ďťż

Co na podłogę w salonie - kafle czy deski?

Co na podłogę w salonie - kafle czy deski?





Gagata - 23-06-2004 12:30
Z czego, Waszym zdaniem, powinna być podłoga w salonie?
Ja wem, że to kwestia gustu, ale są też konkretne, wymierne argumenty.
Ja mam w holu płytki,w kuchni płytki a w salonie starą (poniemiecka) podłogę, którą chcę odnowić. Ale, zanim to zrobię, rzucam temat tutaj.
A może wszędzie zrobić kafle?
Tylko:
1. drewno daje taki ciepły klimat a kafle są zimne (i wizualnie i w dotyku)
2. kafle tak łatwo utrzymać w czystości i nie trzeba żadnych zabiegów wokół nich potem
3. cholera - a może zrobić pół na pół (serio!) - tylko wtedy część jadalna czy wypoczynkow z kaflami??????
4. Ileż mniej zadymy (dosłownie) przy czystym estetycznym układaniu kafli niż przy ...brrr... cyklinowaniu!
5. Koszty, moim zdaniem, będą porównywalne.

Może ktoś wciągnie się w temat....





kocki - 23-06-2004 12:49
My wybraliśmy drewno...

Te dechy u mnie właśnie są w trakcie cyklinowania/malowania, juz się qrde nie mogę doczekać końcowego efektu. Na pokrycie wybraliśmy lakier bona dd 504 plus matowy, powinno wyjść ładnie. Ogolnie to jak się podłogi przykryły drewnem to dom dopiero nabrał wyglądu. Co do cyklinowania, nie jest tak tragicznie, ale może to zasługa dobrego sprzętu fachowców. Co do zestawienia z płytkami... za praę lat przecyklinuję znowu i podłoga będzie jak nowa... przy płytkach - pozostaje wymienic...



Wakmen - 23-06-2004 13:08
Ja jak mój przedmówca zdecyduję się na drewno. Dechy sosnowe będę miał wszędzie zwyjątkiem kuchni/płytki, i łazienek.



Szadam - 23-06-2004 13:13
drewno





EDZIA - 23-06-2004 13:28
U mnie prawie wszędzie dechy sosonowe, nawet w kuchni. Kafle są tylko w łazienkach i holu.



Gagata - 23-06-2004 14:09
Drewno górą-jak widać!
Cóż, tego się spodziewałam....



Wakmen - 23-06-2004 14:11
Cóż żyjmy bliżej natury nawet, a może tym bardziej, w naszych domach.



Slawek :) - 23-06-2004 14:21
w starym domu nowe płytki wyglądają nie koniecznie harmonijnie..,
ja w naszej starej chałupie odnowiłem wszystkie podłogi (szerokie dechy sosnowe), i pomimo, że gdzieniegdzie pozostały ślady po korniku wyglądają pięknie (przynajmniej podogały się większości uczestników ostatniego spotkania grupy wrocławskiej :) ).
Kafle tylko w kuchni i przedpokoju.
Pozdrowienia



Gagata - 23-06-2004 16:41
Sławek - dokładnie tak! Dlatego myslałam o takim gresie a'la włoskie klimaty - nierówne brzegi + fakturka a kolor jakiś brązowy czy oliwkowy..
Ale jestem fanką drewna, szczególnie starych desek tylko czy uda się je odnowić..??
Zaraz zaraz - a może znasz kogoś z Wrocka lub okolic kto by sie tego podjął??? Tzn - renowacji starej podłogi.



OlaK - 23-06-2004 18:09
'Drewno czy plytki' to troche drazliwy temat :D
Poczytaj http://www.murator.com.pl/forum/view...b3b3f453246f7a

Ja jestem zdecydowanie za drewnem. Slyszalam rowniez opinie, ze jakis czas nie bedzie nas stac na drewniane podlogi; ponoc ludzi na zachodzie juz nie stac. Wiec kupujmy i zakladajmy drewniane podlogi dopoki sie da. Bo faktycznie za niedlugo z drewnem w naszym kraju bedzie tak jak np. z wedlinami (nienafaszerowana roznymi swinstwami jest ciezka do kupienia i kosztuje 3 razy tyle), chlebem z marketow (ktory nie ma smaku chleba), warzywami nafaszerowanymi chemia, ubraniami ze sztucznych tworzyw (ale milo, ze wraca moda na len i bawelne) i mebelkami, ktore obok drewna tylko lezaly. Wszedzie tylko imitacje albo towar zastepczy, czlowiek juz zapomina jak wyglada ich 'naturalny pierwowzor' :(



Wakmen - 23-06-2004 18:16
Nie straszcie. To nie może tak być. Ja mam zamiar wykorzystywać kominek do ogrzania i CWU.



Aga Zet - 25-06-2004 20:23
Z mężem równiez położylismy podłogi z drewna i to w przedpokoju, kuchni i salonie. Tylko sam przedsionek jest w płytkach, żeby piach z butów nie rysował lakieru.
Firma która nam robiła podłogę wytłumaczyła jak dbać i pielęgnowac podłogę. Wcale nie ma więcej sprzątania niz przy płytkach, a klimat w domu jest znacznie przyjemny.

