dom na wsi!
dom na wsi!
Magda T. - 22-02-2004 08:58
Witajcie:)
Zawsze mieszkalam w miescie i to w dodatku w bloku. Teraz mamy z mezem mozliwosc wybudowania domu na wsi, jakies 10 min. samochodem od granic miasta. Staram sie rozwazac wszystkie plusy i minusy ale ciezko mi to idzie bo nigdy nie mieszkalam w domu i w dodatku na wsi. Czy ktos moglby mi cos podpowiedziec, kazde spostrzezenie byloby dla mnie cenne. Z gory dziekuje seredecznie,
pozdrawiam:)
zoza - 22-02-2004 09:24
Ja podobnie jak ty mieszkam w mieście, ale uważam że mieszkanie na wsi ma więcej plusów niż minusów, popatrz jakim plusem jest życzliwość ludzi mieszkający na wsi, dla nich wiele spraw jest prostych i oczywistych a w mieście co mamy zawiść, bandy wyrostków którym się wydaje że są królami świata, ja wiem że na wsi też mamy wilu złych ludzi ale więcej mamy tych dobrych, a 10 minut jazdy samochodem to pestka, popatrz na ludzi z dużych miast aby dojechać parę kilometrów do pracy trzeba poswiecić wielokrotnie więcej czasu.
Ja też myślę o przeniesieniu na wieś, tam życie jest prostrze a na pewno tańsze.
sara - 22-02-2004 10:06
Magdo, ja również mieszkam w mieście, ale od czasu kiedy z mężem kupilismy działkę ciagle "główkujemy" co zrobić, żeby wyprowadzić się na wieś. W mieście nie ma takiej ciszy, spokoju, ludzi bezpośrednich, bezinteresownych ( oprócz tych co znam :wink: ). Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Jednak na wsi znam większość sąsiadów, zawsze są chętni do pomocy i to bezinteresownie!. Nie ma to jak wschod i zachód słońca obejrzany w "środku" przyrody. Dopiero tam widzę jak przyroda się zmienia, jej różnorodność i jaką malutką cząstką jestem w tym ogromnym świecie. Kiedy wieczorem usiadę na tarasie i wsłuchuję się w przyrodę zaczynam podziwiać Stwórcę, za Jego dzieło. Pobyt na działce jest dla mnie czasem na "wyhamowanie" z pędu miejskiego. Kiedy się wyprowadzimy na wieś do miasta będę miała 70 km. do miasta....ale nic to. :lol:
Ula S - 22-02-2004 11:09
Ja też mieszkam w mieście i chętnie zamieszkałabym na wsi.Uważam jednak,że powinnas zwrócić uwage na takie rzeczy jak: ODLEGŁOŚC OD SZKOŁY bo nie zawsze można pozwolić sobie na dowożenie dzieci lub poprostu nie mieć czasu np. będąc w pracy.Powinnaś popytać czy zimą nie ma problemu z ODŚNIEŻANIEM drogi i czy napewno pług dochodzi do miejsca w którym chcesz zbudować dom. Myśle,że z takimi rzeczami jak sklep nie powinno być problemu bo zakupy można zrobić wracając z pracy.
ADAMOS48 - 22-02-2004 11:23
Dodał bym czy jest asflalt, autobus ,? żartuję .Ja buduję tam ,gdzie niema niczego oprócz prądu i ciesze się Popatrzcie na lewo
mik99 - 22-02-2004 11:30
Razem z żoną w tym roku z budową ruszamy, ok 27km od centrum Warszawy na wsi z prawdziwym lasem i łakami.
I Problem dojazdów do pracy załatwia nam kolejka elektyczna do stacji mamy ok. 400m, a ponadto są jeszcze autobusy.
II Wątpliwości nasze związne są razcej z przyszłością naszego dziecka, w blizszej okolicy sąsziedzi dzieci nie mają, jednak mamy nadzieję, że może jakieś przedszkole sprawę załatwi.
III Sprawa prac wokół domu to dla mnie sama przyjemność bez względu na porę roku.
Zatem NA WIEŚ, czemu nie.
ara - 22-02-2004 12:27
Jestem również entuzjastką życia na wsi, o czym nieraz pisałam na Forum.
