ďťż

Amway..... majątek przez pryzmat proszku do prania

Amway..... majątek przez pryzmat proszku do prania





- 03-12-2005 22:04
Witam

Tak sie jakoś złozyło ze ostatnimi czasy strasznie nagaduje nas (mnie i żone) jakas odnoga firmy Amway.

Trzeba napisac ze sposoby ich zachecania oraz obietnice jakimi grają dają nam dużo do myslenia w kwesti naiwności.
Obiecanki dochodów i wszystkiego co tylko.....
Szczerze poirytowany natręctwem postanowiłem spytac forumowiczów czy:

ktos sie w to bawił??
a mozę bawi nadal ze znakomitym skutkiem, że mu na budowe domu starcza??
czy obserwujecie u siebie w regionie, miescie jakies firmy które mocno są zainteresowane zciaganiem ludzi??
czemu Amway cieszy sie kiepską opinią choć podobno produkty są niezłe

Ja mam z tą kwestia pierwszy raz w zyciu do czynienia ale jestem bardzo sceptyczny.

Poprosze o opinie





oskar0259 - 03-12-2005 22:51
Nie bawiłem się, ale mam znajomych, którzy się w to "bawili". Ale uwaga: ponieważ nie byłem nigdy "wewnątrz" tego interesu, mogę tylko operować ocenami bardzo ogólnymi!

Przede wszystkim zapamiętałem rozmowę wstępną - werbowanie nowych "ochotników" do sieci. Zastosowano wobec nas (mnie i żony) kilka technik socjotechnicznych. A więc rozmowa wstępna: niezobowiązująca, mająca wykazać luz, pewność siebie i zaawansowanie w szczeblach firmowej "kariery" wciągających. Oczywiście przy kawie.

Potem następna rozmowa i już "konkrety", czyli informacja o tym, kto już nie musi pracować, bo zorganizował sobie sieć odbiorców, którzy pracują na odpowiedni procentowy odpis (każdy nowo wciagnięty daje odpowiedni odpis procentowy od zakupów osób będących wyżej - czyli będących w sieci wcześniej).
I perspektywa - dziś będę najmniejszym (i najniżej położonym) trybikiem w firmowej machinie, ale jak pozyskam kolejnych (naiwnych) do sieci, to oni (i ja), nic ne robiąc, a tylko kupując rzeczy potrzebne na co dzień w gospodarstwie domowym będę zarabiał. Przekaz ogólny, mający wykazać wyższość sieci: sklepy i hurownicy biorą swoją marżę, sieć pozwala ominąć te koszty i zarabiać swoim członkom- konsumentom.
Jednym słowem perpetum mobile, za niedługi czas wakacje na Karaibach, duży dom z basenem, być może służba itp.

Oczywiście, jako osoba pracująca w tzw. mass-mediach byłem mało podatny na techniki socjotech. i uchowałem się (poza siecią). Znajomi oczywiście oziębili (czasowo zawiesili) kontakty z nami itp.

Po kilku latach nasi (dobrzy) znajomi bardzo niechętnie mówią o swoich sukcesach w sieci. Twierdzą, że nie stracili ani złotówki (wszak korzystali z dobrych produktów) ale też nie chwalą się, ze cokolwiek zarobili. Podobno ich "boss" czyli osoba położona w sieciowej machinie wyżej (ten, który ich wciągnął) ulotnił sie z ich premią - czyli zarobionymi przez nich i wciągnięte kolejne osoby pieniędzmi.

Stan na dziś: znajomi resztę posiadanej kasy zainwestowali w małą, ale własną firmę handlową. Podobno idzie im dobrze - i teraz zapewne, jak słyszę, zarobią na 400 metrowy dom i wakacje na antypodach...

Jak jest naprawdę w Amway - nie wiem, i szczerze mówiąc nie zamierzam sprawdzić.

A filmu Dederki nie widziałem, tylko o nim czytałem...



