ďťż

Klasa energetyczna dla domu

Klasa energetyczna dla domu





reuta - 01-04-2009 09:43
Ktoś coś wie na ten temat. Bo będę oddawał budynek do użytkowania.





mariankossy - 01-04-2009 11:52
Wystarczy poczytać:
http://www.budujemydom.pl/component/...9/Itemid,3327/
czy to taki problem znaleźć na internecie :wink:



reuta - 03-04-2009 09:20
Dziękuję.



sSiwy12 - 03-04-2009 09:33

Wystarczy poczytać:
http://www.budujemydom.pl/component/...9/Itemid,3327/
czy to taki problem znaleźć na internecie :wink:
To w linku, to staroć nad starociami.

Na naszym Forum są aktualne informacje.
Najlepiej sprawdzić u źródła: http://www.mi.gov.pl/2-49b5353cef22d.htm





Yarecky - 03-04-2009 10:04
aktualne rozporządzenie ministra infrastruktury nie przewiduje nadawania budynkom klas energetycznych



thomasso - 03-04-2009 12:25

Ktoś coś wie na ten temat. Bo będę oddawał budynek do użytkowania. Potrzebne Ci świadectwo charakterystyki energetycznej budynku- tzw.certyfikat

http://www.certyfikat-energetyczny.pl/index.php/home

klasa sama Ci wyjdzie z wyliczeń



Yarecky - 03-04-2009 13:00
aktualne rozporządzenie ministra infrastruktury nie przewiduje nadawania budynkom klas energetycznych



Depi - 03-04-2009 13:10
A Ty co - zaciąłeś się?



mariankossy - 03-04-2009 21:41

Ktoś coś wie na ten temat. Bo będę oddawał budynek do użytkowania. Potrzebne Ci świadectwo charakterystyki energetycznej budynku- tzw.certyfikat

http://www.certyfikat-energetyczny.pl/index.php/home

klasa sama Ci wyjdzie z wyliczeń Na tej stronie co podałeś nie ma PC
(tabela - Porównanie kosztów różnych metod grzewczych),
czyżby z PC energia była za darmo :lol:



sSiwy12 - 04-04-2009 08:48

Na tej stronie co podałeś nie ma PC
(tabela - Porównanie kosztów różnych metod grzewczych),
czyżby z PC energia była za darmo :lol:
Bo to był tylko projekt do dyskusji - nigdy nie obowiązywał.
Wyżej masz aktualne linki do Rozporządzenia w tej sprawie (metodologii).



facet27 - 05-04-2009 17:46
takie swiadectwo jest Ci potrzebne jeśli chcesz sprzedać dom czy mieszkanie ma mieć wpływ na jego cenę po to badania przenikalności domy bardziej termoizolacyjne czyli bardziej oszczędzające energię cieplną będą bardziej wartosciowe przez co droższe od tych które przepussczają więcej ciepła. Z tego co pamiętam certyfikat jest potrzebny tylko do nowych budynków a jak nie sprzedajessz to mieć nie musisz (przykład kilku znajomych budowali dla siebie i nie mają certyfikatu a budynki odebrane i zero stresu).
Pozdrawiam



frykow - 05-04-2009 18:06

A Ty co - zaciąłeś się? Zaciął się, ale ma rację :)



thomasso - 06-04-2009 10:13
Przecież wyraźnie jest napisane,że to nowy budynek:


Ktoś coś wie na ten temat. Bo będę oddawał budynek do użytkowania. bez certyfikatu nie dostaniesz zezwolenioa na użytkowanie



reuta - 08-04-2009 22:51
Widzę że temat jednak poruszony został dogłębniej, dziękuję. A jakie ceny tego certyfikatu bo podobno są różne, u mnie ok 650,-

Od 1 stycznia 2009 świadectwo charakterystyki energetycznej jest obowiązkowe dla wszystkich nowopowstałych nieruchomości oraz używanych wprowadzanych do obrotu (sprzedawanych lub wynajmowanych), a także dla budynku, gdy w wyniku przebudowy lub remontu uległa jego charakterystyka energetyczna. Świadectwo jest sporządzane na podstawie oceny energetycznej, polegającej na określeniu wielu różnych parametrów energetycznych (zintegrowanej charakterystyce energetycznej).



M@riusz_Radom - 09-04-2009 09:24

bez certyfikatu nie dostaniesz zezwolenioa na użytkowanie A to się jeszcze okaże ;)



Ryska - 09-04-2009 09:34
Rozumiem że świadectwa obowiązują od 01-01-2009
Ale teraz pytanie dla jakich domów obowiązują te świadectwa:
1) czy liczy się data odbioru do użytkowania,
2) czy data wydania PNB ?



thomasso - 09-04-2009 10:22

Rozumiem że świadectwa obowiązują od 01-01-2009
Ale teraz pytanie dla jakich domów obowiązują te świadectwa:
1) czy liczy się data odbioru do użytkowania,
2) czy data wydania PNB ?
1- bez świadectaw nie ma odbioru
2 - co ma to tego PNB?

Od 1 stycznia 2009 r. budynki oddawane do użytkowania oraz wprowadzane do obrotu powinny posiadać świadectwa energetyczne. Obowiązek taki wynika z nowelizacji ustawy Prawo budowlane oraz z dyrektywy Unii Europejskiej w sprawie charakterystyki energetycznej budynków.
Świadectwo energetyczne będzie konieczne w przypadku nowych budynków oddawanych do użytkowania. Jeżeli inwestor, np. deweloper, nie będzie posiadał takiego świadectwa, to nie otrzyma pozwolenia na użytkowanie budynków



Ryska - 09-04-2009 10:42

co ma to tego PNB? nasz KB powiedział ze nas nie obowiązuje takie świadectwo, ponieważ "... pozwolenie na budowę dostaliście w 2008 roku..."

Mam zmienić KB ? :D



j-j - 09-04-2009 10:47

..., to nie otrzyma pozwolenia na użytkowanie budynków.... Art 55 PB.
Na jednorodzinne nie potrzeba Pozwolenia na użytkowanie, a oddanie do użytku to coś innego niż Pozwolenie na użytkowanie.
A Swiedectwo i tak potrezbne oczywiście.

pzdr



thomasso - 09-04-2009 11:08

..., to nie otrzyma pozwolenia na użytkowanie budynków.... Art 55 PB.
Na jednorodzinne nie potrzeba Pozwolenia na użytkowanie, a oddanie do użytku to coś innego niż Pozwolenie na użytkowanie.
A Swiedectwo i tak potrezbne oczywiście.

pzdr nie pisałem o powoleniu na użytkowanie, a o zamiarze przystapienia do użytkowania- 21 dni czekania i pieczątka, że PINB nie wniósł sprzeciwu.



thomasso - 09-04-2009 11:12

co ma to tego PNB? nasz KB powiedział ze nas nie obowiązuje takie świadectwo, ponieważ "... pozwolenie na budowę dostaliście w 2008 roku..."

Mam zmienić KB ? :D wstąp do PINB i zobacza jakie dokumenty sa wymagane do wniosku o zakonczeniu budowy i zamiarze przystąpienia do użytkowania.
A KB nie musisz zmieniac ;) , a data wydania PB tu nie ma znaczenia



Ryska - 09-04-2009 11:21

data wydania PB tu nie ma znaczenia też mi sie tak wydawało, ale co sie bede spierać z KB - przemilczałam ....



M@riusz_Radom - 09-04-2009 11:25
No to powiem, że już drugi znany mi budynek jest oddany w okolicznej gminie bez tego badziewnego"certyfikatu". Budowa rozpoczęta w 2007 roku, zakończona w marcu 2009 :D

Kluczowa jest interpretacja słów "zgłoszonych do użytkowania" - otóż zgłoszenie użytkowania budynku nie jest tożsame ze zgłoszeniem o zamiarze przystąpienia do użytkowania :D TO pierwsze jest obowiązujące przy odbiorze częściowym i tu w świetle zapisów ustawy powinien być taki certyfikat natomiast w drugim przypadku urząd nie ma obowiązku kontroli takiego budynku tylko w ustawowym terminie NIE zgłasza sprzeciwu i po sprawie.

Powtórzę, to już taki drugi budynek w którym PINB nie zgłosiło sprzeciwu przy baku tego badziewia, które jest niczym innym jak wyłudzeniem pieniędzy w świetle prawa. Otóż ma to sens, owszem, ale powinno to być obowiązkowe TYLKO przy zbywaniu budynków a nie przy ich ewidencjonowaniu w urzędniczej machinerii.

Ja sam również nie załączałem tego dokumentu i czekam na papier. Jeśli będę miał odbiór końcowy bez certyfikatu to nie omieszkam się pochwalić ;) bo częściowy robiłem jeszcze przed tymi badziewnymi certyfikatami.