Jako zagorzały do niedawna kocur blokowy, przechodzę metamorfozę-coraz bardziej pragnę spróbować nowych wyzwań i nowych doznań.
Uciec od miejskich rewirów. Zakosztować wolności. Nacieszyć się urodą otaczającego świata- tego pragnę po latach mdławego romansu z miastem...
Obserwuję, że coraz nas więcej, takich zagrodowych marzycieli .. :D
bilbo - 22-02-2004 13:39
Nasz domek buduje się na wsi :-)
Ale wieś leży na granicy z Wrockiem. 1km i jesteśmy w mieście.
Na większą odległość byśmy się nie zdecydowali. Chociażby z tego powodu, że widzieliśmy jak wyglądają zimą drogi tuż za naszą wsią. Zaletą jest też autobus miejski, który u nas w Kiełczowie ma swoją pętlę. Jeszcze z niego nie korzystaliśmy :-) ale wydaje nam się to ważne, szczególnie dla dzieciaków może być pomocne. Istotna jest też szkoła na miejscu. Sklepy rzeczywiście mniej są potrzebne. Dociera tu też zakres działania firm ochraniarskich z monitoringiem. A i osiedle, na którym się budujemy nie jest typowo wiejskie - oszczędzi nam to "uroków" w postaci walących się w sąsiedztwie stodół, czy swojskich zapachów.
Każdy ma swoje preferencje. Dla niektórych takie swojskie klimaty to sam miód, a odległość nie gra roli, gdy rzadko bywa się w mieście. My prawie codziennnie mamy coś do załatwienia we Wrocku. 10 czy 20min. samochodem to nie dużo, rzeczywiście więcej można spędzić w centrum w korkach. Biorąc jednak pod uwagę stan naszych dróg i atrakcje w postaci nieoświetlonych rowerzystów i pieszych na drogach bez poboczy, mi osobiście mało ośmiechałoby się wielokrotne podkonywanie podmiejskiej (wiejskiej) trasy.
pozdrawiam
Robert
bilbo - 22-02-2004 14:18
Uhm,
mu już też raczej nie marzymy o asfalcie na naszych osiedlowych uliczkach. Jest tego zaledwie kilkaset metrów do gminnego asfaltu. Fakt, że trochę na dziurach trzęsie, a i samochód wciąż zabłocony, ale jednak do życia to taka okolica znacznie milsza, spokojniejsza i bezpieczniejsza.
Ivo - 22-02-2004 19:54
My budujemy domek na typowej wsi - jedna droga. Ale nie jest tak żle - do gminy, przystanku PKS mamy ok. 10-15 min.
Nie chciałam mieszkać na osiedlu domków, jeden przy drugim, uliczki z każdej strony - marzyła mi się przestrzeń, natura i przede wszystkim spokój.
Już nie mogę doczekać, kiedy tam zamieszkamy :)
magdah - 22-02-2004 21:30
w mieście można pracować, bawić się, odwiedzać kina, teatry, sklepy i robić milion innych rzeczy ale na pewno lepiej jest mieszkać na wsi. Oczywiście myślę o okolicach jakiegoś większego miasta, najlepiej z dobrym dojazdem. Ja mam do centrum Poznania jakieś 15-30min i choć dojeżdżam codziennie, nigdy bym się nie zamieniła na mieszkanie w mieście,
ppp.j - 23-02-2004 00:04
Całe życie mieszkałem w dużym mieście, całe dorosłe życie mam działkę na wsi i przez cały ten czas kombinowałem jak się wyrwać z miasta na wieś na stałe. Nareszcie powoli zaczyna się to realizować. Swoją leśną działkę powiększyłem drogą kupna i na tej dodatkowej powierzchni realizuję swoje marzenia. Wychodzę z założenia że jeżeli i tak jestem cały dzień poza domem a do domu przychodzę się tylko przespać to lepszy jest sen w świeżym powietrzu i wiejskiej ciszy a jak od czasu do czasu chcemy się gdzieś wyrwać to odległość 30 km nie stanowi problemu.
Ewunia - 23-02-2004 03:46
Jeżeli decyzję o zamieszkaniu na wsi podejmuje sie po parokrotnej wizycie u znajomych w pełni lata, to można się niemile rozczarować. Wyprowadzając sie na wieś trzeba mieć świadomość wszystkich tych "niedogodności", o których mieszczuchom z dziada-pradziada, nawet się nie śniło. Ale, jak sie juz to zaakceptuje, to może sie nawet spodobac.