Jestesmy bardzo zadowoleni z tego wyboru i jego wykonania

polecam DREWNO

Aga Z



Maciej Jutrzenka - 25-06-2004 20:44
Z racji tego czy się zajmuje polecam drewno, chociarz do pomieszczeń intensywnie uzytkowanych np. przedsionek polecam płytki.
Podłoga drewniana sprawia że pomieszczenia są bardziej przytulne i mają bardziej domowy klimat.

Ze sprzątaniem też nie ma problemów: płyn do pielęgnacji + woda + mop. Wszystko dobrze wyciśnięte ... i tyle samo pracy co z innymi podłogami.

Szczerze polecam i zapraszam na naszą strone internetową, może najdziecie cos dla siebie ...

pozdrawiam

mj



tomek_2 - 27-06-2004 13:15
Czy moge zapytac, dlaczego wybieracie jedynie pomiedzy plytkami a drewnem (sosnowym jak sie domyslam), eliminujac panele podlogowe? Chodzi o uzyskanie klimatu eko, oszczednosci czy tez z innych wzgledow?



Szpulka - 28-06-2004 09:36
A ja mam wszędzie płytki, w calutkim domu tak będzie :D
Można wyczarować fajne klimaty. Np w salonie mam położoną w karo terakotę o ceglastym kolorze, nierównych brzegach i łukowato wykończonych rogach, w które wstawia się granatowe dekorki - takie to trohę jak stara arabska hiszpania. Z terakoty dużo więcej możesz wyczarować i nie boję się żadnego piachu, nie muszę cyklinować ani malować trującymi lakierami. Kafle mają też wady oczywiście np jak coś ciężkiego zrzucisz to mogą odprysnąć. Zimna się nie boję, mam w całym domu ogrzewanie podłogowe z wyboru.



Gagata - 28-06-2004 10:42
Szpulka - a nie masz jakichś fotek do pokazania? chętnie bym obejrzała, bo z twojego opisu wygląda to zachęcająco.
Mam takie konkretne pytanie - co macie na myśli pisząc ZIMNO a'propos kafli? ja rozumiem, że jak się stanie bosą nogą to jest to chłodne (a drewno nie), ale przy założeniu, że dół jest do chodzenia w butach (każdy gość wchodzi do domu bez strachu - naszego i jego), zwierzaki ganiają jak chcą itp - no to już nie chodzi się tam na boso. Na boso chodzi się na górze, w sypialni itp. ja mam taki domek "typu wiatrak" :wink: - wyższy niż szerszy, cały dół to salon (raptem 30 m.kw) + część kuchenna (jakieś 8 m.kw.), mały hol i mała łazieneczka gościnna.
No i w związku z tym nie zakładam chodzenia na dole na boso, skoro zakładam tam chodzenie we wszelkich buciorach + psie łapy prosto z dworu.
I wracając do chłodu - o co więc chodzi? czy też chodzi o chłód "atmosfery", ale to też nie bo położenie ciepłych w kolorze i strukturze płytek to wykluczamy.
Czy pominęłam jakiś aspekt?
Bo jestem już blisko położenia płytek na dole ... mimo wszystko :)
Dodam, że uwielbiam drewno (na górze zostanie), ale u mnie, przypominam, wchodziło w grę czyszczenie starej drewnianej podłogi (albo płytki) i kiedy pomyślę o cykliniarzu, kurzu i późniejszym pastowaniu (bo tak bym chciała) kiedy tymczasem kafelkarz, który kładąc płytki w holu (teraz) mógłby to samo po prostu zrobić z resztą ......



Szpulka - 28-06-2004 12:27
Fotek jeszcze nie mam, ale jak zrobię to zamieszczę. Jestem jeszcze w trakcie układania. Cały salon, kuchnia i korytarze będą w tej terakocie bo to wszystko stanowi jedną przestrzeń (D20). Terakotę kupiłam w Castoramie cena około 70zł/m2. Jak się na nią patrzy wygląda przytulnie i ciepło a jednocześnie tak trochę staro i ciut orientalnie. Strasznie mi się podoba to połączenie granatu (malutkie dekorki) z ceglastym (kafel). Ten ceglasty jest trochę melanżowaty z miodowym i brazem. Takie niespotykane a jednak pasuje. Do tego ciemny brąz fuga.



Bard13 - 28-06-2004 12:52
Po okresie mieszkania w blokach i innych dziwnych miejscach mając w wizji "manie" kominka z żoną planujemy kłaść drzewo w salonie między innymi z powodu, żeby w trakcie wykorzystywania romantyzmu płynącego z kominka nam się korzonki nie poprzeziębiały



Gagata - 28-06-2004 13:15
Eeee, no nieee.... to nie jest argument! Tu sprawę załatwi duży gruby futrzak!!!