Dodam jeszcze, że te certyfikaty mają 10 letni okres "ważności" tak więc nie jest, czy nie będzie, to jednorazowy wydatek.



j-j - 09-04-2009 11:27

..., to nie otrzyma pozwolenia na użytkowanie budynków.... Art 55 PB.
Na jednorodzinne nie potrzeba Pozwolenia na użytkowanie, a oddanie do użytku to coś innego niż Pozwolenie na użytkowanie.
A Swiedectwo i tak potrezbne oczywiście.

pzdr nie pisałem o powoleniu na użytkowanie,.... No to może trochę źle sie źle wyraziłeś ale już wszystko jasne.

pzdr



civic9 - 09-04-2009 11:46

Kluczowa jest interpretacja słów "zgłoszonych do użytkowania" - otóż zgłoszenie użytkowania budynku nie jest tożsame ze zgłoszeniem o zamiarze przystąpienia do użytkowania :D Ale co tu interpretować:

Art. 57. 1. Do zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu budowlanego lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie inwestor jest obowiązany dołączyć:
...
7) kopię świadectwa charakterystyki energetycznej budynku
...

zgłoszenie użytkowania budynku to zawiadomienie o zakończeniu budowy.



sSiwy12 - 09-04-2009 11:54

Kluczowa jest interpretacja słów "zgłoszonych do użytkowania" - otóż zgłoszenie użytkowania budynku nie jest tożsame ze zgłoszeniem o zamiarze przystąpienia do użytkowania :D Pogrubienie moje.
W kwestii formalnej. Nie ma czegoś takiego jak to pogrubione.



M@riusz_Radom - 09-04-2009 12:04

Ale co tu interpretować:

Art. 57. 1. Do zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu budowlanego lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie inwestor jest obowiązany dołączyć:
...
7) kopię świadectwa charakterystyki energetycznej budynku
...
Przepisać paragraf każdy potrafi, trudniej go poprawnie zinterpretować ;) Ale zadam Tobie łamigłówkę - mam odbiór częściowy budynku zrobiony jeszcze w 2008 roku. W 2009 roku chcę zakończyć całość inwestycji i tu pytanie : muszę mieć ten certyfikat czy nie ? Bo na razie nad podobnym przypadkiem głowią się już dwa urzędy :)



M@riusz_Radom - 09-04-2009 12:05

Kluczowa jest interpretacja słów "zgłoszonych do użytkowania" - otóż zgłoszenie użytkowania budynku nie jest tożsame ze zgłoszeniem o zamiarze przystąpienia do użytkowania :D Pogrubienie moje.
W kwestii formalnej. Nie ma czegoś takiego jak to pogrubione. A to ciekawostka, bo w moim PINB nadal można dokonać Zgłoszenia Zakończenia Budowy i Zamiaru Przystąpienia Do Użytkowania LUB złożyć wniosek o Wydanie Pozwolenia Na Użytkowanie

Być może są do tyłu z przepisami, ale to już nie mój problem ;)



civic9 - 09-04-2009 12:11

Przepisać paragraf każdy potrafi, trudniej go poprawnie zinterpretować ;) Ale zadam Tobie łamigłówkę - mam odbiór częściowy budynku zrobiony jeszcze w 2008 roku. W 2009 roku chcę zakończyć całość inwestycji i tu pytanie : muszę mieć ten certyfikat czy nie ? Bo na razie nad podobnym przypadkiem głowią się już dwa urzędy :) Nadal nie wiem co chcesz interpretować i nad czym oni się głowią.
Gdzie ta łamigłówka? Zgłaszasz zakończenie, a to Cię jeszcze czeka, to musisz wypełnić obowiązki wynikające z art. 57 - może podaj jak Ty go interpretujesz, skoro widzisz w tym jakąś inną głębie? :)
Art.54 i 57 są dość proste i nie powiązane dla domów jednorodzinnych z innymi przepisami.

Nie wykluczam, że jakiś urzędnik jest w stanie źle wykonać ustawę i swój obowiązek - czasami się mylą w jedną stronę, żądając więcej niż powinni, czasami w drugą.



M@riusz_Radom - 09-04-2009 12:18

Nadal nie wiem co chcesz interpretować i nad czym oni się głowią. Ano głowią się nad tym, czy odbiór częściowy dokonany przed 2009 rokiem wyłącza budynek z obowiązku sporządzenia tego g...o wartego Certyfikatu.



thomasso - 09-04-2009 12:58
Panowie , a może zajrzyjcie do swojego PINB- zapytajcie u źródła jaki wniosek i jakie dokumenty sa wymagane.

sSiwy12 z całym szacunkiem- co powiat to obyczaj;)- u mnie wystarczyl dokument "Zawiadomienie o zakończeniu budowy i zamiarze przystąpienia do użytkowania budynku"

M@riusz_Radom- to że masz częściowy odbiór nie oznacza,że nie będziesz potrzebował świadecwa. Jest wyrażnie napisane " wymagane w przypadku nowych budynków oddawanych do użytkowania" - chyba że ten Twój jest stary ;).

Polecam odwiedzić PINB- po co dyskutować co by było, gdyby...



sSiwy12 - 09-04-2009 13:41

Panowie , a może zajrzyjcie do swojego PINB- zapytajcie u źródła jaki wniosek i jakie dokumenty sa wymagane.

sSiwy12 z całym szacunkiem- co powiat to obyczaj;)- u mnie wystarczyl dokument "Zawiadomienie o zakończeniu budowy i zamiarze przystąpienia do użytkowania budynku"
...
Nie abym się czepiał. Ale chodziło mi tylko i wyłącznie o zapisy prawa, na które się autor powoływał, a prawnie takiego zapisu niet – stąd moje sformułowanie „w kwestii formalnej”

Pozdrawiam



thomasso - 09-04-2009 14:21
sSiwy12
tu sie zgadzam ;) w kwestii formalnej

Zainteresowanych odsyłam do:
Dziennik Ustaw Nr 191 pozycja 1373
USTAWA
z dnia 19 września 2007 r.
o zmianie ustawy - Prawo budowlane



facet27 - 22-04-2009 20:35
ojciec kolego zrobił te uprawnienia i wiem od niego a sam też się dowiadywałem i czytałem propozycjęustawy gdzieś w necie jak szukałem możliwości odbycia takiego kursu. Certyfikat o którym mowa jest wymagany w przypadku sprzedaży budynku do odbioru wybudowanego dal siebie domu miec tego nie musicie. No chyba że ktoś z was jest deweloperem i budował dla kogoś tak samo w bloku mieszkalnym dwewlppoer musi zrobić takie badania aby móc ostaecznie oddać budynek do urzytku "sprzedać" klientowi dla którego go wybudował.
Pozdrawiam



thomasso - 24-04-2009 12:46

ojciec kolego zrobił te uprawnienia i wiem od niego a sam też się dowiadywałem i czytałem propozycjęustawy gdzieś w necie jak szukałem możliwości odbycia takiego kursu. Certyfikat o którym mowa jest wymagany w przypadku sprzedaży budynku do odbioru wybudowanego dal siebie domu miec tego nie musicie. No chyba że ktoś z was jest deweloperem i budował dla kogoś tak samo w bloku mieszkalnym dwewlppoer musi zrobić takie badania aby móc ostaecznie oddać budynek do urzytku "sprzedać" klientowi dla którego go wybudował.
Pozdrawiam
chyba nie do końca - certyfikat jest potrzebny w momencie składania wniosku o zakończeniu bydowy i przystąpieniu do użytkowania



HenoK - 28-04-2009 22:49

Ano głowią się nad tym, czy odbiór częściowy dokonany przed 2009 rokiem wyłącza budynek z obowiązku sporządzenia tego g...o wartego Certyfikatu. Jeżeli masz odbiór częściowy, to budowa nie jest zakończona. W momencie zgłoszenia zakończenia budowy będziesz musiał przedstawić świadectwo charakterystyki energetycznej budynku zgodnie z Art. 57, który już wcześniej tu cytowano.
Projekt zmiany ustawy Prawo budowlane, który aktualnie jest w Senacie ma uniemożliwić "obchodzenie" prawa w tym zakresie przy zbyciu lub wynajmie nieruchomości.



WaldiM - 29-04-2009 00:30

ojciec kolego zrobił te uprawnienia i wiem od niego a sam też się dowiadywałem i czytałem propozycjęustawy gdzieś w necie jak szukałem możliwości odbycia takiego kursu. Certyfikat o którym mowa jest wymagany w przypadku sprzedaży budynku do odbioru wybudowanego dal siebie domu miec tego nie musicie. No chyba że ktoś z was jest deweloperem i budował dla kogoś tak samo w bloku mieszkalnym dwewlppoer musi zrobić takie badania aby móc ostaecznie oddać budynek do urzytku "sprzedać" klientowi dla którego go wybudował.
Pozdrawiam
Bez ojca kolegi, jestem w trakcie tych studiów i delikatnie Ci napiszę mijasz się z prawdą. Dotyczy to wszystkich budynków nowowybudowanych i sprzedawanych.



HenoK - 29-04-2009 07:25

Bez ojca kolegi, jestem w trakcie tych studiów i delikatnie Ci napiszę mijasz się z prawdą. Dotyczy to wszystkich budynków nowowybudowanych i sprzedawanych. No może nie do końca tak jest.
Obowiązek ten nie dotyczy budynków :
1) podlegających ochronie na podstawie przepisów o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami; - te to raczej nowe nie są :D, ale też :
2) używanych jako miejsca kultu i do działalności religijnej;
3) przeznaczonych do użytkowania w czasie nie dłuższym niż 2 lata;
4) niemieszkalnych służących gospodarce rolnej;
5) przemysłowych i gospodarczych o zapotrzebowaniu na energię nie większym niż 50 kWh/m2/rok;
6) mieszkalnych przeznaczonych do użytkowania nie dłużej niż 4 miesiące w roku;
7) wolnostojących o powierzchni użytkowej poniżej 50 m2.