Ja w każdym razie, nie chciałabym wracać do czasów, kiedy mieszkaliśmy bez samochodu z małymi dziećmi z dala od sklepów, szkoły, lekarza. Beztrosko przyjemne to były tylko letnie wakacje.
Uważam, że na wsi żyje się jednak trudniej, chociaż czasami przyjemniej :D
aga_kraków - 23-02-2004 08:06
Hej,
ciekawe (i trochę niepokojące...),że życie na wsi chwalą tu głównie mieszczuchy
wszedzie dobrze,gdzie nas nie ma?
dokonałam takiego samego wyboru co wy-wynoszę się z centrum miasta-na wieś.Marzę o tym i nie mogę się doczekać.
Ale liczę się z tym,że nowa sytuacja zaskoczy mnie zarówno "in plus" jak"in minus"
Pozdr.Aga
agnikkrol - 23-02-2004 09:36
i ja też i ja też buduje sę na wsi :D ale takiej prawdziwej polskiej wsi, bez drogi, bez przystanku autobusowego, bez dworca PKP bez szkoły, sklepów i z sąsiadem 1 km. odemnie :D Marze o tym żeby rano w szlafroku wyjść na taras i pijąc poranną kawę ni słysześ żadnych innych odgłosów od śpiewu ptaków :D
Ewunia - 23-02-2004 16:05
i ja też buduje sę na wsi, ale takiej prawdziwej polskiej wsi, bez drogi, bez przystanku autobusowego, bez dworca PKP bez szkoły, sklepów i z sąsiadem 1 km. odemnie Może w mniejszym wymiarze, ale przechodziłam przez to i raczej ci nie zazdroszczę.
m@ly - 23-02-2004 21:01
I ja tez na wsi 8 km od miasta. Patrzylismy tylko zeby podstawowka byla bo bączek maly jest i do szkoly bedzie musial kiedys pojsc :D
benita72 - 23-02-2004 21:27
A może coś pośredniego? Spokojne osiedle domków jednorodzinnych na peryferiach niedużego miasta. Też ptaszki śpiewają, lasek niedaleko, autobusy nie jeżdżą(tym bardziej tramwaje- brrr), a do centrum rzut beretem, tam gdzie sklepy, szkoły i ogólnie bardziej cywilizacyjnie.
Tak będę mieszkać, bo to mi najbardziej odpowiada. Teraz mieszkam na wsi i domu tu bym mieć nie chciała, bo
1. sklepy są niby dwa, ale w żadnym nic nie ma, a jak mi zabraknie jajka do panierki?
2. Autobusy jeżdża rzadko i rzadko o czasie, a mamy tylko jedno auto.
3. jak się chce posiedzieć w knajpce ze znajomymi( z miasta), to trzeba wracać taxi
4. o niedogodnościach związanych z wożeniem ewentualnych dzieci nie wspomnę
5. nie mówiąc już o kinie itp.
Pozdrawiam.
Ivo - 23-02-2004 21:49
benita72 - życie na wsi nie zawsze oznacza wyżeczenia, o których wspominasz.
1) W naszej wiosce nie ma sklepu, ale 1 km od nas jest i druga wioska - dwa super sklepy, oraz 2 km w drugę stronę - gmina.
2) Autobusy jeżdżą co 20-30 min - w miejście też nie częściej jeżdżą na dalsze dzielnice
3) albo mieć kierowce niepijącego :)
5) Kino? Nie ma nic strszniejszego - albo po pracy i od razu jakiś obiadzik na miejście, albo przyjazd do domu i potem wieczorny wyjazd - w czym problem..? Przecież do pracy codziennie się dojeżdża..