MarcinU - 28-06-2004 14:03
Planuję drewniane deski sosnowe w całym domu poza kuchnią, łazienkami i pom. gosp. Mimo wszystko płytki wydają mi się zimne nawet jak na nie patrzę.



kocki - 28-06-2004 14:33

Dodam, że uwielbiam drewno (na górze zostanie), ale u mnie, przypominam, wchodziło w grę czyszczenie starej drewnianej podłogi (albo płytki) i kiedy pomyślę o cykliniarzu, kurzu i późniejszym pastowaniu (bo tak bym chciała) kiedy tymczasem kafelkarz, który kładąc płytki w holu (teraz) mógłby to samo po prostu zrobić z resztą ...... U nas wlasnie skonczyli z podłogą. Cóż - cyklinowanie - pył jest, ale żeby jakaś tragedia? Maszynki od razu zbierały to do woreczkow i pójdzie na użyźneinie gleby. A efekt... jak dla mnie odlotowy. Kumpel też powiedział, że zajebiste... Cóż, nikogo nie będę przekonywał co wybrać, płytki, deski, panele, bruk... Ja postawiłem na sosnowe deski i za ok. 70zł/m2 (z legarami i wełną) otrzymałem podłogę taką jak mi się marzyła, i to przy zastosowaniu dość drogich lakiegów (BonaX). Oczywiście lakiery śmierdziały - do teraz jeszcze czuć (tydzień po). Możan qpić takie na bazie wody 2x twardsze od tych co ja wybrałem (produkt można powiedzieć rewolucyjny) tyle że cena też 2x większa - coś za coś. Gdybym miał podłogi 40-50 m2 może bym go wziął, ale na moje 100 m2 to wyszłoby ponad moje możliwości...



OlaK - 28-06-2004 14:58

... że dół jest do chodzenia w butach (każdy gość wchodzi do domu bez strachu - naszego i jego), zwierzaki ganiają jak chcą itp - no to już nie chodzi się tam na boso.
No i w związku z tym nie zakładam chodzenia na dole na boso, skoro zakładam tam chodzenie we wszelkich buciorach + psie łapy prosto z dworu.
No wlasnie. Zwolennicy płytek w salonie argumentuja swoj wybor tym, ze goscie w butach, ze domownicy w butach, ze zwierzaki z lapami i ze latwiej po tym wszystkim sprzatac... A ja sobie po prostu nie wyobrazam takiego wlasnie traktowania domu (zaznacze z gory, ze pedantka nie jestem i sprzatanie nie jest moim hobby :)) - mozna raz, dwa razy z koniecznosci nie sciagnac butow i wejsc, gosciom wchodzenie w butach moge odpuscic, bo bywaja od czasu do czasu ale tak zeby caly czas latac w buciorach i nanosic piach do domu to jakos nie po mojemu. Salon jest dla mnie miejscem calodziennego wypoczynku calej rodziny i powinien byc traktowany w sposob szczegolny - czysty, zadbany, zachecajacy do spedzania w nim czasu. Ja sobie np. lubie klapnać na sofe w salonie wieczorkiem, po myciu i w szlafroku, czesto tez chodze po domu na bosaka i nie wyobrazam sobie ani brniecia w warstwie wlasnego brudu z butow ani sprzatania pare razy dziennie, bo kto na to ma czas. A psa, meżczyzne i dzieci czystosci tez mozna nauczyc.
To samo zreszta sie tyczy podlogi drewnianej, ale tą, chyba z racji swej szlachetności i kosztow, własciciele jakos zdaja sie bardziej szanować.



Gagata - 28-06-2004 15:14
Otóż to - dla każdego coś miłego. Na szczęście :D



Wakmen - 30-06-2004 09:42
Otórz to OluK. Bardzo dobrze to chodzenie w butach podsumowałaś.



Gagata - 30-06-2004 10:52
Ojoj, no chyba wyszłam na brudasa, czy jak :o ?
To nie w tym rzecz, żeby "brnąć we własnych brudach" (czy coś takiego), tylko, że u nas w domu akurat (mieszkamy 3-ci rok) wybraliśmy taką opcję, że pies chodzi po tzw. salonie (czyli po prostu na dole) w tej i z powrotem z dworu na dwór, przez taras itp, drzwi są otwarte (mówię o ciepłej porze roku :wink: ), i to akceptujemy, bo po to właśnie m.in. mieszkamy w domu z kawałkiem ziemi wokoło, aby tak się tam swobodnie czuć, to dotyczy także zwierzaków. Chyba nie muszę dodawać, że jednak się u nas także, może wbrew pozorom, sprząta....?
Ale już po prostu na dole nie chodzimy po kąpieli na boso (jak OlaK). od tego mamy górne poziomy i tam nie wchodzą żadne zwierzaki (zakaz!), ani goście w buciorach. A najczęsciej goście w ogóle - dla nich jest dół. Bardzo dobrze się to sprawdza muszę powiedzieć po tych 3 latach i wszystkim nam, co najważniejsze, odpowiada.
Zauważcie, że to jakby wątek w wątku... :D bo można postawić pytanie - jak jest, lub jak będzie u Was w domu pod tym względem?
Pozdrawiam pedantów i niepedantów:-)



Szpulka - 30-06-2004 11:41
Trochę się dziwię, czyli co jak mam płytki to jestem brudas :o
Ja po prostu lubię płytki i kamień, a że to się łatwo sprząta to chyba lepiej. Ja mam cały dom parterowy. Psa jeszcze nie mam a koty mało śmiecą. W drewnie bardziej mi przeszkadzało to, że starsznie się niszczy od sprzętów, krzeseł i foteli na kółkach i to kiepsko wygląda. Sąsiad lakierował 4 razy w przeciągu 3 lat bo po każdej kolejnej robocie domowej podłoga wymagała odświerzenia.