(Art. 5 ust. 7 ustawy Prawo budowlane).

Co do wiedzy na ten temat u urzędników, to spotkałem się ostatnio z żądaniem przedstawienia charakterystyki energetycznej budynku o powierzchni użytkowej : 44,8 m2, przekształcanego z budynku gospodarczego na mieszkalny. W takim wypadku przepisy zwalniają z tego obowiązku, ale urzędnicy chcieli się "wykazać" :evil: .



- 29-04-2009 07:57

... 1) podlegających ochronie na podstawie przepisów o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami; - te to raczej nowe nie są :D ... istnieje coś takiego jak budowa nowych obiektów w "strefie ochrony zabytków" /np zabytkowa dzielnica i tzw "plomby"/
tu tez występi dwuznaczność w interpretacji tego chorego prawa ... ?



facet27 - 05-05-2009 20:36
[/quote]
Bez ojca kolegi, jestem w trakcie tych studiów i delikatnie Ci napiszę mijasz się z prawdą. Dotyczy to wszystkich budynków nowowybudowanych i sprzedawanych.[/quote]

no nie do końca koleżka ode mnie z miejscowości oddał budynek swój własny dom wszystko jest odebrane przyznany numer etc i żadnego certyfikatu nie potrzebował.



WaldiM - 06-05-2009 01:05
[ Bez ojca kolegi, jestem w trakcie tych studiów i delikatnie Ci napiszę mijasz się z prawdą. Dotyczy to wszystkich budynków nowowybudowanych i sprzedawanych.[/quote]

no nie do końca koleżka ode mnie z miejscowości oddał budynek swój własny dom wszystko jest odebrane przyznany numer etc i żadnego certyfikatu nie potrzebował.[/quote][/quote]
Heniu już Ci napisał o wyjątkach (swoją drogą Heniu że ci się chce to przepisywać żywcem na forum i czemu ma to służyć ? Odpowiadam na konkretne pytanie, jak się ktoś do mnie zgłosi że potrzebuje świadectwa bo stawia kościół to mu odpowiem, że nie musi). Koleżka niestety musi dostarczyć świadectwo energetyczne w świetle przepisów prawa polskiego i nie bardzo wiem jak to twój koleżka ominął, chyba, że jak Henio pisze powyżej stawia kościół lub wykonywał renowację zabytku .... tylko wtedy raczej nie korzysta z tego forum bo tutaj piszą ludzie co sobie domki budują ..... na i Heniu co stawia kościoły :))))))))



thomasso - 06-05-2009 12:13
chyba,że oddawał 31 grudnia 2008 roku- wtedy jeszcze certyfikatu nie wymagali :D



HenoK - 06-05-2009 12:35

Heniu już Ci napisał o wyjątkach (swoją drogą Heniu że ci się chce to przepisywać żywcem na forum i czemu ma to służyć ? Odpowiadam na konkretne pytanie, jak się ktoś do mnie zgłosi że potrzebuje świadectwa bo stawia kościół to mu odpowiem, że nie musi). Koleżka niestety musi dostarczyć świadectwo energetyczne w świetle przepisów prawa polskiego i nie bardzo wiem jak to twój koleżka ominął, chyba, że jak Henio pisze powyżej stawia kościół lub wykonywał renowację zabytku .... tylko wtedy raczej nie korzysta z tego forum bo tutaj piszą ludzie co sobie domki budują ..... na i Heniu co stawia kościoły :)))))))) Wbrew pozorom wstawienie nawet dłuższego fragmentu nie jest wielkim problemem, wystarczy posłużyć się funkcją "Kopiuj" :).
Czemu ma to służyć ? Ty napisałeś, że dotyczy to wszystkich budynków, a ja spotkałem się już z małym budynkiem mieszkalnym o powierzchni poniżej 50m2, gdzie świadectwo nie było wymagane. Kogoś innego będzie dotyczył np. dom letniskowy, uzywany ponizej 4 miesięcy w roku, ale którego też nie trzeba wykonywać ŚE :).
Osobiście nie buduję kościołów, chociaż w ich projektowaniu już uczestniczyłem, ale trochę kościołów powstaje i kogoś czytającego to Form taki temat też może zainteresować.
Krótko mówiąc, napisałeś prawdę, ale niepełną. Starałem się tylko uzupełnić :).



sSiwy12 - 06-05-2009 12:49

Krótko mówiąc, napisałeś prawdę, ale niepełną. Starałem się tylko uzupełnić :). Ja zaś dodam, że najlepiej to zrobić, cytując odpowiednie zapisy obowiązującego w tym zakresie prawa tak, jak to zrobił HenoK, niż podawać swoją interpretację w tym zakresie. Wiadomo wtedy o czy się pisze i dyskutuje.



WaldiM - 06-05-2009 14:35

Krótko mówiąc, napisałeś prawdę, ale niepełną. Starałem się tylko uzupełnić :). Ja zaś dodam, że najlepiej to zrobić, cytując odpowiednie zapisy obowiązującego w tym zakresie prawa, niż podawać swoją interpretację w tym zakresie. Wiadomo wtedy o czy się pisze i dyskutuje. Forma prawna zawarta jest w ustawie z dnia 19 września 2007 r.
o zmianie ustawy – Prawo budowlane) (Dz.U. 2007.191.1373)
Art. 1. W ustawie z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz. U. z 2006 r. Nr 156, poz. 1118, z późn. zm.2) wprowadza się następujące zmiany:
Przepisów ust. 3-6 nie stosuje się do budynków:
i dalej już poleciał Heniu :).
W świetle tych przepisów każdy nowooddawany dom powinien posiadać świadectwo energetyczne, w innym wypadku stosowne organy samorządowe muszą zgłosić sprzeciw.



sSiwy12 - 06-05-2009 15:04
Było w domyśle, ale widać, że muszę dopisać (co uczyniłem): „tak, jak to zrobił HenoK



WaldiM - 06-05-2009 15:53

Było w domyśle, ale widać, że muszę dopisać (co uczyniłem): „tak, jak to zrobił HenoK Przykro mi kolejny raz nie masz racji, jeżeli odwołujesz się od decyzji organu samorządowego masz podać pełną podstawę prawną, czyli należy podać ustawę o zmianie ustawy, oraz powołać się na konkretny punkt zapisu zmienionego dokumentu nie wprowadzaj inwestorów w błąd. Prawidłowo podałem pełną nazwę dokumentu, który wprowadza te zmiany, a następnie podaje się zaskarżany ustęp w wypadku gościa który przerobił budynek gospodarczy na maieszkanie o powierzchni 48 metrów będzie to punkt siódmy ustęp siódmy. Tak to wygląda formalno prawnie.



sSiwy12 - 06-05-2009 16:22

Było w domyśle, ale widać, że muszę dopisać (co uczyniłem): „tak, jak to zrobił HenoK Przykro mi kolejny raz nie masz racji, jeżeli odwołujesz się od decyzji organu samorządowego masz podać pełną podstawę prawną, czyli należy podać ustawę o zmianie ustawy, oraz powołać się na konkretny punkt zapisu zmienionego dokumentu nie wprowadzaj inwestorów w błąd. Prawidłowo podałem pełną nazwę dokumentu, który wprowadza te zmiany, a następnie podaje się zaskarżany ustęp w wypadku gościa który przerobił budynek gospodarczy na maieszkanie o powierzchni 48 metrów będzie to punkt siódmy ustęp siódmy. Tak to wygląda formalno prawnie. :o
Tak po prawdzie nie wiem, o co Ci chodzi. Ja odniosłem się tylko i wyłącznie do cytowanego zapisu HenoK, odpowiadającego na Twojego pytanie:
…(swoją drogą Heniu że ci się chce to przepisywać żywcem na forum i czemu ma to służyć ? Odpowiadam na konkretne pytanie, jak się ktoś do mnie zgłosi że potrzebuje świadectwa bo stawia kościół to mu odpowiem, że nie musi)…. tym bardziej, że wtedy, tylko On podał i zacytował podstawę prawną.



stanek6666 - 07-05-2009 15:47
Dyskusja bardzo pouczająca, ale niestety tylko teoretyczna. Nikt nie wypowiedział się o stronie praktycznej całego "zamieszania".
Moim zdaniem jest to wielkie oszustwo i wyciąganie pieniędzy z inwestorów. Dzisiaj był u mnie facet od certyfikatów. "Badanie" przeprowadził w kuchni przy kawie. Zadał kilka pytań: "jak jest ocieplony dom", "jaka wentylacja", "jakie ogrzewanie" itp. Niczego nie sprawdzał, nie chciał żadnej dokumentacji, poprostu przyjął do wiadomości to co mu przekazałem (w takim wypadku można śmiało popuścić wodze fantazji jak to dobrze jest ocieplony nasz dom). Następnie wziął ode mnie projekt budynku (z niego ma wykonać obliczenia!)i na tym zakończyliśmy spotkanie. Trawało to wszystko może 15 minut i weźmie za to 750 zł.Więc pytam się teraz na co komu jest potrzebny taki nie oddający rzeczywistego stanu certyfikat. Nadmienię jeszcze że cena jest uzależniona od powierzchni użytkowej budynku.



thomasso - 07-05-2009 16:04
stanek6666
to nie teoria a praktyka :D . Wszystko oczywiście zależy od ludzi- certyfikat powinien być wystawiany na podstawie informacji z jakich materiałów został zbudowany dom ( do tego właśnie potrzebny jest projekt domu).Tak powinno być zgodnie ze sztuką-

W rzeczywistości bywa różnie.Są tacy co robią to zgodnie z zasadami, są i tacy którzy wyciągają kolejne kilkaset PLN od inwestora nie przejmując sie żadnymi danymi.