- 03-12-2005 23:10
no własnie film
tez o nim czytałem



rrmi - 03-12-2005 23:20
Poobserwuj sklepy .Jest w nich wszystko.
Po co ludzie mieliby kupowac cokolwiek u Ciebie , jesli w sklepie maja wiekszy wybor i cenowy i jakosciowy .
Jak dla mnie to strata czasu .
Filmu nie widzialam , ani o nim nie czytalam , nie sadze tez,
zeby handel obnosny zrewolucjonizowal swiat i zeby mozna bylo z tego dom postawic .
Mysle , ze te luke w handlu zajely sklepy sieciowe .
Z tego co wiem na temat jakosci wyrobow Amwaya czy tego typu produktow to wielka kicha .
Wiecej reklamy , niz to warte.
Jednym slowem odradzam





oskar0259 - 03-12-2005 23:22
Moje refleksje powstały na podstawie doświadczeń własnych (jako aplikanta do sieci) i moich znajomnych (dystrybutorów tejże sieci). Maja więc charakter teoretyczno-praktyczny.
Nie na podstawie filmu. :roll: :evil:



rrmi - 03-12-2005 23:25
Oskar ja tylko napisalam , ze nie widzialam tego filmu .
Nie oceniam Twojego zdania i Twoich doswiadczen.
Jesli tak to odebrales to przepraszam.



oskar0259 - 03-12-2005 23:25
Potwierdzam opinię Rrmi. Z racji znajomych w sieci żona mogła skorzystać z jednego czy dwóch produktów. Nic nadzwyczajnego (żeby nie wyrazić się dosadniej).



oskar0259 - 03-12-2005 23:28
Rrimi!
Nie odnosiłem się w swojej poprzedniej odpowiedzi do twojej wypowiedzi.
Ale teraz w pełni się z nią zgadzam!



rrmi - 03-12-2005 23:40
Dodam jeszcze moze tak bardziej przykladowo .
Zastanow sie Pablo czy masz ochote chodzic do ludzi , do ich domow w celu sprzedania czegokolwiek ?
Lub inaczej czy chcialbys , zeby ktos do Ciebie z czyms do sprzedania przychodzil ?
To jest zwyczajnie namolne .
Swego czasu maz mojej pracownicy sie takim handlem zajmowal .
Pieniedzy z tego na pewno nie mieli .
Wielkim tez argumentem dla niego bylo to , ze pasta do zebow jest w duzej tubie i tak wydajna ,ze na rok wystarczy .
Nie wiem czy to mozliwe to raz ,
a po dwa nie sadze , zeby mi sia ta jedna pasta nie znudzila .

Jesli masz kilka groszy na inwestycje i potrzebujesz stalego dochodu to otworz kiosk ruchu (dochod pewnie maly , ale staly )
Bo na staly dochod z takiego handlu o jakim piszesz nie liczylabym.

Kiedys tez bylam zaproszona na taka rozmowe powiedzmy .
Wygladalo to tak , ze jakas pani opowiadala o innych ludziach tzw.perelkach , ktore to juz zdobyly jakies niewyobrazalne pieniadze .Rysowala nawet na tablicy jakies wykresy :o
Jak dla mnie to byla dobra zabawa , bo sadze , ze jedyne pieniadze to takie jak pisze Oskar , zwiac z czyjas premia , tylko jaki to wtedy biznes ?
Kiedy sie kogos oszukuje :-?

Reasumujac .
Cudow nie ma .Na wszystko trzeba ciezko pracowac .
Ale nie poddawaj sie i zycze powodzenia .



oskar0259 - 03-12-2005 23:45
Pablo,
Też życzę powodzenia. Ale weż też pod uwagę to, co napisaliśmy powyżej.



rrmi - 03-12-2005 23:48
I ponizej :)
Proste pomysly i rozwiazania sa zwykle genialne 8)



tomek1950 - 04-12-2005 00:11
Słusznie rrmi :D



- 04-12-2005 09:14
słuchajcie ja nie zamierzam w to wchodzic !!!!!
mówie tylko o indoktrynacji którą chcą nas zciagnąc
pokazują perełki w postaci ludzi z willami itp.... to jasne ze to propaganda

Ciekawi mnie jedynie jedno ze oni teraz wchodzą do internetowej sprzedazy, zakładają sklepy, przeszli od pukania do domów, do handlu w necie.



oskar0259 - 07-12-2005 18:08
Co do Amwaya w internecie: kto nie rozwija się, ten cofa się. Wykorzystują po prostu nowe narzędzie i... minimalizują koszty.
A indoktrynacja? To cecha wszystkich sieci i organizacji opartych na "piramidach".