A może wieś wsi nierówna :wink:
bobo30 - 23-02-2004 22:05
No to teraz parę uwag od kogoś kto całe życie mieszkał na wsi i będzie mieszkał. (W bloku tylko parę miesięcy w czasie studiów i nigdy więcej.) Na wsi, w domu jesteś u siebie, brak sąsiadów po bokach, na dole i górze, można pohałasować i... nic. Masz więcej prywatności, nikt nie słucha przez ścianę. Jest bezpieczniej, bo wszyscy sie znają, a nawet jeśli coś, to "swojego" raczej nie ruszą. Rano zielona trawka, cisza, czyste powietrze. Jeśli ktoś boi się odległości, to dwa samochody lub jakiś transport publiczny w pobliżu. O dzieci się nie martwcie. Poradzą sobie jeśli naprawdę będą chciały. Pewne trudności z dotarciem do domu dodaja tylko smaku młodości. Ach te nocne powroty... :D Zawsze można coś zorganizować z sąsiadem.
Aczkolwiek warto, aby dom nie był zbyt daleko od miasta, bo to może przeszkadzać. Myślę, że godzina jazdy samochodem, czyli około 60 km to maksimum. Ja mieszkałam 25, 60 i 50 km od miasta. Docelowo będzie 40.
pozdrawiam
Magda T. - 23-02-2004 22:17
Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi:) Chyba jednak zdecyduje sie na domek za miastem bo wydaje mi sie ze to jest jednak duzo przyjemniejsze od mieszkania w bloku:) Na poczatku bedzie pewnie troche trudno ale mam nadzieje ze po jakims czasie bedziemy zadowoleni z tego wyboru. Serdecznie pozdrawiam:)
Jagna - 23-02-2004 22:29
... O dzieci się nie martwcie. Poradzą sobie jeśli naprawdę będą chciały. Pewne trudności z dotarciem do domu dodaja tylko smaku młodości. Ach te nocne powroty... :D Zawsze można coś zorganizować z sąsiadem.
Aczkolwiek warto, aby dom nie był zbyt daleko od miasta, bo to może przeszkadzać. Myślę, że godzina jazdy samochodem, czyli około 60 km to maksimum. Ja mieszkałam 25, 60 i 50 km od miasta. Docelowo będzie 40.
pozdrawiam Dzięki Bobo za ten głos. Tym bardziej, że jak rozumiem, jesteś osobą, która to wszystko zna z autopsji. Bo ja właśnie o dzieci się trochę martwię... Działkę mamy 40 km od Warszawy, dojaz samochodem to ok. 45 min. a ja i tak pracuję w okolicy i do pracy jadę minut 10, więc zero problemu. Ale dzieci do szkoły będą musiały dojeżdzać autobusem szkolnym i do końca gimnazjum mamy ten problem z głowy. Ale już w liceum....jeżeli szkoła w W-wie, to dojazd z dwiema przesiadkami a późnym wieczorem (imprezy?! :evil: ) to już tylko my i nasze samochody... Działka jest wielka i piękna, cisza spokój, las, jezioro, rzeka...cudo. Ale czy nasze dzieci kiedyś nas nie oskalpują, że im życie z daleka od rozrywek urządzamy...? Chociaż znając dzisiejsze "rozrywki" to chyba wyjdzie im to na zdrowie. :-? Zresztą pocieszam się, że oby do matury. Potem niech studiują (pobożne życzenia :roll: ) i idą mieszkać do miasta. Dobrze myślę?
bilbo - 23-02-2004 22:30
benita72, piszesz o tym, na co i my stawiamy.
Złoty środek zawsze jest najlepszy :-)
U nas, mimo że w lini prostej tylko 1km od granic Wrocka, też jest cisza i spokój, do asfaltu z 0,5km, skowronki śpiewają, nawet sarny się pojawiają na polu.
A mimo to, do MPK tylko 1km, do kina i hipermarketu 7km (w tym 5km już w mieście :-) ). Jest też szkoła itp.
Również jeśli wziąść taxi to da się przeżyć, bo na granicy miasta. A te "marne" 10-30km od granic miasta to w przypadku taksówki już inna śpiewka i te same osoby, które tak romantycznie mówią o wsi daleko od szosy inaczej będą śpiewać, gdy będzie trzeba wracać po imprezce w mieście.