HenoK - 08-05-2009 09:44

Dyskusja bardzo pouczająca, ale niestety tylko teoretyczna. Nikt nie wypowiedział się o stronie praktycznej całego "zamieszania".
Moim zdaniem jest to wielkie oszustwo i wyciąganie pieniędzy z inwestorów. Dzisiaj był u mnie facet od certyfikatów. "Badanie" przeprowadził w kuchni przy kawie. Zadał kilka pytań: "jak jest ocieplony dom", "jaka wentylacja", "jakie ogrzewanie" itp. Niczego nie sprawdzał, nie chciał żadnej dokumentacji, poprostu przyjął do wiadomości to co mu przekazałem (w takim wypadku można śmiało popuścić wodze fantazji jak to dobrze jest ocieplony nasz dom). Następnie wziął ode mnie projekt budynku (z niego ma wykonać obliczenia!)i na tym zakończyliśmy spotkanie. Trawało to wszystko może 15 minut i weźmie za to 750 zł.Więc pytam się teraz na co komu jest potrzebny taki nie oddający rzeczywistego stanu certyfikat. Nadmienię jeszcze że cena jest uzależniona od powierzchni użytkowej budynku.
Kto w tym przypadku kogo oszuka ? Wykonujących świadectwa energetyczne nazywasz oszustami, a swoje kłamstwo nazywasz "popuszczeniem wodzy fantazji". Wykonuje certyfikaty energetyczne i przy ich sporządzaniu zakładam, że od inwestorów otrzymuję prawdziwe informacje, że dom jest zbudowany zgodnie z projektem i ewentualne odstępstwa od projektu są na dokumentację naniesione (oczywiście te, których nie widać "gołym okiem"). Ilość informacji, które można zweryfikować w wykończonym domu bez wykonywania badań niszczących jest mocno ograniczona.
Można by oczywiście przyjąć zasadę negowania wszelkich dokumentów i opierania się na własnych ustaleniach : pomiarach, odkrywkach, termowizji, itp. Tylko wtedy takie świadectwo nie kosztowałoby 750zł, ale co najmniej 10 krotnie więcej (szczegółowa inwentaryzacja + ekspertyza techniczna i dopiero wtedy świadectwo energetyczne).
Do sporządzenia świadectwa energetycznego taką metodą może dojść w przypadkach spornych - np. wtedy, gdy dom wybudowany została przez dewelopera z zupełnie innych materiałów niż to wynika z dokumentacji budowy i właściciel stwierdzi rażące różnice pomiędzy zużyciem energii przez budynek i przedstawionym mu przez dewelopera świadectwem energetycznym. W takim przypadku wadą fizyczną obiektu nie będzie tylko niezgodne z rzeczywistością świadectwo energetyczne, ale także cały szereg robót budowlanych. Koszt poprawienia świadectwa energetycznego będzie w tym wszystkim najmniejszym kosztem.
Nikomu jednak nie życzę takiej sytuacji.



Barbossa - 08-05-2009 09:53
cóż najlepiej bazować na dokumentacji powykonawczej i Dzienniku Budowy, paru certyfikatach, czy tam deklaracjach zgodności
wtedy nie ma co macać, borować, kombinować, można załatwić to przy kawce
no ale jak bierze się projekt budowlany bez sprawdzenia co uległo zmianie, to już kicha
z tego powodu świadectwo ma być wykonane i załaczone do zgłoszenia o przystąpieniu do użytkowania, nie wcześniej
a jeżeli poświadczają nieprawdę (w Dz.B., dokumemtacji, dostarczają niewłaściwe certyfikaty) to i świadectwo będzie miało wadę, ale najmniej zawinił w tym ten, kto je wystawił



Mały - 08-05-2009 13:05
"Ilość informacji, które można zweryfikować w wykończonym domu bez wykonywania badań niszczących jest mocno ograniczona. "
No właśnie - więc komu i na co potrzebny jest ten knot prawny?
Podtrzymuję zdanie poprzedników - nastepny sposób wyłudzenia kasy z naszej przywatnej kieszeni (dodatkowo trzeba zapłacić różnym kierbudom za wpisy w dzienniku - a tu już się robi dodatkowe parę tys. zł. za to ośmieliliśmy się wybudować dom...).



WaldiM - 09-05-2009 01:09

"Ilość informacji, które można zweryfikować w wykończonym domu bez wykonywania badań niszczących jest mocno ograniczona. "
No właśnie - więc komu i na co potrzebny jest ten knot prawny?
Podtrzymuję zdanie poprzedników - nastepny sposób wyłudzenia kasy z naszej przywatnej kieszeni (dodatkowo trzeba zapłacić różnym kierbudom za wpisy w dzienniku - a tu już się robi dodatkowe parę tys. zł. za to ośmieliliśmy się wybudować dom...).
Niestety część panów od certyfikacji wykonuje pracę na tzw. sztukę, czyli wystawiają certyfikat nie widząc fizycznie obiektu i nie wykonując nawet podstawowych pomiarów. Jest to tym bardziej przykre, że takie certyfikaty lub jak tam sobie wolisz sztuki ewidencyjne są wciąż dozwolone (podobno ma to się zmienić od przyszłego roku). Nieprawdą jest że nie można zweryfikować szybko nowowybudowanego domu. Każdy inwestor ma faktury na materiały do ocieplenia budynku, faktury od hydraulika na zakup i montaż instalacji oraz jej średnicę wraz z grubością ociplenia przewodów i nieprawda przy okazji co pisze Henio, że tego się nie da zrobić porządnie, da się policzyć ręcznie straty na CWU i nie zajmuje to aż tak dużo pracy, a wyniki są czasami dosyć zaskakujące. Oczywiście każdy podchodzi do wykonywania swojej pracy tak jak uważa za słuszne, można sprzedawać certyfikaty przez internet, na podstawie niezweryfikowanych projektów budowlanych, brać 300 złotych za tą usługę patrz sztukę i być szczęśliwym człowiekiem, tylko uważam że za taki certyfikat powinno się płacić 50 złotych bo jaka praca taka płaca.
Audytor energetyczny powinien mieć pewne przyrządy weryfikujące to o czym mówi inwestor, a jak go na nie nie stać nie powinen wykonywać takich dokumentów. Chodzi mi o laserowe mierniki, kamerę termowizyjną, która dosyć szybko niedosyć że wykryją różnice w zeznaniach inwestora to na dodatek pokażą faktyczny stan obiektu. Nie ma ludzi nieomylnych, ale jak widzisz budynek, masz jego rzuty, mierniki to naprawdę nie jest ciężko dojść do prawdy tylko komu na tym zależy inwestorowi niekoniecznie, sztuce certyfikatorowi bo audytorem go nie nazwę tym bardziej on chce tylko mały ochłapek dla siebie i nic więcej, czyli wszystko jak w życiu zależy od UCZCIWOŚCI WYKONYWANEJ PRACY.
PS.
Audytor nie żyje z certyfikatów, to jest zajęcie uboczne, ale z doradztwa i opiniowania opłacalności termomodernizacji obiektów w szerokim tego słowa znaczeniu i ocieplanie stryopianem jest jednym z ostanich czynników jakie są w tym procesie istotne.



HenoK - 09-05-2009 16:49

Audytor energetyczny powinien mieć pewne przyrządy weryfikujące to o czym mówi inwestor, a jak go na nie nie stać nie powinen wykonywać takich dokumentów. Chodzi mi o laserowe mierniki, kamerę termowizyjną, która dosyć szybko niedosyć że wykryją różnice w zeznaniach inwestora to na dodatek pokażą faktyczny stan obiektu. Załóżmy, że dostaniesz w tej chwili do wykonania świadectwo charakterystyki energetycznej właśnie zakończonego budynku. Ciekawe w jaki sposób zweryfikujesz jego osłonę termiczną przy pomocy kamery termowizyjnej. Będziesz czekał do zimy ? Czy może wykonasz odkrywki ?
Po jest prowadzona dokumentacja budowy, żeby się na niej opierać.