Marek30022 - 08-12-2005 12:58
Kiedy firma wchodziła do Polski mój bliski kolega namawiał mnie do wejścia w ten interes na zasadzi, że jestem osobą mu "podlegającą" czyli pracującą na jego rzecz i to było powodem, że nawet nie spróbowałem. Kolega ten pracuje teraz w tej firmie jako informatyk i z tego co wiem to były osoby, które sporo zarobiły ale były to osoby stojące wysoko w drzewie dystrybucji (zasada jest taka, że na niego pracyją stojący niżej). Z tego co wiem to największą popularnością tego rodzaju dystrybucja towaru cieszy się na ślązku.



oskar0259 - 08-12-2005 13:40
Zasadą działania sieci opartej na piramidzie jest werbowanie członków sieci zależnych od tych, którzy ich werbują. "Nowi" mają przyciągnąć następnych (którzy już oddadzą odpis od zarobku swoim "bossom" i położonym nad nimi (którzy wciągneli ich szefów) i jeszcze wyżej położonym w "drabinie społecznej" sieci.
Na wyższych szczeblach, przy dobrej pracy zorganizowanej "odnogi" sieci możliwe jest powstanie małych fortun (takich, że umożliwią wyjazdy na zagraniczne wojaże, czy zakup dobrych samochodów i luksusowego sprzętu) na jeszcze wyższych - nawet budowy potężnych domów i inwestowanie, w inne niż sieciowe, interesy.
W tym wątku patrzymy jednak przez pryzmat nowo werbowanego uczestnika sieci. Jeśli będzie on sprawny, tzn. zorganizuje sobie grupę odbiorców, a przynajmniej niektórzy z członków grupy podejmą się organizowanie własnych grup, to ma szansę na stały dochód. Gorzej, gdy jest ostatnim ogniwem w sieci, tzn. gdy nie potrafi rozwinąć własnej "piramidy" (dla której będzie "bossem").
Chciałbym dodać, że powyższe uwagi nie odnoszą się do którejś z konkretnych sieci działajacych w Polsce. Są to uniwersalne zasady rządzące wszelkimi sieciami - handlującymi, inwestującymi itp.



- 08-12-2005 14:29
Kolejni sprzedawcy złudzeń...
Cały pomysł opiera się na tym, że to inni będą pracować a wciągany obijać się na Hawajach. tymczasem biedak finansuje paru cwaniaków z samej góry i wyssany odpada. Czasem z wypranym mózgiem i rozstrojem nerwowym...
Ciężko będzie znajomym znaleźć naiwnych, tym bardziej klientów na dziwaczne produkty ;)



lukas0259 - 08-12-2005 14:33
Przykład moich znajomych (patrz mój post wyżej) właśnie o tym świadczy.



M@riusz_Radom - 08-12-2005 15:25
Oglądałem film o tej firmie i ryczałem ze śmiechu. To ostatnie niech posłuży jako mój komentarz do tematu.



Majka - 08-12-2005 15:34
moja teściowa została wciągnięta do podobnej firmy. Co prawda słuzyła im jako "podpora naukowa", ale pranie mózgu przeszła. Wyzwoliła ja dopiero reakcja mojej córki /ktora zabrała na jakąs prezentację/. Wysiadając z auta zapytała "babciu, kiedy mnie zabierzesz jeszcze na tą sektę" :lol:



MaciekW - 08-12-2005 15:37
Próbowano mnie zainteresować.
Były przykłady fortun i pytania o marzenia, styl życia.

Dostałem do posłuchania dwie kasety, tak żeby wiedzieć co to jest "marketing sieciowy". Jedno wielkie pranie mózgu! Oszołomiony wyłączyłem po kilku minutach. Oszołomienie spowodowane było faktem, że nigdy wcześniej nie spotkałem się bezpośrednio z tak agresywnym przekazem. Sukces! Za wszelką cenę, należysz do elity, możesz MIEĆ!

Maciek



bratki - 08-12-2005 17:31
Zdarzyło się*naszym niezbyt bliskim znajomym, że zaprosili mnie i męża na wieczór do siebie. Poszliśmy z wizytą, i... Przyznam, że poczułam się wręcz obrażona, kiedy okazało się, zamiast towarzyskiego spotkania ma być pokątny handelek.

