-2008 10:39
kilka dni i napewno już będzie super dobrze :wink:
do wszystkiego się człowiek przyzwyczaja, tylko jeden szybciej a drugi ciut wolniej 8)
dobrze będzie :wink:



jamles - 10-08-2008 02:11

1. Zostałam wycałowana przez Tolę
2. Jest cudnie,
3. Dom Toli na żywo o niebo piękniejszy niż na zdjęciach
Edzia&Marek.
naprawdę :o
ten pierwszy punkt jest ..............kuszący :oops:



Nelli Sza - 11-08-2008 01:02
Tolu wycofałam poprzedni post, który był w tym miejscu. Tak palnęłam niepotrzebnie o czymś tam, co nie miało znaczenia; kiedy ty przeżywałaś rozterki związane z przeprowadzką. Oj, przepraszam !!! :oops: :oops: :oops:



patiuszka - 11-08-2008 13:30
Wspaniały masz domek Tolu! Pięknie wykończony! Bardzo inspirujący! A ogród... nawet nie marzę, że mój będzie tak wyglądał. Ja u siebie spróbuję choć trawkę dobrze pielęgnować. ;-)
Życzę Ci wszystkiego najlepszego w dalszym procesie tworzenia Twojego domku i jego otoczenia!
ps.
wiem, że to nie najlepiej wyjdzie, ale czy mogłabym prosić o przesłanie na priva chociaż jednego zdjątka ze Scalą? Testowaliśmy ją ostatnio z mężem w salonie meblowym, ale bardzo chciałabym zobaczyć ją w środowisku domowym, a nie znalazłam nikogo, oprócz Ciebie, kto by ją miał. Bardzo dziękuję!



TomKa - 11-08-2008 23:04
Tolu, jak się spało? Zapamiętałaś pierwszy sen? Jakiś proroczy?

Chcę zaznaczyć, że brakuje w Galerii zdjęcia stołu :wink: :D

Pozdrawiam



magi - 12-08-2008 10:15
Tolunia mam nadzieję, że przyzwyczajasz się do domku :D
Gratuluję przeprowadzki :D



BetaGreta - 12-08-2008 10:19
Ja też czekam na relację z pierwszych chwil i na nowe zdjęcia.
I wierzę że pokochasz swój nowy dom.

Pozdrawiam,
BetaGreta



EDZIA - 12-08-2008 13:35
Tola prosi o cierpliwość.
W nowym domku ma problemy z netem.
Jak tylko net zacznie działać na pewno zda pełną relację :D

pozdrawiam

Edzia



DarioAS - 12-08-2008 15:35
czekamy cierpliwie 8) :wink:



kachna28 - 12-08-2008 17:11

czekamy cierpliwie 8) :wink: Przede wszystkim na fotki kuchni :wink: !



braza - 12-08-2008 17:11

3. Dom Toli na żywo o niebo piękniejszy niż na zdjęciach i te komentarze Toli w czasie zwiedzania :D o zmianach jakie dokonała- super .
.
To mnie dobiło :-? Może być jeszcze piękniej :o



wasiek - 12-08-2008 23:04
Tolu, moje gratulacje.....i zobaczysz, że do dobrego i pieknego - a stworzyłaś tego pełno wokól siebie - szybko się przyzwyczaisz......życzę Ci tego .....



tola - 13-08-2008 22:19
I przyszedł czas, po wielu latach budowy, kiedy mogę napisać wielkimi literami

MIESZKAMY !!!!!!!!!

pierwszej nocy właściwie nie spałam, kolejnej też nic mi się nie śniło, poczytuję to sobie za dobrą wróżbę :wink:

Śniadanko na tarasie zaliczone, zachody słońca w salonowym oknie podziwiane co dzień, poza tym sprzątanie, układanie, udamawianie, i z każdym dniem coraz bardziej "u siebie".