WaldiM - 10-05-2009 00:24

Audytor energetyczny powinien mieć pewne przyrządy weryfikujące to o czym mówi inwestor, a jak go na nie nie stać nie powinen wykonywać takich dokumentów. Chodzi mi o laserowe mierniki, kamerę termowizyjną, która dosyć szybko niedosyć że wykryją różnice w zeznaniach inwestora to na dodatek pokażą faktyczny stan obiektu. Załóżmy, że dostaniesz w tej chwili do wykonania świadectwo charakterystyki energetycznej właśnie zakończonego budynku. Ciekawe w jaki sposób zweryfikujesz jego osłonę termiczną przy pomocy kamery termowizyjnej. Będziesz czekał do zimy ? Czy może wykonasz odkrywki ?
Po jest prowadzona dokumentacja budowy, żeby się na niej opierać. Nie znam kierownika budowy, który zwraca szczególną uwagę, na wentylację, ogrzewanie, klimatyzację i zużycie energii przez budynek, bo za to praktycznie nie ponosi konsekwencji, natomiast dokładnie nadzorują procesy związane z fizyką obiektu. Bezkrytyczna wiara w KB i prowadzony dziennik budowy często się kończy dosyć opłakanie, dlatego najważniejszym punktem tej pracy jest weryfikacja. Masz obowiązek sprawdzania stanu faktycznego ze stanem rzeczywistym. Nie jesteś żadną piepeprzoną wróżką, żeby na podstawie niezweryfikowanego projektu z pomiarami w terenie wydawać dokument. Pokaż mi jakikolwiek punkt w przepisach, że wolno Ci tak zrobić, gdzie jest napisane, że możesz wykonać świadectwo energetyczne bez obejżenia budynku? .....
wręcz przeciwnie wołami jest napisane, że decyzję masz podejmować po obejżeniu obiektu a w wypadkach spornych KORZYSTAJĄC ZE SWOJEJ WIEDZY I PRAKTYKI. To co proponujesz to ociera się o przestępstwo. Masz obowiązek fizycznie dokonać oglądu obiektu. W żadnym wypadku dokumentacja KB nie jest dla ciebie wytycznymi do wykonania świadectwa, to co proponujesz to jest niechlujstwo i proszę nie propaguj takich zachowań na tym forum, bo to przez takie zachowania ludzie nie widzą sensu wykonywania świadectwa, skoro pan przez internet za 3 stówy i tak im sztukę wsadzi. Wróć do wytycznych ministerstwa tam masz wyraźnie opisane jak powinno się wykonać taki audyt. Teraz co do pomiarów, które jak sądzę powinieneś wykonać, nie trzeba nic kuć tylko kupić dokładny miernik laserowy i wykonać w kilku punktach pomiaru ściany zewnętrzej i wewnętrznej, zerknąć jaki syropian był użyt, a w w wypadku braku stosownych dokumentów wziąść najniższe parametry z normy + grubość ocieplenia, która ci wyjdzie z pomiarów. Dlatego trzeba jechać OSOBIŚCIE na budowę, dodatkowo obejżeć kotłownię, zweryfikować rodzaj i sprawność kotła, zbiornika buforowego (jego izolacyjność), grubość ocieplenia izolacji na przewodach CWU i cyrkulacji, energochłonnośc urządzeń wspomagających, metry przeszklenia na ścianach budynku itd. ZNie będę omawiał tutaj wszystkiego związanego z dystrybucją energii wewnątrz obiektu, wentylacją, klimą i ogrzewaniem, są do tego stosowne normy które kosztują niemałe pieniądze i należy z nich korzystać. Dodatkowo oczywiście pomiary termowizyjne są jaknajbardziej przydatne CHOCBY DO ZWERYFIKOWANIA CIĄGŁOŚCI WARSTWY OCIEPLENIA, pozwalają obejżeć ewentualne mostki cieplne i przyjąć inny współczynnik przeliczania lub policzyć na piechotę ubytki wiązane z nieciągłością ocieplenia. Zerknąć na atesty okien, drzwi, poprawność zamontowania ich w przegrodach budowlanych (zewnętrzych). Sprawność wymiennika ciepła jeżeli jest wentylacja mechaniczna, DORADZIĆ INWESTORWI JAK MOŻE POPRAWIĆ ENERGOCHŁONNOŚĆ OBIEKTU KOSZTEM NIEWIELKICH POPRAWEK, LUB WYKAZAĆ BRAKI W CIĄGŁOŚCI IZLACJI, KTÓRE BĘDĄ SIĘ PRZEKŁADAŁY NA KONKRETNY WYMIAR FINANSOWY ZWIĄZANY Z RACHUNKAMI.
Tylko, że to zajmuje czas, kosztuje zaangażowanie własne i za 3 stówy się tego nie zrobi. Za to jak wykonasz to prawidłowo i etycznie to masz na 100% jedno pewne, zadowolenie inwestora, jego przekonanie że pieniądze na ciebie wydane nie zostały stracone i zmianę opinii o przydatności audytorów na tym forum, bo twoje podejście do tego zawodu jest conajmniej dyskusyjne. Jeżeli masz wątpliwości co do tego przekieruję cię do innych audytorów z tytułami, którzy wytłumaczą ci wątpliwości związane z etyką tej nowej w końcu profesji.
PS.
Audytor to nie facet od wykonania świstka papieru, to gość co ma pomóc inwestorowi tak wydać swoje pieniądze, żeby uzyskać satysfakcjonujący go poziom ponoszenia kosztów eksploatacji obiektu, a końowy dokument zwany świadectwem energetycznym jest podsumowaniem ich współpracy, a nie jak to się utarło sztuką dla sztuki. Dosyć bo jestem zły jak widzę takie podejście do zagadnień wszelakich i mogę napisać coś za ostro.



Barbossa - 10-05-2009 09:23
z uma saszoł :-?



WaldiM - 10-05-2009 23:41

z uma saszoł :-? Cholera przetłumacz z polskiego na nasze bo za cholerę nie pojmuję co poeta miał na myśli ??
Wrzuciłem w przeglądarkę i wyszło mi z google że pisząc to albom idiota albo idealista, i ta opcja i ta nie bardzo mi pasuje, bo jak jakem idota to reszta naukowcy, lub jak jam idealista to inni koniki boże narażający się na śmieszność. Jak nie wybierzesz d..... zawsze z przodu :(



panda - 11-05-2009 02:24
Dla zainteresowanych (żeby nie byli "w plecy" tak jak ja) - PINB Starostwa Powiatowego w Radomiu nie wymaga certyfikatów energetycznych dla PnB wydanych przed 2009 rokiem.



M@riusz_Radom - 11-05-2009 08:18
Mam to samo. Certyfikat nie wymagany dla pozwoleń na budowę wydanych PRZED 2009 rokiem.

Wymagają tylko tego co zostało zapisane w wydanym PNB - czyli odbiory przyłączy, ewidencja geodezyjna powykonawcza itd itd.



- 11-05-2009 08:57

z uma saszoł :-? Cholera przetłumacz z polskiego na nasze bo za cholerę nie pojmuję co poeta miał na myśli ??
Wrzuciłem w przeglądarkę i wyszło mi z google że pisząc to albom idiota albo idealista ... może chodzi o "Odmienne Stany Świadomości" ... ? :-?



sSiwy12 - 11-05-2009 09:08
Pisałem o tym w innym temacie. Wynika to pewnie z faktu, ze dla tych domów nie można wykonać ŚE w sposób poprawny i zgodny z przepisami, bo są sprzeczne. Zapewne gminy te mają opinie prawników w tym zakresie.
Podobna sytuacja może mieć miejsce, przy oddawaniu budynków wykonanych na podstawie WT z 2009r. Bo, zgodnie z „Metodologią” należy je liczyć z WT z 2008r, a wszystkie dane graniczne podstawia się z nowych WT czyli tych z 2009r.



HenoK - 11-05-2009 09:22

Dla zainteresowanych (żeby nie byli "w plecy" tak jak ja) - PINB Starostwa Powiatowego w Radomiu nie wymaga certyfikatów energetycznych dla PnB wydanych przed 2009 rokiem. Ciekawe ;). Zgodnie z ustawą Prawo budowlane : W tej samej ustawie jak byk jest zapisane :
Nie będę już dalej ciągnął tego tematu, ale art. 5 ust. 7 nie mówi nic o dacie decyzji o PnB.
Jak to wszystko ma się do przestrzegania prawa ?



HenoK - 11-05-2009 10:33

Nie jesteś żadną piepeprzoną wróżką, żeby na podstawie niezweryfikowanego projektu z pomiarami w terenie wydawać dokument. Pokaż mi jakikolwiek punkt w przepisach, że wolno Ci tak zrobić, gdzie jest napisane, że możesz wykonać świadectwo energetyczne bez obejżenia budynku? .....
wręcz przeciwnie wołami jest napisane, że decyzję masz podejmować po obejżeniu obiektu a w wypadkach spornych KORZYSTAJĄC ZE SWOJEJ WIEDZY I PRAKTYKI. To co proponujesz to ociera się o przestępstwo. Masz obowiązek fizycznie dokonać oglądu obiektu. W żadnym wypadku dokumentacja KB nie jest dla ciebie wytycznymi do wykonania świadectwa
Z wieloma Twoimi uwagami się zgadzam, jednak w kilku punktach nie masz racji.
W "Metodologii ..." w wielu miejscach jest podane źródło informacji o budynku :
Kolejność IMHO nie jest tu bez znaczenia.
W pierwszej kolejności źródłem informacji są obowiązujące przepisy. Jest to logiczne, bo z przepisów wynika np. dla których obiektów w jaki sposób uwzględniać poszczególne dane (np. dla budynku mieszkalnego przepisy nie przewidują obliczenia zużycia energii na oświetlenie).
W drugiej kolejności jest dokumentacja techniczna budynku. Nie tak jak ty piszesz dokumentacja KB. Dziennik budowy jest tylko jednym z elementów tej dokumentacji. Inne to zatwierdzony projekt budowlany, projekty wykonawcze.
Na trzecim dopiero miejscu jest wiedza techniczna (w domyśle zapewne wiedza i doświadczenie wykonawcy ŚE) i wizja lokalna budowy.
Bez poprawnej dokumentacji budowlanej nie pomoże najlepsza wiedza techniczna i wizja lokalna obiektu, no chyba, że ta wizja zamieni się w kompletną inwentaryzację i ekspertyzę obiektu, ale to już zupełnie inna bajka i inne pieniądze.