Generalnie w centrum miasta, i wszędzie tam gdzie bloki, nie ma miejsca do życia. Ale jeżeli ktoś nie ma ochoty wybrać stylu życia leśniczego, to powinien (moim zdaniem) pomyśleć o jakiejś podmiejskiej (a nie wiejskiej) działce. Nawet jeżeli ma się to odbyć kosztem wyższej ceny za ziemię - warto to dobrze rozważyć.
pozdrawiam
Robert
ppp.j - 23-02-2004 22:36
Benita72 – oczywiście każdy ma swoje upodobania i do nich stara się dostosowywać swoje życie jednak dla mnie osiedle domków podmiejskich to wybacz ale niemal to samo co położone na bok blokowisko. I tu i tam wiadomo kiedy sąsiad żonę bije i czuć co mają dzisiaj na obiad. A przecież:
1. po zakupy jeżdżę dzisiaj raz w tygodniu do marketów a świeże pieczywo kupuję na śniadanie w pracy a na kolacje po pracy. I tak mam zamiar robić i na wsi.
2. W moim przypadku autobusy jeżdżą co godzinę jeżeli u Ciebie jest inaczej to trzeba się jakoś przystosować a o jajkach niestety pamiętać lub hodować własne kury :wink: mogą być japonki są bardzo ozdobne i odporne na niewygody.
3. Albo zaprosić znajomych do siebie oni bardzo chętnie skorzystają z atrakcji wiejskiego wypadu a Twój prestiż wzrośnie.
4. To już problem ale obecnie większość wsi ma dogodny dostęp do typowej edukacji a jeśli będzie potrzeba czegoś specjalnego to i w mieście trzeba dowozić.
5. Jak już bez tego nie można żyć to jest kino domowe chyba że tęsknisz za ściskiem i szelestem papierków od cukierków.
Natomiast nic mi nie zastąpi świeżego powietrza, kontaktu z przyrodą, pogłosu ujadających psów na wsi oczywiście też i wiejskich zapachów, czasami wyłączenia energii elektrycznej itp. Ale jak to się zaakceptuje to jest wspaniale.
bilbo a jak myślisz za ile lat miasto przyjdzie do Ciebie i wchłonie Twoją spokojną okolicę? Ja daję Ci pięć lat spokoju a co potem? Następna budowa?
Pozdrawiam - "wiejski fanatyk"
bilbo - 23-02-2004 23:17
Jak będzie trzeba, to cóż... następna budowa :-)
Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Wiem, gdzie ma iść obwodnica. Myślę też, że zanim ktoś wpadnie ma pomysł stawiania tu bloków, wkoło będą same domki.
Co do świeżości powietrza - na osiedlu bloków na granichach miasta jest znacznie lepsze niż w centrum, u nas "na wsi" jest jeszcze lepsze. A w puszczy amazońskiej jest znacznie lepsze niż u Ciebie :lol:
Sprawa względna - złoty środek (?)
Natomiast w sprawie wyłączania energii elektrycznej, już myślę o generatorze ewentualne UPSie. Nie mam zamiaru wmawiać sobie, że nic mi takiej atrakcji nie zastąpi :-)
Nie uważam, że życie daleko od miasta jest niemożliwe !!!
Zwracam jedynie uwagę na aspekty wiejskiego życia, które dla nas są istotne i proponuje każdemu rozważyć to ze swojej strony:
- ile razy dziennie (tygodniowo) musi być w mieście (nie koniecznie w związku z pracą i niekoniecznie w najbliżym miasteczku, ale w mieście)
- czy ma wielu znajomych w mieście, z którymi się chce spotykać
- czy lubi wielokrotne dojazdy kiepskimi drogami
itp. itd.
pozdrawiam
i życzę wszystkim cudownego życia na własnym kawałku Ziemi
Robert
Ewunia - 23-02-2004 23:43
Spokojne osiedle domków jednorodzinnych na peryferiach niedużego miasta Tak mam zamiar mieć, prawie głuche ostępy przerobiłam - to juz nie dla mnie
O dzieci się nie martwcie. Poradzą sobie jeśli naprawdę będą chciały No, nie wiem. Kilkanaście lat na etacie taxidriver, co nie co mnie doświadczyło w tym względzie. Dolicz jeszcze ewentualne popołudniowe lub wieczorne zajęcia dodatkowe. My zaliczaliśmy 3 x w tygodniu (40 km x 2) dowożenie jednego z synów do miasta wojewówdzkiego na treningi, bo okazał się zgolnym sportowcem, a my byliśmy dobrymi rodzicami. Można policzyć, ile to godzin zajmowało.
obecnie większość wsi ma dogodny dostęp do typowej edukacji Propaganda i nieprawda. Poziom nauczania szkół wiejskich, w większości jest zdecydowanie niższy niż w mieście. Mniejsza jest dostępność do pomocy naukowych i dobrej kadry. Widać to po ich absolwentach, którzy nie dostają się do tzw "dobrych liceów".