Gagata - 30-06-2004 11:52
Ano właśnie.



OlaK - 30-06-2004 12:35
Nie, nie.. To nie tak. Nie chcialam powiedziec, ze ktos jest brudasem :-) Dziwilam sie tylko, ze w zasadzie jedynym argumentem plytkowcow jest to, ze mozna chodzic do woli w buciorach, brudzic i latwiej bedzie sprzatac. W zasadzie to chyba bardziej sie dziwilam temu, ze chce wam sie tyle sprzatac po lataniu w butach, bo jak sie lata w butach to nie ma sily zeby brudu nie bylo.

No dobra :) To faktycznie, jak pisala Gagata, jest kwestia jak u nas i u Was jest w domu. No wiec ja sie przenioslam pare lat temu z wlasnego domu do mieszkania w bloku i ani w domu ani w mieszkaniu nie chodzimy w butach (no, poza sporadycznymi przypadkami; nikt nie jest swiety :)). W domu przy wejsciach (jest ich w sumie 4 bo dom stoi na skarpie) sa porozkladane szmaty na wycieraczkach (oprocz glownego wejscia), jak juz sie przytrafi wejsc w butach do domu czy wyjsc do ogrodu w kapciach to sie nogi o te szmaty dobrze wyciera (a i tak niestety brud sie roznosi co dobrze widac w lazienkach. jak czlowiek sie wieczorem kapie i zmoczy podloge to wszystko wylazi). Do salonu w butach nie wchodzimy. Podloga (dechy, odnowiona pare lat temu, bo pierwsza byla z marna chemia sprzed wielu lat) jest tak piekna, ze nie mialabym sumienia niszczyc jej buciorami. Poza tym, jak juz pisalam, u nas zycie rodzinne koncentrowalo sie zawsze w salonie. Swiatek piatek od rana do wieczora. Wiec to takie miejsce szczegolne. I dlatego tez zupelnie sobie nie wyobrazam, zeby w salonie podloga byla z plytek lub gresu, tak jak jest w lazienkach, korytarzach, przedsionkach i pomieszczeniach gospodarczych, no i zeby chodzic po niej w butach. Do takiego salonu po prostu musialabym miec drugi - klasyczny, rodzinny salon.

A w mieszkaniu tym bardziej nie chodzimy. Z tego samego powodu tzn. roznoszenia sie brudu.

A propos pieskow: sunia Rodzicow wchodzac do domu glownym wejsciem, pierwsze co robi to siada na wycieraczce i czeka. Nasz sznaucer po wejsciu do mieszkania jak wariat leci do pokoju. Mlody jest jeszcze, wiec mu odpuszczam, ale sobie obiecalam, ze w nowym mieszkaniu juz go wyszkole. Tez bedzie po wejsciu siadal na wycieraczce i czekal. Straaasznie nie lubie sprzatania (bałaganu też nie) :)



OlaK - 30-06-2004 12:49

W drewnie bardziej mi przeszkadzało to, że starsznie się niszczy od sprzętów, krzeseł i foteli na kółkach i to kiepsko wygląda. Sąsiad lakierował 4 razy w przeciągu 3 lat bo po każdej kolejnej robocie domowej podłoga wymagała odświerzenia. Hmm.. Podloga w domu rodzicow jest z desek. Pierwsza wersja (z poczatkow domu czyli jakies 15 ++ lat temu) owszem szybko sie zniszczyla, ale w tamtych czasach chemia do parkietow jaka byla kazdy wie. Rodzice podloge odnowili jakies 5lat temu i caly czas jest piekna, pomimo, ze jest to najczesciej uzywane pomieszczenie w domu. Aczkolwiek fakt, ze o salon moja Matka bardzo dba: chodzenie w butach odpada, panie w szpilkach wstepu nie maja, meble wypoczynkowe stoja na dywanie a stol (bardzo ciezki, przedwojenny), krzesla i lawy na kwiaty maja podklejone nogi. I nic sie nie dzieje. Nawet nasz sznaucer rozrabiaka nic podlodze do tej pory nie zdolal zrobic. Moze to kwestia dobrej chemii a moze po prostu dbalosci (prosze, nie obrazajacie sie teraz dla odmiany o ta dbalosc, po prostu pisze swoje przemyslenia)

pozdrawiam
Ola



Gagata - 30-06-2004 13:05
OluK - no pewo, że się nikt (???) nie obraża :P
Ale właśnie rzecz w tym (jeśli chodzi o mnie), żeby nie doprowadzać do sytuacji, kiedy "Panie w szpilkach wstępu nie mają".
Zależy co kto lubi w domu, jaki "klimat wnętrz". Mnie bardzo odowiada klimat zbliżony do (nie śmiejcie się;-)) "wiejskiego domu". W dobrym znaczeniu. Tzn - podłoga drewniania, ale stare (STARE!) dechy wycyklinowane z farby (fuj!) i tylko woskowane. Aby pogłębić kolor (mają być ciemne) i niech widać będzie, że są to dechy STARE! Żadnego połysku ani lakieru.
I to jest mój ideał - płytki miały być w pewnym sensie koniecznością - prawda jest taka, że teraz mamy porządny remont i kiedy pomyłśałm, ze jeszcze dojdzie cyklinowanie.............
Ale na forum (nieocenionym) przekonano mnie, że to nie aż tak straszne. Maszyny z pochłaniaczami ipt. I to potwierdził też mój cykliniarz (mimo, że miałby niezłą fuchę wykładając płytkami dół )!.
Więć, żeby było coś na zakończenie - ostatecznie BĘDĘ CYKLINOWAĆ!!!!!!
Ale trochę żal mi tych płytek, które już sobie wyobraziłam u nas i podobało mi się........w wyobraźni..