Zauważ, że w "Metodologii ..." jest mowa o wizji lokalnej, a nie weryfikacji całej dokumentacji budowlanej.

Nie wiem na podstawie czego twierdzisz, że wykonuję ŚE bez wizji lokalnej.
Owszem, zaproponowałem inwestorom, którzy czują się na siłach sami sporządzić ŚE, ale nie posiadają odpowiednich uprawnień sprawdzenie wykonanych przez nich obliczeń (oczywiście na podstawie wizji lokalnej) i wystawienie na tej podstawie ŚE za dużo mniejsze pieniądze. Pomimo tego, że taka propozycja z mojej strony padła już ponad 2 miesiące temu : http://forum.muratordom.pl/post3136755.htm#3136755 , nikt się w tej sprawie do mnie nie zwrócił. Właściwie się nie dziwie, bo przebrniecie przez "Metodologię ..." dla sporządzenia jednego ŚE nie jest warte tych kilkuset zł oszczędności.



M@riusz_Radom - 11-05-2009 11:05

Jak to wszystko ma się do przestrzegania prawa ? Tak samo jak wymuszanie aby prawo działało wstecz ...

Skoro ten certyfikat ma być obligatoryjny to obowiązek jego pozyskania powinien być wyszczególniony w PNB. A w moim PNB nie ma słowa o takim obowiązku ...



sSiwy12 - 11-05-2009 11:35

Jak to wszystko ma się do przestrzegania prawa ? A jak ma się do obowiązujących przepisów prawa, czyli do jego przestrzegania, wykonywanie Świadectw dla budynków realizowanych przed 01.01.2009r. na podstawie wskaźników i uwarunkowań (WT) z 2009r. skoro obowiązuje zapis:
Pogrubienie moje - (czyli WT z 2008r.)

Przecież biorąc pod uwagę tylko ten zapis, wykonanie ŚE dla takich budynków jest niemożliwe.



HenoK - 11-05-2009 11:58

Tak samo jak wymuszanie aby prawo działało wstecz ...

Skoro ten certyfikat ma być obligatoryjny to obowiązek jego pozyskania powinien być wyszczególniony w PNB. A w moim PNB nie ma słowa o takim obowiązku ...
To nie jest działanie prawa wstecz. Są to nowe wymogi, które trzeba spełnić. Idąc Twoim tokiem myślenia, jeżeli PnB zostało wydane 20lat temu (tak jest np. z budową szpitala wojewódzkiego w Słupsku), to można pominąć wszystkie wydane później akty prawne ?
W moim pozwoleniu na budowę był zapis Jakie dokumenty są wymagane do zgłoszenia zakończenia budowy wynika z ustawy Prawo budowlane. Jeżeli Prawo budowlane po wydaniu PnB uległo zmianie, to niestety zmiany obowiązują także budowy już rozpoczęte, no chyba, że ustawodawca wyraźnie zastrzeże, że nie dotyczy to takich przypadków.



HenoK - 11-05-2009 12:32

Przecież biorąc pod uwagę tylko ten zapis, wykonanie ŚE dla takich budynków jest niemożliwe. Wykonanie ŚE jest możliwe, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, który akt prawny jest nadrzędny w stosunku do którego.
W tym wypadku aktem nadrzędnym jest ustawa Prawo budowlane, które nakłada obowiązek wykonania ŚE. WT nie mogą powodować zniesienia tego obowiązku.
Przy interpretacji przepisów prawnych bierze się też pod uwagę intencję ustawodawcy.
W uzasadnieniu do cytowanego przez Ciebie rozporządzenia jest taki zapis :
Biorąc to pod uwagę wyliczona na podstawie WT (z 6 listopada 2008 r. ) wartość WT2008 nie jest wymagana do osiągnięcia, podobnie jak szereg innych wymogów, wprowadzonych do WT (np. ściany jednowarstwowe o 0,3 < U < 0,5).
Nie przeszkadza to w zastosowaniu nowych wzorów na EP z § 329.
Wzory te to nie wymóg, tylko metoda obliczania pewnych wskaźników.



M@riusz_Radom - 11-05-2009 12:43
HenoK - będziesz bronił swego zdania bo z tego masz chleb ( wnioskuję po podpisie w avatarze ) ale na szczęście są inni, w tym inspektorzy PINB, którzy mają inne zdanie i budynki, które wybudowano na podstawie PNB wydanego przed 2009 rokiem, odbierają bez tego świadectwa czy certyfikatu ... Dzięki temu haracz w postaci 500 - 600 PLN pozostał w kieszeni inwestorów zamiast trafić do ludzi upoważnionych do sporządzania takich dokumentów.

PS : Z tego co się dziś dowiedziałem od kolegi z Krakowa iż otrzymał "Potwierdzenie przyjęcia budynku do użytkowania" z PINB i też nie składał w/w dokumentu. [/quote]



sSiwy12 - 11-05-2009 13:14
M@riusz, ale HenoK ma rację. Prawo w tym przypadku nie działa wstecz, tym bardziej, że ten zapis istniał od 2 lat z mocą obowiązująca od 01.01.2009r. Nikt Ci nie każe ocieplać ściany 1W o U=0,5 do parametrów wymaganych obecnie, czyli U=0,3 (wartości graniczne).
Zgodnie z ustawą PB dla wszystkich budynków oddawanych po 31.12.2008r. ŚE jest obowiązkowe – problemem jest jednak to jak je wykonać, skoro przepisy wykonawcze w tym zakresie, moim zdaniem, nie są jednoznaczne, ale ten problem raczej dotyczy wykonawców ŚE, bo często poświadczają nieprawdę, bo nie wykonują ŚE dla budynków realizowanych do 01.01.2009r, tak jak napisał Henok wcześniej.



M@riusz_Radom - 11-05-2009 13:36

M@riusz, ale HenoK ma rację.. Ja nie oceniam czy ktoś ma rację czy nie. Ja jedynie podtrzymuję to co napisałem wcześniej - niektóre PINB nie wymagają w/w certyfikatu w odniesieniu do PNB wydanych przed 01.01.2009 i co ważne wydają decyzję administracyjną dopuszczającą budynek do użytkowania.



sSiwy12 - 11-05-2009 14:11

....i co ważne wydają decyzję administracyjną dopuszczającą budynek do użytkowania. :o Jeśli tak jest, to niechybnie czeka ich kontrola i pooooleeeecą głowy. :lol:



M@riusz_Radom - 11-05-2009 14:24

:o Jeśli tak jest, to niechybnie czeka ich kontrola i pooooleeeecą głowy. :lol: Z tego im nie życzymy :)

Z punktu widzenia obywatela taki certyfikat to wyłudzenie pieniędzy w świetle prawa. Ja rozumiem, że to mogłoby być zasadne w przypadku transakcji na rynku wtórnym - coby kupujący miał pewność, że dom, który ma zamiar nabyć, spełnia podstawowe wymogi dotyczące zapotrzebowania na energię. Ale jaki jest sens aby obarczać obowiązkiem pozyskania takowego w przypadku inwestorów na rynk pierwotnym ?? Przecież oni doskonale wiedzą z jakiego materiału budowali, jaką formę docieplenia zastosowali i czego się mogą spodziewać. Co takiego ma uświadomić w/w certyfikat inwestorowi, że jego posiadanie jest tak istotne ?? Że będzie marzł albo wydawał dużo pieniędzy na ogrzewanie jak zaoszczędził na materiale i dociepleniu ?

Doszliśmy do takiej paranoi, że nie wymaga się przy odbiorze certyfikatów na użyty przy budowie materiał a wymaga się jakiegoś bzdurnego świadectwa energetycznego. Czyli lepiej jak się inwestorowi zawali strop na głowę bo był wykonany z nieprawidłowych materiałów niż jakby inwestor miał marznąć w domu...



sSiwy12 - 11-05-2009 14:32
Mnie bardziej chodzilo o to, że nie mają prawa do wydawania decyzji dopuszczającej budynek do użytkowania (mowa o jednorodzinnych) :oops:



M@riusz_Radom - 11-05-2009 14:41
Bzdurne prawo ale prawo tak ? :) A szaraczek jak był golony tak golony będzie nadal. Czekam na przepis, który będzie na inwestora nakładał obowiązek udowodnienia, że nie jest wielbłądem. Weterynarze też przecież muszą zarobić ....



sSiwy12 - 11-05-2009 14:53
Nie maja prawa, bez względu na to czy jest ŚE czy nie ma.
Taka decyzja administracyjna nie istnieje (w naszym przypadku), a więc nie mogą jej wydawać w przypadku zgłoszenia do użytkowania.