To był właśnie Amway. Co więcej nie można się*było od tego uwolnić, byli absolutnie głusi na to, że kompletnie nas to nie interesuje, ani jako klientów, ani w żaden inny sposób. Trzeba było uciec, bo nie dało się*za nic zmienić tematu.

Amway to skrajny sekciarski przykład, ale przyznam, że mniej agresywne sieciowe sprzedaże też jakoś na mnie robią przykre wrażenie. No bo jak to tak? Zarabiać na znajomych? Na tym, że nas lubią? Stawiać ich w głupiej sytuacji?



oskar0259 - 08-12-2005 18:26
Mieliśmy to samo co Bratki i MaciekW.
Potwierdzam stan zaślepienia tym razem naszych znajomych. A kasety firmy to rzeczywiście "pranie mózgu". Stan zauroczenia firmą był tak duży, że znajomi, po naszej zdecydowanej, ale grzecznej odmowie zerwali z nami kontakty na kika lat. Może więc nie byli tak bliskimi znajomymi?
Teraz nasze kontakty są niby serdeczne, a jednak... Mimo iż nasze żony były koleżankami od zawsze, jest jakaś bariera. Oni pamiętają zapewne, że my widzieliśmy, do jakiego stanu "bezmózgowia" moga się doprowadzić inteligentne w sumie osoby, a my, no cóż, pamiętamy o roli, w jakiej chcieli nas obsadzić...



jprzedworski - 11-12-2005 23:26
Marketing sieciowy to stary sposób dystrybucji. A pranie mózgów jest tym większe im bardziej bezsensowne towary są w ten sposób dystrybuowane. Bezsensowne, to znaczy np. drogie, mało przydatne itp.. Trzeba się jakoś pobudzać, żeby potem móc namawiać ludzi do kupowania badziewia. Krańcowym przypadkiem jest budowanie sieci, przez rozprowadzanie "pakietów startowych". Towar nieważny, cena nieważna - budujemy sieć, a potem będziemy sprzedawać wszystko! Ludzie z Amwaya mówili mi kiedyś, że to będą samochody, benzyna itp. itd. Zamiast sprzedaży robi się zwykła piramida finansowa żyjąca z tych "pakietów". Wtedy ci ostatni, którzy już nikogo nie mogli zwerbować są równo wydojeni, bo zapłacili ze 200 zł za "pakiet", który mogą sobie, za przeproszeniem, wetknąć.
Ale to może też działać w miarę dobrze, jeśli towar ma sens. Oriflame, Avon, ATW - towar może nie okazyjnie tani, ale czy kosmetyki są tanie. Jeśli wejście do sieci jest bezpłatne, albo kosztuje 1 zł, a za to ma się towar, z którym coś można samemu zrobić, to jeszcze rozumiem. Choć oczywiście teoria wielkich liczb jest nieubłagalna i nasycenie musi nastąpić, możemy już nikogo nie zwerbować i sen o fortunie diabili biorą. Na pociechę zostaje nam niezły krem do stóp (nogi bolą, jak się człowiek nachodzi w poszukiwaniu nastęnych ochotników) i kosmetyki z serii Antystres. :wink: :lol: Nie liczmy na fortuny i unikajmy piramid.



Mały - 19-12-2005 17:58
Próbowałem.
Piramida.
Jakość? Pod naklejką polską była inna amerykańska z której wynikało ,że ważność wyrobu minęła rok temu. Na forum wybiórczej (gdzie przypadkiem trafiłem) były wielkie ochy i achy od ludzi którzy w tym siedzą i śmiać mi się chciało kiedy udowadniali ,że oliwa amway jest lepsza o0,xxx% od tej wysokogatunkowej w sklepie no i ten smak...
Na rozruchj wpłacasz wcale niemało...
Sumarycznie - nie warto - chyba , że lubisz być domokrążcą.