kocki - 30-06-2004 13:21

Więć, żeby było coś na zakończenie - ostatecznie BĘDĘ CYKLINOWAĆ!!!!!!
Ale trochę żal mi tych płytek, które już sobie wyobraziłam u nas i podobało mi się........w wyobraźni..
To powiem tyle, dobre, ładne płytki, sprawiające wrażenie naturalnego kamienia itp, nieźle kosztują, więc nieźle też zaoszczędzisz. Jak pisałem wcześniej m2 nowej podłogi sosnowej - dechy, legary, wełna, lakiery(dobre) i robocizna wyszedł mnie ok 70 zł m2. Płytki z kuchni, te które mi się na prawdę podobają... ok 100m2 za same płyteczki. Owszem - mozna kupić taniej, ale zwykle się z czegoś rezygnuje... z wytrzymałości - przy tych co mamy raczej nie obawiam się pęknięć, odprysków itp., z wyglądu - większość tanich płytek, jak obejrzymy z bliska, ma bardzo widoczny raster (kropkowy nadruk), mnie się to bardzo nie podoba, jest potwornie sztuczne. Tak więc, w aspekcie finansowym powinno Ci to wyjsc na prawde niezle.

My mamy problem z wiatrołapem, chciałem tam dać płytki jak w kuchni, ale brak kasy. Ostatnio wymysliłem by dać calowe deski sosnowe (pójdą na wylewkę więc nie muszą być grube), bez cyklinowania. Zetrzeć je dość mocno szczotką drucianą, by wyciągnąć strukturę drewna, coś jak jest na starych dechach, i potem solidnie zaolejować. Koszty powinny wyjść niewielkie, a w zestawieniu ze starą (zamierzamy ją troszką odnowić) szafą od babci i stojącym wieszakiem na ubranka powinno wyjść ciekawie... Ale nie wiem czy to przejdzie...



OlaK - 30-06-2004 14:20

Więć, żeby było coś na zakończenie - ostatecznie BĘDĘ CYKLINOWAĆ!!!!!!
Ale trochę żal mi tych płytek, które już sobie wyobraziłam u nas i podobało mi się........w wyobraźni..
Gagata - fantastycznie! :D :D

Drewno jest piekne, szlachetne i rodzinne. I piekne jest nawet to, ze o drewniana podloge trzeba dbac - ze zmusza domownikow do sciagniecia butow i traktowania jej z pewnym 'nabozenstwem'. Wbrew pozorom nie jest to klopotliwe, a niektorym (np. mojej Rodzicielce) sprawia przyjemnosc. A rezultatem i domownicy i goscie sa zachwyceni - i podlogą samą w sobie i tym, że tak pięknie wygląda i tym, że w takim dobrym stanie :).

Płytek nie załuj. Nie ma czego :) Będziesz miała piękną drewnianą podłogę :)

OlaK



Agnieszka1 - 09-07-2004 15:01
[quote="Gagata"]
Tylko:
1. drewno daje taki ciepły klimat a kafle są zimne (i wizualnie i w dotyku)
quote]

Kafle nie musza byc "zimne" wziualnie ani w dotyku.
Zobacz zdjecia salonu Kasiorka - ma kafle bardzo cieplutkie wizualnie.
Ogrzewanie podlogowe sprawia ze kafle nie sa zimne w dotyku :D
Tylko podobno ogrzewanie podlogowe nie jest dobre dla zdrowia - podobno nogi postawione na ogrzewanej podlodze powoduja ze krazenie krwi jest nieprawidlowe. :D



Ew-ka - 10-07-2004 20:12
czytam i czytam i nadal jestem w kropce.... uwielbiam drewno ,wymarzyłam sobie parkiet prawie w całym domu ( kafle w kuchni,łazience i holu) ale ostatnio mam OGROMNE WĄTPLIWOŚCI!!!!!!!!!
Drzewo -parkiet jest piękny w całej krasie nie przykryty dywanami czy chodnikami ,ale w ten sposób szybciej się wytrze i trzeba go będzie odnawić- cyklinować, a z tym łączy się kurz i bałagan . Ja nie będę miała siły co 3 lata sprzątać po cyklinowaniu i malować ściany.....chciałabym pomieszkać kilka lat bez remontu :cry: Podobno cyklinowanie nie jest teraz tak straszne , ale u moich znajomych bylo fatalnie brudno po cyklinowaniu-może mieli przedpotopowe urządzenie???
Poza tym pod drzewem nie da sie założyć podłogówki ?
A może się mylę ?
Moja kuzynka położyła parkiet w całym domu SUPERANCKO !!!!!!!!!
efekt przepiękny, nadał wnętrzu lekkości i elegancji ,ale ona mieszka na 4 piętrze więc piachu i blota prawie 0....
A my mamy psa , co prawda też czeka na wytarcie łap ,ale wyjście na ogród jest z salonu więc może być różnie...
I piwo stawiam temu kto mi pomoże rozwiązać ten dylemat :lol:



- 11-07-2004 00:29
U mnie beda prawie w calym domu kafle , a w sypialniach podlogi z bambusa , ktorych sie nie cyklinuje i nie lakieruje.Tez mam dwa psy i przy psach podloga drewniana nie zdaje egzaminu.



Sonika - 11-07-2004 08:06
U nas na dole wszędzie płytki gresowe, tzn. mały pokój, kuchnia, hol
i wszędzie takie same. Mamy otwarte przestrzenie tzn. brak drzwi.
W salonie parkiet z akacji parzonej - ma piękny, ciepły wiśniowy kolor.
Na górze wszędzie parkiet dębowy.
Drewno nadaje wnętrzu ciepła.



Gierga - 11-07-2004 19:50
Drewno planuje wszędzie oprócz łazienki, WC oraz pomieszczenia gospodarczego. Jakoś niewyobrażam sobie kafli w salonie. Lubię ciepłe klimaty, a te kafle to jakoś by mnie odstraszały, nawet jeżeli byłyby w ciepłych kolorach.

Długo myślałam, nad drewnem w kuchni...i jednak wyszło na to, że zrezygnuję z kafli, a może jeszcze zrobię pół na pół. Ale wyznaję zasadę jak najmniej kafli i zimna w moim domku :lol:



Magośka - 11-07-2004 23:30
Z kuchnią miałam podobny dylemat- baaaardzo nie chciałam kafli, ale w końcu dałam się przekonać, bo w poprzednim mieszkaniu było drewno w kuchni tak paskudnie zniszczone, ze poprzedni właściciel zakrył to wykładziną PCV też niepiekną.
W części kuchennej są kafle, a w jadalnej ciąg dalszy parkietu z pokoju dziennego. Ale troche się nachodziłam, żeby znaleźć coś pasującego i kupiłam kafle, które udają drewniane dechy, kolorystycznie podobne do podłogi w pokoju dziennym - są nawet fajne- lepiej wyglądają od paneli, o których też myślałam. Niedawno kupiłam "Werandę plus" i tam też wpadł mi w oko pomysł, który być może bym przemyślała, gdybym nie miała jeszcze podłogi: kafle (albo kamień) i taka jakby krata z ciemnego drewna między tymi kaflami - na zdjęciu wyglądało ciekawie.
Co do podłogówki są różne zdania, ale o ile w łazience nie przebywa się zbyt długo i nie ma to wpływu, to w innych pomieszczeniach może u osób ze skłonnościami do tego typu problemów przyczynić sie do puchnięcia nóg i żylaków- tak mi mówił znajomy lekarz, ale nie wiem na ile ma rację.
Małogośka



Slawek :) - 12-07-2004 09:04
IMHO pomijając względy estetyczne drewno na podłogach jest najlepszym rozwiązaniem dla tych, którzy nie planują ogrzewania podłogowego - czy to ze względów zdrowotnych, czy innych. Ceramika czy kamień na podłogach bez ogrzewania sprawdza się na pd. od nas, najbliżej w strefie podzwrotnikowej.
Śmieszne jest to, że np. Włosi zazdroszczą nam drewna na podłogach, my im z kolei marmurów.
Gagata, cieszę się, że zdecydowałaś się na odnowienie starej podłogi - taka zawsze ma "duszę" i dodaje klimatu całemu wnętrzu, niezależnie czy pozostanie zaolejowana/woskowana, czy musi być pokryta lakierem (u mnie tak było bo deski są nieco osłabione).

Pozdrowienia



BK - 12-07-2004 23:03
No właśnie ja się trochę parkietów boję.
Chciałam panele ale u mnie podłoga ma wytrzymać ekstremalne obciążenie (dwójka dzieci, autka, zabawki, szuranie krzesłami, bieganie po domu, spadające szkło, naczynia, imprezy (za paręnaście lat dorastających dzieci :roll: ) etc. więc panele odpadają. Mam parkiet w mieszkaniu - niestety nie jest pierwszej jakości i dlatego trochę się boję - nie wiem czy polakierowana podłoga będzie taka trwała jak kafle.
Może ktoś mi podpowie jakie drewno będzie dobre do jadalni - a może w jadalni i kuchni kafle a w salonie drewno? hmm...