M@riusz_Radom - 11-05-2009 15:33
Wybacz matołkowi nieobeznanemu w prawie budowlanym i jego zawiłościach - jakoś nie miałem serca aby się w nie wczytywać. Słowem - piszą, że dany obiekt jest przyjęty do użytkowania czy jakoś tak. Idąc z tym pismem do architektury można już nadać numer budynkowi a następnie się zameldować.



sSiwy12 - 11-05-2009 18:26
Dla jasności, nie był to przyczynek do Ciebie, ale do urzędników, bo może to wygląda na żart, ale takie sytuacje miały miejsce – wydawano decyzję w przypadku procedury zgłoszeniowej.
Jeśli odebrałeś to inaczej - to przepraszam. :oops:



HenoK - 11-05-2009 19:09

Wybacz matołkowi nieobeznanemu w prawie budowlanym i jego zawiłościach - jakoś nie miałem serca aby się w nie wczytywać. Pewnie chodzi o zaświadczenie o przyjęciu zgłoszenia bez sprzeciwu. Niby niepotrzebne, ale spróbuj to wyjaśnić w banku, gdzie masz kredyt hipoteczny :evil: .



M@riusz_Radom - 11-05-2009 21:11

Pewnie chodzi o zaświadczenie o przyjęciu zgłoszenia bez sprzeciwu. W decyzji z 2008 roku dla innego domu mam napisane, iż "... potwierdza się możliwość przystąpienia do użytkowania budynku mieszkalnego ...." więc nawet wtedy nie pisano, że "bez sprzeciwu"



HenoK - 12-05-2009 07:27

W decyzji z 2008 roku dla innego domu mam napisane, iż "... potwierdza się możliwość przystąpienia do użytkowania budynku mieszkalnego ...." więc nawet wtedy nie pisano, że "bez sprzeciwu" Ja natomiast w swoim "Zaświadczeniu" mam stwierdzenie : "Zgłoszenie przyjęto bez sprzeciwu".
Ponieważ to zaświadczenie nie wynika z Prawa budowlanego (przy braku sprzeciwu ze strony PINB po 21 dniach od zgłoszenia można przystąpić do użytkowania domu), może ono w różnych PINB przybierać różne formy.



Emilka26 - 12-05-2009 07:55
Dzisiaj ma do nas przyjść Pan od ŚE...ciekawa jestem jak to u nas wygląda.
Jutro zdam sprawozdanie :wink: koszt 500 zł



Depi - 12-05-2009 10:00

Ale jaki jest sens aby obarczać obowiązkiem pozyskania takowego w przypadku inwestorów na rynk pierwotnym ?? Przecież oni doskonale wiedzą z jakiego materiału budowali, jaką formę docieplenia zastosowali i czego się mogą spodziewać. Co takiego ma uświadomić w/w certyfikat inwestorowi, że jego posiadanie jest tak istotne ?? Że będzie marzł albo wydawał dużo pieniędzy na ogrzewanie jak zaoszczędził na materiale i dociepleniu ? Co prawda znużyło mnie już dawno klepanie tego samego w kółko, ale jeszcze raz dam się ponieść :)

Drogi Mariuszu,

Poza brakiem wyważenia w wypowiadanych sądach brakuje Ci także umiejętności spojrzenia z szerszej perspektywy. To, że na forum Muratora są właściwie sami budujący "dla siebie", to nie znaczy, że tylko tacy istnieją. Otóż większość domów budowanych w tym kraju budowanych jest jednak przez osoby INNE, niż te, które będą w tych domach mieszkać. Mówiąc ogólnie - przez deweloperów. Z tego w prosty sposób wynika, że inwestor NIE MA POJĘCIA z czego zbudowano jego dom i ile może kosztować jego ogrzanie. Co więcej - zdecydowana większość przyszłych właścicieli nie zaprząta sobie takimi rzeczami głowy podczas szukania domu, nie pytają o to, nie interesują się tym. I po to są świadectwa - żeby uświadomić i wprowadzić metodę pozytywnej selekcji na rynku, poprzez danie inwestorowi tej wiedzy. Sytuacja, w której inwestor sam buduje dom jest jednak anomalią, choć w naszym kraju wciąż dość rozpowszechnioną. Czyli cały Twój gorączkowy wywód i inwektywy oparte są na błędnej przesłance. Radzę jeszcze raz spojrzec na problem.

Oczywiście moim zdaniem błędem było obarczenie bezwględnym obowiązkiem posiadania świadectwa jedynie oddających nowe budynki. Wypacza to cały mechanizm i odbiera mu sens. Pamiętać należy jednak, że ustawodawca w ten sposób wykastrował ustawę właśnie z powodu takich krzykliwych głosów, jak Twój. Po prostu przestraszył się, że nie będzie komu tego robić, że ceny będą niebotyczne. Oczywiście to były bzdury, ale żaden z krzyczaczy nie przyzna teraz, że się mylił. Mamy tysiące certyfikatorów, którzy nie mają co robić, m.in. dlatego, że nawet ten ograniczony obowiązek posiadania świadectwa nie jest egzekwowany. Co jest oczywistym łamaniem prawa przez nadzór budowlany.

WaldiM Przede wszystkim chłopie trochę sie uładź i uspokój. Walisz cholerami, pieprzeniami, ciężkimi zarzutami itp. a piszesz bzdury. Ile Ty masz lat? To, że się zapisałeś na jakieś studia, nie czyni Cię jeszcze autorytetem. Termowizja nie jest pomiarem ilościowym - jeśli tego nie rozumiesz, to chyba powinieneś poszukać innego zajęcia. Sorry.

sSiwy12 HenoK już to napisał, ale powtórzę, skoro Ty także swoją tezę o rzekomej sprzeczności w metodologii, uniemozliwiającą jakoby sporządzenie świadectw dla budynków, dla których wydano PnB przed 2009r powtarzasz także przy każdej okazji ;P

Jest tak, jak pisze HenoK - liczysz bez żadnych problemów, zgodnie z tym, jak bydynek został wykonany. To "zwolnienie" tylko umozliwia np. zbudowanie ściany 1W o U>0,3 zgodnie z prawem. Jest to chyba dość logiczne i nie powinno budzić większych wątpliwości.

Faktem jest, że w metodologii jest sporo błędów i np. nie da się poprawnie sporządzić świadectwa dla budynku chłodzonego, ale to temat na odrębną dyskusję. :)



M@riusz_Radom - 12-05-2009 10:08

Otóż większość domów budowanych w tym kraju budowanych jest jednak przez osoby INNE, niż te, które będą w tych domach mieszkać. Mówiąc ogólnie - przez deweloperów. Z tego w prosty sposób wynika, że inwestor NIE MA POJĘCIA z czego zbudowano jego dom i ile może kosztować jego ogrzanie. Szanowny Kolego

Gdybyś zechciał ponownie przeczytać moje wpisy w sprawie certyfikatów być może dostrzegłbyś, iż nie negowałem konieczności posiadania takowych w przypadku rynku wtórnego. Czyli przy przenoszeniu PRAWA WŁASNOŚCI jakie ma miejsce w przypadku sprzedaży mieszkań i domów przez Dewelopera. Co prawda mieszkanie jest nowe ale ZMIENIA się jego właściciel i tu faktycznie przydatna jest wiedza co do jakości użytych materiałów, zastosowanych technologii i zapotrzebowaniu energetycznym.

Natomiast ja jako właściciel domu który własnymi siłami wybudowałem WIEM z czego go budowałem, jakich materiałów użyłem i zdawałem sobie sprawę, że oszczędności na dociepleniu zemszczą się wyższymi rachunkami. Tak więc co mi po świadectwie eneretycznym ?


Czyli cały Twój gorączkowy wywód i inwektywy oparte są na błędnej przesłance. Radzę jeszcze raz spojrzec na problem. Ja również radzę przeczytać ponownie ... Znikną podejrzenia o inwektywy i tym podobne ...



Depi - 12-05-2009 10:24

Ja również radzę przeczytać ponownie ... Znikną podejrzenia o inwektywy i tym podobne ... Oj inwektywy to nie są żadne podejrzenia. Nie będę przecież cytował.

Jeżeli chodzi o meritum, to chyba się zasadniczo zgadzamy, tylko nie wiem, czemu akurat wyciąłeś ten fragment mojej wypowiedzi. Też uważam, że powinien być obowiązek przedstawienia przy zbyciu. Różnica między nami jest chyba taka, że ja uważam, że lepiej tak jak jest, niż wcale. Ty zaś zdajesz się sądzić, że lepiej wcale.

Tak czy siak większość tych "wyłudzonych" (nie jest to inwektywa? nazywasz przecież Henoka, mnie i wielu innych ludzi oszustami!) pieniędzy "wyłudzona" zostanie od deweloperów, czyli ludzi, którzy bez wątpienia powinni ten koszt ponieść. Czyli nie jest słuszna Twoja krytyka w czambuł systemu, bo w większości przypadków działa on poprawnie.

O. :)



M@riusz_Radom - 12-05-2009 10:32

Tak czy siak większość tych "wyłudzonych" (nie jest to inwektywa? nazywasz przecież Henoka, mnie i wielu innych ludzi oszustami!) pieniędzy "wyłudzona" zostanie od deweloperów, czyli ludzi, którzy bez wątpienia powinni ten koszt ponieść. Czyli nie jest słuszna Twoja krytyka w czambuł systemu, bo w większości przypadków działa on poprawnie.
O. :)
Siejesz demagogię i dopuszczasz się ciężkiedo nadużycia i nadinterpretacji na potrzeby własnych teorii.