Nie uważam, że życie daleko od miasta jest niemożliwe !!!
Zwracam jedynie uwagę na aspekty wiejskiego życia, które dla nas są istotne i proponuje każdemu rozważyć to ze swojej strony:
- ile razy dziennie (tygodniowo) musi być w mieście (nie koniecznie w związku z pracą i niekoniecznie w najbliżym miasteczku, ale w mieście)
- czy ma wielu znajomych w mieście, z którymi się chce spotykać
- czy lubi wielokrotne dojazdy kiepskimi drogami
itp. itd. Podpisuję się pod tym, bo właśnie tak należy to ocenić. Najłatwiej poradziłam sobie z innym sposobem robienia zakupów i prawie zerowym życiem towarzyskim w okresie zimowym. Najtrudniej z ciągłym jeżdżeniem po paskudnych drogach, rzadko, albo wcale nie odśnieżanych, albo dziurawych i z pokładami błota. 10 - 20 km/godz na wąskiej drodze, nawet na 5-cio kilometrowym odcinku może doprowadzić do rozstroju żołądka.
Ale lato było tam rzeczywiście cudowne. Te grille prawie do rana, owoce z własnych drzewek, morze kwiatów pod oknami ...
ppp.j - 24-02-2004 00:36
Ewunia napisała
Propaganda i nieprawda. Poziom nauczania szkół wiejskich, w większości jest zdecydowanie niższy niż w mieście. Mniejsza jest dostępność do pomocy naukowych i dobrej kadry. Widać to po ich absolwentach, którzy nie dostają się do tzw "dobrych liceów". Akurat jestem otoczony samymi nauczycielami w najbliższej rodzinie więc o poziomie nauczania mam wyrobione zadnie a mieszkam w W-wie czyli dość dużym mieście i na Grochowie dość specyficznej dzielnicy. Widzę co sobą reprezentują córki moich sąsiadów którzy nie wiele zajmują się dziećmi i znam na mojej wsi dzieci których to bym życzył każdemu z Was. Jeżeli jedynym problemem w domu jest brak forsy na następne Ë l. to i najlepiej wyposażona szkoła nic nie da a w dobie ogólnego dostępu do wszelkich mediów obycie z kulturą to tylko potrzeba kontaktu z nią wyniesiona z domu.
Ewunia - 24-02-2004 03:59
w dobie ogólnego dostępu do wszelkich mediów obycie z kulturą to tylko potrzeba kontaktu z nią wyniesiona z domu. Kultura i wiedza, to dwie różne rzeczy, chociaż rzeczywiście, w dużym stopniu od siebie zależne. Nie twierdzę, że WSZYSTKIE szkoły w mieście są wspaniałe, a WSZYSTKIE wiejskie są be. Wiem, że dostęp do wiedzy jest na wsi zdecydowanie trudniejszy i ... droższy. Dzieci, poza dużymi miastami, skazane są w większości jedynie na podręczniki, bo nawet biblioteki posiadają raczej mało znaczące pozycje. Internet, tak powszechny za niewielkie pieniądze w większych miastach, na wsi jest wręcz nieosiągalny, a jeśli już, to za kilkakrotnie większą kasę. Jakiekolwiek zajęcia dodatkowe wiążą się z dużym zaangażowaniem rodziców i wyjazdami, czyli czas i pieniądze.
W mieście jest zwyczajnie łatwiej dotrzeć do ośrodków wiedzy i z niej skorzystać. Co nie znaczy, oczywiście, że mieszkając ileś tam kilometrów od dużego miasta, jest się skazanym na bycie głąbem :wink:
puchatek - 24-02-2004 14:06
Od 8 lat bardzo chwalimy sobie wies w miescie.
Nie zadne tam osiedle. Miejscowi tez nie mowia inaczej niz "a u nas we wsi".