Gagata - 13-07-2004 14:29
Mam pytanie do Sławka - jakim lakierem pokrywałeś swoje dechy i jaki masz teraz efekt? Chodzi mi o barwę drewna. Mnie akurat zależy na ciemnym kolorze (naturalnym). Cykliniarz mówi, że stare deski (jak moje) będą ciemniejsze niż nowe zawsze, ale jest jeszcze kwestia rodzaju lakieru i tego, czy najpierw pokryję podlogę warstwą kaponu (lub czegoś w tym tylu), bo wówczas lakiery nie wnikają w drewno i nowe zostaje jasne (jeśli ktoś tego oczekuje). A pokrycie od razu lakierem ma ponoć spowodować zciemnienie drewna (super!), tylko cykliniarz uprzedza - deski z sosny bodajże syberyjskiej, które jak twierdzi są w moim poniemieckim domku mają z natury czerwonawy odcień i po lakierowaniu bez podkładu mogą się zrobić ... (tak powiedział) czerwone jak marchewka :o Chyba przesadza ten cykliniarz - jak myslicie?



Maciej Jutrzenka - 14-07-2004 22:45

- deski z sosny bodajże syberyjskiej, jak on rozpoznał, że to sosna syberyjska ???
bardzo jestem ciekawy, jak będziesz mogła zapytaj go

dzięki

mj



Slawek :) - 15-07-2004 22:55
heyka,
to niekoniecznie musi być sosna syberyjska, może to po prostu podłoga z nieżywicowanych drzew - tak było u mnie z niektórymi dechami, które mają po lakierowaniu burszytynową barwę z ciemnymi słojami.
Z lakierem trochę kombinowałem - ponieważ mam słabe dechy musiałem użyć twardych lakierów chemoutwardzalnych - domalux (super - błysk - ale cholernie twardy) i dulux (półmat, ale jest raczej matowy). Pod domalux deski bejcowałem na ciemno bejcą spirytusową, efekt zadowalający - ale dopiero po ostatnim lakierowaniu. Tuż po bejcowaniu nachodziły mnie myśli samobójcze na widok podłogi - masakra.
Stare szerokie dechy z nieżywicowanej sosny zostały pociągnięte caponem przed lakierowaniem (pod zwykły dulux można, diamond do parkietów potrzebuje własnego gruntu) i lakier na to. Kolor dech zyskał na głębi i walorze, ale określił bym go raczej jako miodowo-bursztynowy, a nie marchewa - może właśnie przez capon. Taką mam w kilku miejscach na jeszcze innej, powojennej podłodze z żywicowanych dech sosnowych, tj. po szlifowaniu parę desek miało cytrynowy kolorek, a parę marchewkowy - po kaponie oba straciły na intensywności i nie rzucają się w oczy... Wydaje mi się, że akurat sosna ciemnieje nieładnie - tak jakoś mało spektakularnie szarzeje, dlatego zdecydowałem się na użycie caponu.
Natomiast niejednolitość starej podłogi, formatu poszczególnych dech, jak i kolorystyczna to IMHO jedna z jej głównych zalet....
Serdeczne pozdrowienia
P.S. Ponieważ mieszkam w starej szkole, w kilku miejscach były plamy po atramencie, które nie zeszły w całości podczas cyklinowania (pozostało kilka małych smug na krawędziach dech). Na całe szczęście tylko w pracownio/bibliotece - tak już pozostały na pamiątkę dawnej funkcji budynku, zgrywając się poniekąd z nową funkcją pomieszczenia. :wink: :wink: :wink:



Gagata - 16-07-2004 10:08
Sławek - rewelacja z tymi plamami po atramencie! Wydało mi się to strasznie.. romantyczne! Pomyśl - przedtem była szkoła w Twoim domu - dzieciaki, nauczyciele, te wszystkie problemy (przecież pamiętamy) - nie śni Ci się to po nocach? Dzieciaki, odpowiedzi, dwóje, piątki, klasówki, kanapki na drugie śniadanie... Ale fajnie:-)
Wracając do baranów - jak kolor bejcy użyłeś? Jesli moje deski po cyklinowaniu wyjdą za jasne (niespektakularnie szare..... :o nie chciałałbym tego) też będę chciala zabejcować. A z bejcami jestem za pan brat bo właśnie bejcuję na rózne sposoby nasze nowe drzwi - pokupowaliśmy takie surowe drewniane i obecnie je wykańczam (nie dosłownie, mam nadzieję;-)).



Ivonesca - 16-07-2004 11:05

ja w naszej starej chałupie odnowiłem wszystkie podłogi (szerokie dechy sosnowe), i pomimo, że gdzieniegdzie pozostały ślady po korniku wyglądają pięknie (przynajmniej podogały się większości uczestników ostatniego spotkania grupy wrocławskiej :) ).
Pozdrowienia
ach...piękne te dechy u Sławka są :D :D :D

Gagata - a widzisz...namawiałam Cię na to spotkanie :lol: ...byś mogła zobaczyć je w realu ;-)

pozdrawiam



Gagata - 16-07-2004 11:27
Tak, Ivo - ale to nie kwestia słabej namowy czy braku chęci... - to był mój ostatni zjazd na AR i zaliczenia:-((((
Zaliczenia - do przodu - w każdym razie:-) A nawet zwolnienie z egz. z informatyki (za wyniki w nauce...) i jeden egz.na wrzesień (BOTANIKA :o).
A do Sławka mam wielką i szczerą nadzieję się wybrać - może zaprosi do siebie na letnią imprezkę - ja mam wreszcie wolne weekendy a na wakacje się nie wybieram....remont nas pożarł i dalej pożera...ale sami chcieliśmy!