Ja nie mam pretensji do Henoka, że dorabia czy zarabia na świadectwach energetycznych, ja mam pretensję do ustawodawcy, że wypuścił takiego gniota, który nakłada na mnie obowiązek pozyskania dokumentu, który na dobrą sprawę nie dla mnie nieprzydatny ..

Powtórzę - idąc tym tropem można dojść do wniosku, że lepiej wiedzieć czy się nie zmarznie niż wiedzieć, że strop się na głowę nie zawali .. Bo certyfikatów i atestów na materiał nie wymaga się przy budownictwie indywidualnym na cele mieszkaniowe.



Emilka26 - 12-05-2009 10:44


Z tego w prosty sposób wynika, że inwestor NIE MA POJĘCIA z czego zbudowano jego dom i ile może kosztować jego ogrzanie. Co więcej - zdecydowana większość przyszłych właścicieli nie zaprząta sobie takimi rzeczami głowy podczas szukania domu, nie pytają o to, nie interesują się tym.
:o :o :o Chwila, chwila dlaczego uogólniasz większość inwestorów do bezmyślnych, nierozgarniętych i niewiedzących czego chcą i oczekują od domu(mieszkania). Przecież każdy przy kupnie nowego mieszkania, lub domu dostaje specyfikację użytych materiałów i ich właściwości. Nie wierze w to, że jak to określiłeś "większość inwestorów" nie interesuje się tym z czego ich nowy dom lub mieszkanie jest zbudowane i jakim sposobem jest ogrzewane i ile będzie ich to kosztowało :o Wszystko wszystkim, ale chyba przegiołeś. A jeżeli go to jednak nie interesuje, to certyfikat tak samo nie będzie dla niego ciekawą lekturą

Głównym zadaniem wprowadzenia tego świadectwa, z tego co ja się orientuje, miało być wymuszenie na deweloperach większą dbałość o jak najmniejsze zużycie energii i związane jest to z ekologią i globalnym ociepleniem - dlatego też nie neguje że ŚE jest potrzebne. Jednak wiem po sobie jako inwestorce budującej dla siebie, że głównym celem przy wyborze projektu, instalacji było osiągnąć jak najniższe koszty użytkowania a co się z tym wiąże przy niskich nakładach energii otrzymać jak najlepsze rezultaty związane z wykorzystaniem np odpadów lub energii odnawialnej. Popieram stwierdzenie, że w/w certyfikat dotyczyć powinien przede wszystkim osoby budujące dla innych nie dla siebie - bo dla dewelopera najważniejsze jest "cięcie kosztów i jak największy zysk" - jego już nie interesuje ile inwestor będzie płacił za użytkowanie prawda?. Sądzę że nie byłoby problemu wyłączyć z ustawy domy które budujemy dla siebie np z klauzulą że przez najbliższe 5 lat nie sprzeda się domu.

Prawdę mówiąc dzisiaj przekonam się jak będzie przebiegało sporządzenie tego certyfikatu na własnej skórze i na ile mnie to "uświadomi".



sSiwy12 - 12-05-2009 10:56
Depi – tylko dwa pytania w tym zakresie:
- znasz kogoś, kto w takich przypadkach liczy na piechotę i „podstawia” właściwe dane – w zgodzie z obowiązującymi przepisami?
- jeśli jednak wykona się ŚE z „szablonu”, to czy jest ono cokolwiek warte, skoro wykonano je niezgodnie z obowiązującymi przepisami, a moim zdaniem dotyczy to większości wykonywanych obecnie ŚE.

I tak na zupełnym marginesie, to we wcześniejszej dyskusji w tym temacie, podobny pogląd w tym zakresie miało kilka osób – w tym HenoK.

Prawdę powiedziawszy problem nie dotyczy inwestora, tylko wykonującego ŚE. Jeśli trafi na „kumatego” i bezwzględnego inwestora, to może się okazać, że wykona takie ŚE zupełnie za darmo – niestety.



Depi - 12-05-2009 10:58

Nie wierze w to, że jak to określiłeś "większość inwestorów" nie interesuje się tym z czego ich nowy dom lub mieszkanie jest zbudowane [...]

Jednak wiem po sobie jako inwestorce budującej dla siebie, że głównym celem przy wyborze projektu, instalacji było osiągnąć jak najniższe koszty użytkowania
Wiara nie ma z tym nic wspólnego. Ja po prostu znam b. wielu takich inwestorów (a właściwie nabywców domów gotowych), którzy patrzą na wszystko, tylko nie na to, co dotyczy techniki budowy. Wygląd głównie. Potem lokalizacja. A współczynniki? Jakie współczynniki? Zresztą czego wymagać od zwykłych ludzi, jak większość inzynierów budowniczych nie ma o tym bladego pojęcia? Nie patrz "po sobie" i po innych uczestnikach Forum. To nie jest grupa reprezentatywna! Naprawde!


Sądzę że nie byłoby problemu wyłączyć z ustawy domy które budujemy dla siebie np z klauzulą że przez najbliższe 5 lat nie sprzeda się domu. Komplikowanie systemu poprzez różne wyjątki i ograniczenia nigdy nie jest dobre. Zawsze się znajdzie kruczek, żeby się z tego wymiksować. Uważam, że najprostszym sposobem było objęcie tym obowiązkiem nieruchomości ZBYWANYCH, no ale napisałem powyżej, czemu prawodawca stchórzył.

Mariusz No i znowu walisz po oczach i ad personam - nie wiem zupełnie dlaczego. Nie są to znowu inwektywy? Jakich moich teorii? Jak piszesz "wyłudzenie", to znaczy, że ktoś jest tu oszustem. Nie ma tu miejsca na NADinterpretację.

Że ustawodawca dał ciała? No racja - ale pomijasz to, DLACZEGO tak zrobił. Chciał głupio "ulżyć" ludziom, żeby się go nie czepiali. Zdajesz sobie sprawę, że ludzi sprzedających nieruchomości jest wielo(wielo!!!)krotnie więcej, niż budujących dla siebie. Po prostu stwierdził, że bardziej opłaca mu się wkurzyć mniejszą grupę społeczną.

Jak już przytoczyłeś słowa "nadinterpretacja i nadużycie", to powiedz, jak wywiodłeś te swoje wnioski o tym, że "lepiej nie wiedzieć, czy się strop zawali"? Nie służą do tego wszystkie regulacje dot. uprawnień, projektów, pozwoleń i nadzoru? Bo mnie się zawsze wydawało, że tak. I jaki chcesz certyfikat na strop, poza podpisami uprawnionych projektantów i kierowników? I ja tu uprawiam demagogię? :o



Depi - 12-05-2009 11:05

Depi – tylko dwa pytania w tym zakresie:
- znasz kogoś, kto w takich przypadkach liczy na piechotę i „podstawia” właściwe dane – w zgodzie z obowiązującymi przepisami?
- jeśli jednak wykona się ŚE z „szablonu”, to czy jest ono cokolwiek warte, skoro wykonano je niezgodnie z obowiązującymi przepisami, a moim zdaniem dotyczy to większości wykonywanych obecnie ŚE.
Może ja po prostu nie do końca łapię problem - gdzie on, Twoim zdaniem, może wystąpić?

Przykład - wg starych WT możesz zrobic ścianę 1W o U=0,4. Jak liczysz, to właśnie to wstawiasz "w szablon". Jest to ściana, która nie odpowiada WT2009, ale co z tego? Wyliczenia są poprawne.

Dla ocieplenia przewodów z ciepła wodą w instalacji są nawet oddzielne współczynniki, zaleznie od tego, czy ocieplenie odpowiada WT2009 czy nie. Zresztą nie może być inaczej - metodologia nie może służyć do obliczania współczynnika tylko dla domów budowanych wedle WT2009! Przecież to jawny absurd!

Ja nie widze żadnego problemu, ale może po prostu jestem ślepy :)



M@riusz_Radom - 12-05-2009 11:06

Mariusz No i znowu walisz po oczach i ad personam - nie wiem zupełnie dlaczego. Nie są to znowu inwektywy? Jakich moich teorii? Jak piszesz "wyłudzenie", to znaczy, że ktoś jest tu oszustem. Nie ma tu miejsca na NADinterpretację. Już odpowiadam, zaatakowałeś moją skromną osobę a nie poglądy jakie prezentuję na tym forum. Nikt nie lubi być bezpodstawnie obwiniany o oczernianie kogolowiek na publicznych forach. A Ty wprost napisałeś, że uważam kogoś za oszusta czy wyłudzacza.

A co do stropu - jesteś na tym forum chyba dłużej niż ja więc doskonale wiesz, że nawet nallepiej zaprojektowany strop złoży się jak domek z kart o ile wykonano go ze słabszych materiałów niż te, które ujęto w obliczeniach ...

To tylko przykład, wiele podobnych można podać zaczynając od zaprawy do murowania do drewna na więźbę włącznie....



sSiwy12 - 12-05-2009 11:08

.. Bo certyfikatów i atestów na materiał nie wymaga się przy budownictwie indywidualnym na cele mieszkaniowe. Powtarzasz to po raz kolejny, a nie jest to zgodne z prawdą, bo pomijając przepisy inne, to w PB
Pogrubienie - moje.



Strona 1 z 3 • Znaleziono 311 wyników • 1, 2, 3
Copyright (c) 2009 http://kleo | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.