Do granic miasta jeszcze kilkaset metrow, a sa i pola, i bazanty, i sarny sie trafiaja. Jest cisza i gwiazd widac jakby wiecej.
Rolnicy nie hoduja, tylko sadza i sieja, wiec zapachy bardzo wiejskie ze dwa razy w roku (nawoz na wiosne i gnijaca kapusta po pierwszych mrozach).
Praca, szkola, znajomi, imprezy w miescie, a potem kilkanascie minut do domu. Jak ktos chce, to i miejskim autobusem. Droga odsniezona, szeroka i szybka.
Miejskie wady: mala dzialka, miasto niestety coraz blizej.
Wiejskie wady: internetu ani widu i czasem nie sposob pojac sposobu myslenia miejscowych...
Ale jak ktos nie ma wielkiego wiejskiego zapalu, to moze warto jeszcze poszukac wsi blisko miasta?
BK - 24-02-2004 16:03
Natomiast w sprawie wyłączania energii elektrycznej, już myślę o generatorze ewentualne UPSie. Nie mam zamiaru wmawiać sobie, że nic mi takiej atrakcji nie zastąpi :-) Zainteresował mnie twój pomysł generatora prądu, bo UPS to konieczność - oprócz na etacie pracuję też w domu, mam napięte terminy zleceń, nieraz z dnia na dzień i wyłączenie prądu to katastrofa. Ile to kosztuje i jakie są koszty eksploatacji? Masz jakiś konkretny pomysł na to urządzenie?
Beata
Jagna - 24-02-2004 16:38
Wiem, że dostęp do wiedzy jest na wsi zdecydowanie trudniejszy i ... droższy. Dzieci, poza dużymi miastami, skazane są w większości jedynie na podręczniki, bo nawet biblioteki posiadają raczej mało znaczące pozycje. Internet, tak powszechny za niewielkie pieniądze w większych miastach, na wsi jest wręcz nieosiągalny, a jeśli już, to za kilkakrotnie większą kasę. Jakiekolwiek zajęcia dodatkowe wiążą się z dużym zaangażowaniem rodziców i wyjazdami, czyli czas i pieniądze. Może nie powinnam się wypowiadać, bo to dotyczy mnie osobiście, ale tak naprawdę poziom nauczania zależy głównie od NAUCZYCIELA. Sama uczę angielskiego w małym miasteczku i nieskromnie uważam, że "trzymam poziom". Ale np. dwie osoby uczące polskiego to dwie różne metody i dwa różne poziomy, a szkoła ta sama. To samo jest w mieście. Ostatnio była u nas nowa pani od fizyki - nauczycielka warszawska. Dyrekcja zwolniła ją po półroczu, bo jej talent dydaktyczny był zerowy. Co do internetu, to bez przesady - gdzie jest telefon, tam i internet. A niewiele jest takich miejsc gdzie nie ma telefonu. Jeśli chodzi o pieniądze to faktycznie na wsi nie wszystkich na to stać, ale tu chyba rozmawiamy o takich, którzy mieszkają na wsi, ale potrzeby i możliwości mają "miastowe" :wink: Co do zajęć dodatkowych - tu niestety jest prawda. Bez dowożących rodziców możliwości sa minimalne :( Ale można zatrudnić nauczyciela dojeżdżającego, albo kombinować "wiejskie" hobby np. jazda konna.
bilbo - 24-02-2004 20:18
BK, polecam wątek:
Domowy generator prądu
Pisząc tu o UPSie miałem na myśli nie taki mały do komputera, a duży niemal zastępujący generator. Jednak generator wychodzi taniej, no i lepiej sprawdzi się przy dłuuuugich przerwach w dostawach prądu.
Generatorki stoją w różnych marketach budowlanych. Możesz sobie pooglądać ceny (zaczynają się od 1-2tys.) i możliwości. Osobiście jeszcze nie wiem, jak to podłączę, ale dobrze jest to zaplanować na etapie wykonywania instalacji eletrycznej.
pozdrawiam
Robert
Ewunia - 24-02-2004 21:02
Plusem wiejskich szkół jest brak takiego zdziczenia obyczajów, jakie bywa w dużych miejskich szkołach. I z tego powodu mogą być bezpieczniejsze, chociaż i tam jest coraz gorzej.