Ivonesca - 16-07-2004 12:55
gagata - ja wiem dlaczego nie dojechałaś.....tak tylko chciałam zauważyć, że tak się w terminie zgrały te tutaj Twoje rozmowy ze Sławkiem z niedawną imprezą u niego :D
...no to może też uda się wam do nas przyjechać? tylko z weekendami to cienko bo cały czas albo jedziemy gdzieś dzieciaki zawieść albo je odwiedzić :wink:



Gagata - 16-07-2004 12:58
Może więc w tygodniu... ale to chyba przejdziemy na priv albo na wrocławską, coby tu nie zanudzać...;-) Spróbujemy się jakoś umówić.



Slawek :) - 16-07-2004 13:09
Gagata,
bejca: modyfikowana bejca do drewna, Wytwórnia chemiczna "Bejca S.C." z Poznania, kolor brąz - podobno stosowana z ulubieniem przez renowatorów mebli.
Jest sprzedawana w takich staromodnych butelkach z ciemnego plastyku z żółtą nakrętką (0,2 l) - jedna butelka kosztuje ok. 5 PLN.
Nad bejcą radzę się zastanowić - w przeciwieństwie do lakiero-bejcy penetruje drewno dość głęboko i trudno się jej pozbyć. W dodatku na dużych powierzchniach niezależnie od techniki (pędzel, wałek, gałganek) i tak zrobią się mazy - zwłaszcza na starych deskach, gdzie drewno równo nie "pije". U nas po bejcowaniu wyglądało to masakrycznie, ale po ostatniej 4 warstwie lakieru zaczęło nam się podobać.
W sprawie wizji lokalnej zajrzyj na priva.
Pozdrowienia



NERJA - 26-07-2004 11:49
wracając do tematu - chciałabym, byście podpowiedzieli po swoich doświadczeniach - JAKIE DREWNO DO SALONU? (bedzie też tam tzw. jadalnia).

Nie chciałabym podłogi w odcieniach czerwieni ani zbyt jasnej. Najbardziej by mi odpowiadał kolor ciemnego brązu (najogólniej mówiąc).

Myślałam o akacji - jak sądzicie? :roll: Olejowana jest dość ciemna.

I olejować czy lakierować. Wolałabym taką patynowaną podłogę, czyli bez połysku, olejowaną.
ALe wszyscy piszecie tyle o tym, jak się niszczy drewno - i zaczęłam zastanawiać się nad kilkoma warstwami lakieru.
POdsumowując: zgłupiałam. :roll:

Proszę o porady :lol:

W przedsionku i korytarzu mamy ten sam polerowany dość jasny gres. W kuchni będzie matowy, ciemnoszary gres.

pozdrawiam



Gagata - 26-07-2004 12:08
Odnośnie mieszania w głowie (od nadmiaru sprzecznych informacji):
przeczytałam, że NAJLEPSZYM sposobem na podłogi w uczęszczanych miejscach jest olejowanie, bo jeśli podłoga przetrze się miejscowo (co się właśnie na ogół dzieje) to można ją tylko w tym zniszczonym miejscu poprawić, i to w bardzo prosty sposób, samodzielnie, co jest niemożliwe przy podłodze lakierowanej.
Woskowanie jest trwalsze, ale podobno trodno to robić samemu i trzeba by do tego wzywać fachowca. Olejować można samemu, częstotliwość - tu słyszałam różne opinie.. ale wydaje mi się, że wtarcie w podłogę oleju co parę miesięcy nie jest jakim dramatem??? A pomiędzy tymi zabiegami zwykłe mycie wilgotnym mopem.
I też czytałam, że drobne wgniecenia od np. damskiej szpilki nie są żadnym problemem (drewno samo wraca do formy), a w przypadku lakieru - niszczy się warstwa lakieru i to widać i wtedy jest dziura w podłodze aż do kolejnego cyklinowania.... :-?



Gagata - 26-07-2004 12:18
I jeszcze coś - w sierpniowym "Ładnym Domu" jest artykuł na temat konserwacji podłóg (Co zamiast lakieru) - jest tam trochę informacji.



NERJA - 26-07-2004 12:25
dziękuję :D

jeszcze tylko wybór drewna.... myślę o deskach, ale krótszych, nie na legarach...
może podpowiecie? jaie? i gdzie w warszawie...?

bo w galerii parkietu nie mam szczęscia kogoś zastać... :wink:



Gagata - 26-07-2004 12:28
Zobaczcie tu:
http://www.muratordom.pl/6969_5600.htm



pwp - 29-07-2004 15:45
tylko z deski bo jest ciepła a tam się dużo czasu spędza



Ew-ka - 31-07-2004 17:39
100% racja....byłam u brata w Niemczech , tak własnie zrobił parkiet dębowy ( przywiózł z Polski sam z Ojcem położył ) i zaolejowal -------FANTASTYCZNY widok , parkiet matowy, piękny kolor, a zarysowania niwelujesz w ciągu jednego dnia - miejsca przetarcia szlifujesz papierem , a później wcierasz olej i efekt ,że hej!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol:
[/b]
Copyright (c) 2009 http://kleo | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.