jprzedworski - 19-12-2005 21:21
Bo tu cudów nie ma. Dobry towar za DOBRĄ cenę sprzedaje się sam i nie trzeba robić imprez mobilizujących sprzedających tak, jak to jest w znanych sieciach. Im gorsze badziewie do sprzedania, tym wielki szum.
Ale tak być nie musi.
Niedawno trafiłem na taką działalność w sieci, która mnie zaskoczyła pozytywnie. Krótko o tym:
Wiadomo, że ZUS nas nie wyżywi i trzeba oszczędzać samemu. A nawet pomnażać jakoś te pieniądze, bo samo odkładanie na kupkę to też mało. W tej sieci działają ludzie, którzy zajmują się dobrymi produktami z tej dziedziny. Nie proste a drogie "ubezpieczenia", ale sensowne instrumenty. To też towar, który się kupuje, ale chyba trochę bardziej sensowny, niż jakieś płyny, oleje itp. I właściwie kupując, płaci się samemu sobie (oszczędzając), biorąc za to jeszcze prowizje jako agent. A ile się przy tym można nauczyć (finanse, giełda i okolice)! Może zdobyć nowy zawód. A to wszystko w kameralnych warunkach, bez tej całej podbudowy psychicznej, jaka jest w Amwayu. Widocznie konsumpcja jest wyżej ceniona, niż oszczędzanie....



oskar0259 - 19-12-2005 21:42
Oj, G. też stworzył BKO...
jaką masz gwarancję, ze Twoje pieniądze będą dobrze zainwestowane i przyniosą zysk, który pozwoli Ci na korzystanie z godziwego dodatku do emerytury?



jprzedworski - 19-12-2005 23:31
Z G. mogłem kiedyś pograć w ping-ponga - w czasie jego prosperity, ale zrezygnowałem. :wink:
A tak poważniej: pewna w życiu jest tylko śmierć i podatki. Żaden interes pewny nie jest. Wie to każdy, kto prowadzi tzw. działalność.
Tak się składa, że ostatnie 14 lat przepracowałem w branży "okołobankowej", na biurku miałem terminal z aktualnymi notowaniami i analizami finansowymi, za które banki płacą sporo kasy. Umiem oddzielić ziarno od plew, sam korzystałem z różnych instrumentów - głównie funduszy inwestycyjnych. Teraz stoi dom (dlatego jestem na tym forum), a ja znów jestem w dołku. Ale nie można nic nie robić, "bo może mnie ktoś oszukać". Trzeba się uczyć, żeby nas właśnie nikt nie naciągnął na BKO.
Jak ktoś kupuje samochód, to albo patrzy na kolor (miłe panie), albo czyta różne artykuły, testy i długo się zastanawia. A kapitału albo nie mamy wcale, "bo mamy jeszcze dużo czasu", albo robimy zły ruch. Bo przyszedł agent i namówił, albo "pani w banku" poradziła.
To, o czym wspomniałem, to właśnie próba uczenia się, jak korzystać z tych instrumentów, które są możliwie bezpieczne i efektywne.
Ale to już dłuższa bajka ...



- 20-12-2005 22:46
jprzedworski

a jakie instrumenty są bezbieczne i efektowne ?
czy jedno nie przeczy drugiemu



jprzedworski - 21-12-2005 13:18

jprzedworski

a jakie instrumenty są bezbieczne i efektowne ?
czy jedno nie przeczy drugiemu
Trochę przeczy, ale nie do końca. To zależy, jak zdefiniować bezpieczeństwo. Jeśli tak, że to musi być stały wzrost i żadnych spadków, to zostają chyba tylko obligacje i lokaty. Ale ich stopa zwrotu jest równa inflacji.
Ja rozumiem bezpieczeństwo tak, że nie muszę się martwić, że ktoś mi te pieniądze zdefrauduje (BKO), albo że instytucja, której je powierzam, zbankrutuje (niektóre banki). Wbrew pozorom lokata bankowa wcale bezpieczna nie jest, bo przy bankructwie banku kwota gwarantowana nie jest taka duża. Falę bankructw mamy chwilowo za sobą, ale nic nie wiadomo. Natomiast najbezpieczniejsze są np. fundusze inwestycyjne. Może splajtować towarzystwo, które nim zarządza albo bank, w którym jest zdeponowany, ale sam fundusz nie wchodzi do masy upadłościowej i nie może go ruszyć syndyk czy komornik. A i kontrola jest duża (np. Komisji Papierów Wartościowych i Giełd). Z efektywnością może być różnie, mogą być jakieś spadki, ale zwykle okresowe i nie 100%. Nadal trzeba stosować zasadę dywersyfikacji - nie trzymać wszystkiego w jednym worku, ale to dotyczy wszelkich kapitałów.
Copyright (c) 2009 http://kleo | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.