Chciałabym dziś,
pisząc pierwszy post z kącika komputerowego w nowym domu,
podziękować Wszystkim, którzy towarzyszyli mi tu na forum przez ostatnie lata.
Wszystkim, dzięki którym wiele się nauczyłam, wielu błędów ustrzegłam.
Dzięki którym w chwilach trudnych miałam siły wytrwać, a w chwilach szczęśliwych miałam z kim dzielić się swoją radością.
Dziękuję za wszystkie wpisy, za ciepłe słowa, za te 57 stron wątku, za przyjaźń, za spotkania w realu, za wiele chwil które na zawsze zachowam w pamięci.

PIĘKNIE DZIĘKUJĘ :D

Dziś krótki wpis, bo na razie działa tylko jeden laptop, a ja jestem do niego ostatnia w kolejce.
Niezaprzeczalnym atutem własnego domu, zwłaszcza latem jest taras i ogród.
Bardzo mi się podoba to, że wszystko ma swoje miejsce w garderobach, meblach łazienkowch, a przede wszystkim spiżarnia przy kuchni.
Przesuwam drzwi i wszystko mam w zasięgu wzroku i dotyku.
Próbuję się przyzwyczaić do "dreptania" po dość dużym domu, w mieszkaniu wszystko było blisko, a tu trzeba się nachodzić.
Dokucza mi też głośność domu, cokolwiek dzieje się w jednym z pomieszczeń, słychać to w całym domu.
Duże otwarte przestrzenie, "gołe" podłogi, robią swoje. Ciekawa jestem, czy to się potem choć trochę zmieni, czy już tak zostanie.

Jak już ogarnę się z najpilniejszymi pracami, wkleję zdjęcia, w końcu obiecałam wazę-dzban :wink: i stół co mu się nogi ukryły i kuchnię, którą razem tu w wątku tworzyliśmy.

Edziu, ogromne buziaki za podnoszenie na duchu w najtrudniejszym momencie rozstania ze starymi kątami.

Co to ja jeszcze miałam napisać? :roll:



maksiu - 13-08-2008 22:36

I przyszedł czas, po wielu latach budowy, kiedy mogę napisać wielkimi literami

MIESZKAMY !!!!!!!!!
...
GRATULUJE...

mam nadzieje, że wkrótce i ja przyjdę do Ciebie na przeszkolenie wytrzymania pierwszych dni w nowym domu
pozdrawiam
m.



tola - 13-08-2008 22:39
Maksiu, przychodź, i niech się to stanie jak najprędzej, tego Ci życzę.
Plany przeprowadzkowe na wrzesień, tak?



maksiu - 13-08-2008 22:46

Maksiu, przychodź, i niech się to stanie jak najprędzej, tego Ci życzę.
Plany przeprowadzkowe na wrzesień, tak?
koniec września... powinno się udać... jestem lekko do przodu z harmonogramem prac
pozdrawiam
m.



krzysztof54 - 13-08-2008 23:03
Tolu - i ja śpieszę serdecznie pogratulować :) . Życzę Tobie i rodzince samych szczęśliwych dni w nowym domu.
No i oczywiście czekamy na zdjęcia i relacje z oswajania przestrzeni.
Pozdrawiam,
Krzysztof



bodzio_g - 13-08-2008 23:20
gratuluję !!
czekam na nowe relacje i fotki

po naszemu ... pyrsk http://static1.goldenline.pl/group_l...14fc6_huge.jpg



ewa_zm - 13-08-2008 23:28

I przyszedł czas, po wielu latach budowy, kiedy mogę napisać wielkimi literami

MIESZKAMY !!!!!!!!!
również gratuluję i jeśli można czekam na fotorelację :D



Ew-ka - 13-08-2008 23:32

I przyszedł czas, po wielu latach budowy, kiedy mogę napisać wielkimi literami

MIESZKAMY !!!!!!!!!
NARESZCIE !!!!!!!

:D :D :D



jamles - 14-08-2008 00:38
to i ja dołączam do gratulujących :D

PS. dziękuję za pozdrowienia 8) ...... gołąbek doleciał :lol: :wink:



Zygul - 14-08-2008 00:58

MIESZKAMY !!!!!!!!! Gratulacje Tolu! Teraz to już może być tylko lepiej... :lol:



martynka1 - 14-08-2008 06:14
Tolu gratuluję przeprowadzki i życzę duuuuużo szczęśliwych chwil w nowym domku :P !!!!!!



Maluszek - 14-08-2008 07:07
Tolu - gratuuuuuuuuuuuuulacje :D :D :D
Mam nadzieję, że będzie się Wam mieszkało w nowym domku tak samo dobrze a nawet lepiej niż w starym mieszkaniu :D
całuski gorące :D



zalotnica - 14-08-2008 09:46
Ja również przyłaczam sie do wszystkich gratulacji :-)
W takich wnetrzach napewno bedzie sie cudownie mieszkało :-D



joola - 14-08-2008 09:51

I przyszedł czas, po wielu latach budowy, kiedy mogę napisać wielkimi literami

MIESZKAMY !!!!!!!!!
...
Próbuję się przyzwyczaić do "dreptania" po dość dużym domu, w mieszkaniu wszystko było blisko, a tu trzeba się nachodzić.

...
w mieszkaniu też było mniej sprzątania :wink:
TOLA GRATULACJE! :D :D :D

http://www.sgh.waw.pl/kolegia/kes/ak...ne/szampan.jpg



mikita - 14-08-2008 10:33
GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Samych szczęśliwych chwil w nowym domu:)

P.S. Odgłosy po jakimś czasie "przestaje" się słyszeć:)



madzialenka - 14-08-2008 12:16

I przyszedł czas, po wielu latach budowy, kiedy mogę napisać wielkimi literami

MIESZKAMY !!!!!!!!!
Ja rowniez przychodze z gratulacjami i z niecierpliwoscia czekam na zdjecia. Zwlaszcza stolu, na ktorym mialy odbywac sie tance. :wink:

Pozdrawiam
Magda



lilajar - 14-08-2008 12:26
Ja rowniez gratuluje przeprowadzki i z niecierpliwoscia oczekuje jakiejs duzej fotosesji. Takiej na 3 strony :roll:, zeby mi dobrych wrazen dostarczyla az do mojej wlasnej przeprowadzki :oops:.



ocia79 - 14-08-2008 12:36
[quote="tola"]I przyszedł czas, po wielu latach budowy, kiedy mogę napisać wielkimi literami

MIESZKAMY !!!!!!!!!

GRATULUJE!!!



rrmi - 14-08-2008 12:42
Toluniu , gratuluje i bardzo sie ciesze razem z Toba.
Teraz to zapisz mnie w kalendarzu na wizyte :D



daggulka - 14-08-2008 13:20
Tolu ... i ode mnie :D - serdeczne gratulacje ... masz piękny domek i ogród - na pewno spędzisz w nim wiele wspaniałych chwil :D .



mpb1971 - 14-08-2008 20:34
Tolu kochana, gratuluję udamawiania :lol: , życzę wielu radości, niezapomnanych chwil, miłych wspomnień w domku i żeby "nowy" zamienił się w "ukochany" :lol:

http://www.twojekwiaty.pl/photo/899.jpg



JANK - 14-08-2008 22:28
Tolu - trzymałem za Ciebie kciuki - i w końcu udało się ... :lol: Moje gratulacje !



Nelli Sza - 14-08-2008 23:07
I ja Tolu SEREDCZNIE GRATULUJĘ !!!!!!!!!! Niech się Wam mieszka jak najlepiej, najwygodniej, najczulej, domiusieńko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



DarioAS - 14-08-2008 23:08
dołączam do zacnego grona gratulujących...
ja już wiem, jak to jest u siebie :wink: 8)
na początku trochę dziwnie, ale potem nie będziesz sobie mogła wyobrazić, że mogło być inaczej :wink:

samych radości w nowym domu życzę :P

odgłosów zaczynam nie słyszeć... :lol: :lol: :lol:



Strona 20 z 54 • Znaleziono 11913 wyników • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54
Copyright (c) 2009 http://kleo | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.